W środę KE ma powrócić do debaty o sytuacji w Polsce w związku z kryzysem wokół TK i do kwestii przyjęcia opinii w ramach procedury ochrony praworządności. Kontynuowane są rozmowy z reprezentantami KE. Premier Beata Szydło ma rozmawiać telefonicznie z wiceszefem KE Fransem Timmermansem.

Rzecznik rządu Rafał Bochenek powiedział PAP, że cały czas, na różnych szczeblach, trwają rozmowy reprezentantów polskiego rządu z przedstawicielami gabinetu wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa.

Według informacji PAP ze źródła zbliżonego do rządu, premier Szydło ma wieczorem telefonicznie rozmawiać z wiceszefem KE, by podsumować stan rozmów.

Dialog rządu z KE ma związek z uruchomioną w styczniu przez Komisję procedurą ochrony praworządności, której celem jest zbadanie, czy sytuacja wokół Trybunału Konstytucyjnego nie zagraża zasadom praworządności.

KE - zgodnie z komunikatem Komisji z 18 maja - miała wydać opinię ws. sytuacji w Polsce i kryzysu wokół TK do zeszłego poniedziałku, 23 maja, w przypadku, gdyby polskie władze nie podjęły do tego czasu działań zmierzających do usunięcia zastrzeżeń dotyczących TK. Do wydania opinii nie doszło w związku z intensywnymi rozmowami między gabinetem Timmermansa a polskimi władzami.

We wtorek, 24 maja Timmermans przybył do Warszawy osobiście, rozmawiał z premier Szydło, a także prezesem TK Andrzejem Rzeplińskim.

Na konferencji prasowej po spotkaniu szefowa polskiego rządu i Timmermans mówili zgodnie, że rozwiązanie konfliktu wokół TK można wypracować tylko w Polsce. Szefowa polskiego rządu podkreśliła, że rząd zaproponował rozwiązania, które mógłby przyjąć parlament, a które spełniają warunki do tego, by spór wokół TK został zażegnany.

Wiceszef MSZ Konrad Szymański - który uczestniczył w spotkaniu premier z wiceszefem KE - mówił wówczas, że propozycji zmian, które "rozpoczną proces uzdrawiania sytuacji wokół Trybunału" można się spodziewać "już wkrótce".

Timmermans obiecał z kolei pomoc w rozwiązywaniu kryzysu i kontynuację dialogu na ten temat. Zaznaczył, że w interesie UE jest aby znaleźć rozwiązanie sytuacji wokół TK, ponieważ "w pełni funkcjonujące państwa członkowskie" są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowanie UE.

Wiceszef KE w środę, 25 maja, zdał relację z rozmów w Warszawie unijnym komisarzom. Potem powiedział polskim dziennikarzom, że KE czeka na postęp ws. rozwiązania kryzysu, który obiecała mu premier Szydło. Zapowiedział, że jeśli rząd szybko przedstawi rozwiązanie, KE nie przyjmie opinii ws. praworządności.

Gdyby taka opinia została przyjęta, polskie władze powinny w ciągu dwóch tygodni odpowiedzieć na nią. W oparciu o odpowiedź rządu Komisja podjęłaby dalszy dialog z polskim rządem "w celu znalezienia rozwiązania dotyczącego kwestii podniesionych w opinii", a gdyby nie przyniósł on zadowalających dla KE rezultatów, komisja mogłaby wtedy wydać zalecenia z określonym terminem rozwiązania konkretnych problemów.

Jeżeli zalecenia nie zostałyby wdrożone, Komisja mogłaby przejść do ostatniego etapu procedury, zgodnie z art. 7 traktatu unijnego. Jest to wniosek o stwierdzenie poważnego ryzyka naruszenia wartości UE przez kraj unijny; w ostateczności może to doprowadzić do objęcia danego kraju sankcjami, w tym pozbawienia prawa głosu w Radzie UE. Jednak decyzja o sankcjach wymaga zgody wszystkich krajów UE.

Zapowiedź wydania opinii przez KE stała się w piątek 20 maja przyczyną burzliwej debaty w Sejmie. Premier Beata Szydło, przedstawiając informację ws komunikatu KE, oświadczyła, że nikt poza państwem polskim nie może rozwiązać sporu dotyczącego TK. Stwierdziła też, że to Komisja Europejska, nie Polska, ma problem z reputacją i autorytetem. Szefowa rządu zarzuciła wówczas ponadto opozycji, że podważa polską suwerenność i z satysfakcją przyjmuje ataki na Polskę.

