Białostocka prokuratura sprawdza, czy przy wyborze Jana Dobrzyńskiego doszło do popełnienia przestępstwa. Powód? Łączenie mandatu z czerpaniem korzyści z majątku Skarbu Państwa
Jan Dobrzyński był senatorem od 2007 do 2011 r. W tegorocznych wyborach ponownie dostał się do izby wyższej parlamentu. Od 2010 r. łączy działalność publiczną z zawodową. I tu pojawia się kłopot: zgodnie z art. 108 konstytucji senator nie może prowadzić działalności gospodarczej z osiąganiem korzyści z majątku Skarbu Państwa lub samorządu terytorialnego ani nabywać tego majątku. Za naruszenie zakazów grozi pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, który orzeka w przedmiocie pozbawienia mandatu.
– Trzeba umieć wybrać: albo polityka, albo biznes. Dobrzyński tego nie potrafił uczynić, więc powinien mu zostać odebrany mandat – mówi Krzysztof Krasowski, który startował w wyborach do Senatu i przegrał z przedstawicielem PiS.
Polityk udziałowiec
Cała historia zaczyna się w 2010 r. Wówczas Konsorcjum Inwestycyjne nabywa od Skarbu Państwa pakiet większościowy w spółce Supon. Umowę w imieniu konsorcjum podpisuje Tomasz Grzybowski. Czy Jan Dobrzyński jest jakkolwiek związany z nabywcą?
Jeśli bazować na jego oświadczeniu majątkowym złożonym w 2010 r. – nie. Jednak zgodnie z informacją z Krajowego Rejestru Sądowego był wtedy udziałowcem konsorcjum.
– Nie pamiętam, czy byłem wspólnikiem. Proszę pytać przedstawicieli spółki – odpowiada na nasze pytanie.
Zapytaliśmy.
„W 2010 r. Pan Jan Dobrzyński był wspólnikiem Konsorcjum Inwestycyjnego Sp. z o.o.” – czytamy w odpowiedzi udzielonej przez kierownik biura zarządu Supon Białystok Martę Grzybowską.
Doktor Mariusz Bidziński, wykładowca na Uniwersytecie Humanistycznospołecznym SWPS, przypomina, że podanie nieprawdy w złożonym oświadczeniu grozi odpowiedzialnością karną zgodnie z art. 233 kodeksu karnego.
Już sam fakt posiadania przez Dobrzyńskiego udziałów w konsorcjum w ocenie ekspertów oznacza, że senator PiS dopuścił się złamania konstytucyjnego zakazu, i wystarcza do postawienia go przed Trybunałem Stanu.
– Bycie wspólnikiem w firmie przejmującej w ramach prywatyzacji inną spółkę jest złamaniem art. 108 konstytucji – stwierdza dr Mariusz Bidziński. Jak tłumaczy, zakaz prowadzenia działalności gospodarczej przez posłów i senatorów jest sformułowany w sposób ogólny, więc nie ma znaczenia układ własnościowo-udziałowy. Wystarczy być wspólnikiem spółki nabywającej majątek państwowy. Nie trzeba być jej prezesem – którym notabene Dobrzyński został bezpośrednio po przestaniu pełnienia mandatu w 2011 r.
Zadanie dla marszałka
Kwestia kolejna: zgodnie z art. 108 konstytucji działalność gospodarcza nie może się opierać na osiąganiu korzyści z majątku Skarbu Państwa lub samorządu terytorialnego. Innymi słowy, niedopuszczalna jest sytuacja, w której biznes (współ)prowadzony przez polityka wygrywa przetargi czy uzyskuje zamówienia z „wolnej ręki” od lokalnych włodarzy.
Jan Dobrzyński w rozmowie z nami deklaruje, że Supon Białystok nie brał udziału w postępowaniach przetargowych. Z naszych ustaleń wynika jednak co innego.
– Firma Supon Białystok brała udział w przetargu na dostawę sprzętu pożarniczego w sierpniu 2011 r. i wygrała – informuje Marta Lewandowska z Rejonowego Zarządu Infrastruktury w Bydgoszczy. W tym czasie Jan Dobrzyński był jeszcze senatorem. – Spółki Supon Usługi i Supon Białystok w ciągu ostatnich pięciu lat wygrały w Stołecznym Zarządzie Infrastruktury postępowania przetargowe – wskazuje zastępca szefa zarządu ppłk Krzysztof Wronkowski.
Supon Usługi to spółka niemająca obecnie związku z Dobrzyńskim. To głównie ona wygrywa postępowania przetargowe. Jej siedziba mieści się jednak pod tym samym adresem co Supon Białystok. Udziałowcem jest zaś żona senatora Dobrzyńskiego, a w radzie nadzorczej zasiada jego córka.
Co robi teraz Jan Dobrzyński? Jak nas informuje, z dniem wyboru na urząd senatora zrezygnował z zarządzania Suponem Białystok.
Prawnicy przyznają, że sprawa wygląda na bardzo zagmatwaną. – Na miejscu marszałka Senatu, który inicjuje procedurę postawienia parlamentarzysty przed Trybunał Stanu, szczegółowo bym się jej przyjrzał – wskazuje dr Mariusz Bidziński.
Małgorzata Świeca, partner w kancelarii Świeca i Wspólnicy i dyrektor departamentu prawa konstytucyjnego, zaznacza z kolei, że postępowanie senatora ocenić należy jako mocno kontrowersyjne zarówno pod kątem zgodności z zakazem konstytucyjnym, jak i z art. 33 ust. 2 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 7, poz. 29 ze zm.), w myśl którego posłowie i senatorowie nie mogą podejmować dodatkowych zajęć ani otrzymywać darowizn mogących podważyć zaufanie wyborców do wykonywania mandatu zgodnie z dobrem narodu.
Jerzy Kozdroń, sędzia Trybunału Stanu oraz jego wiceprzewodniczący, komentuje: „Nie mogę się wypowiadać publicznie, gdyż z ustalonego stanu faktycznego wynika, iż moja wypowiedź mogłaby oznaczać, że będę zmuszony wyłączyć się od orzekania w tym przypadku”. Mówiąc prościej, zdaniem sędziego Kozdronia sprawa może zawędrować przed trybunał.