Ze strony opozycji padały zaś zarzuty pod adresem premier, rządu i PiS o "sprofanowanie konstytucji", chęć konfrontacji z KE i brak woli doprowadzenia do kompromisu ws. TK. Sejm przyjął też wówczas - głosami PiS i Kukiz'15 - uchwałę ws. obrony suwerenności Rzeczypospolitej i praw jej obywateli, w której wzywa rząd do "przeciwstawienia się wszelkim działaniom przeciwko suwerenności państwa". Posłowie Nowoczesnej, PSL i większość posłów PO - choć byli na sali obrad - nie wzięli udziału w głosowaniu.

Podstawą dyskusji KE na temat sytuacji w Polsce była wydana 11 marca opinia Komisji Weneckiej, organu doradczego Rady Europy, o którą wnioskował polski rząd. Jak podkreślono w opinii, "osłabianie efektywności Trybunału podważy demokrację, prawa człowieka i rządy prawa" w Polsce. Komisja Wenecka wezwała też polski parlament do znalezienia rozwiązania w oparciu o zasadę praworządności, przy poszanowaniu orzeczeń TK.

Po otrzymaniu opinii premier Szydło przekazała ją do parlamentu, a marszałek Sejmu powołał zespół ekspertów, który przygotował założenia - jak mówił koordynator tego zespołu prof. Jan Majchrowski - "nadające się do bezpośredniego zastosowania na gruncie normatywnym przez posłów i przez Sejm". Konkluzje zespołu mają zostać przedstawione 9 lub 10 czerwca.

Jednocześnie w połowie maja po spotkaniu u marszałka Sejmu prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że w krótkim czasie powinny się rozpocząć prace nad ustawą o TK, w oparciu o projekty PiS i PSL. Jak podkreślił, będzie to rozwiązanie przejściowe, projekt ostatecznej ustawy przygotują eksperci.

Projekt ustawy o TK, autorstwa PiS, zakłada m.in., że rozprawa w pełnym składzie wymagałaby udziału co najmniej 11 z 15 sędziów, a zasada rozpatrywania spraw według kolejności wpływu nie dotyczyłaby m.in. wniosków ws. ustawy o TK. PSL przygotowało projekt noweli ustawy o TK; zakłada on m.in. przejście w stan spoczynku sześciu sędziów TK, trzech wybranych w poprzedniej kadencji Sejmu i trzech w obecnej, a także wybór nowych sędziów większością 2/3 głosów.

W Sejmie jest obecnie w sumie pięć projektów zmian prawa dotyczącego TK. Własne projekty nowych ustaw o TK złożyła także Nowoczesna i KOD - jako obywatelski. Projekt noweli ustawy o TK złożył też Kukiz'15.

Partie opozycyjne: PO, Nowoczesna i PSL domagają się m.in. publikacji orzeczenia z 9 marca, w którym Trybunał uznał, że nowelizacja ustawy o TK z grudnia ub.r. autorstwa PiS narusza cztery zasady konstytucji; za niezgodne z konstytucją uznał jej szesnaście zapisów. Rząd stoi na stanowisku, że nie był to wyrok, ponieważ został wydany z pominięciem przepisów grudniowej noweli: w składzie 12-osobowym, który rozpatrywał wniosek niezgodnie z kolejnością wpływu.

Wiceszef KE Frans Timmermans już dwukrotnie rozmawiał w Warszawie z polskimi władzami na temat sporu wokół TK. W czasie swojej pierwszej wizyty 5 kwietnia spotkał się m.in. z szefem MSZ Witoldem Waszczykowskim, ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą i prezesem TK Andrzejem Rzeplińskim. Pierwszy wiceprzewodniczący KE na konferencji prasowej oświadczył, że początkiem wyjścia z kryzysu wokół TK powinno być pełne poszanowanie dla wyroków TK, które powinny być ogłoszone i wdrożone.

Sytuacją w Polsce zajmował się też Parlament Europejski. W przyjętej 13 kwietnia rezolucji europarlamentarzyści wyrazili zaniepokojenie paraliżem TK w Polsce i wezwali KE, by przeszła do drugiego etapu procedury ochrony państwa prawa, jeżeli polski rząd nie zastosuje się do marcowej opinii Komisji Weneckiej. (PAP)