Przegrałem wybory prezydenckie, bo Polacy chcieli zmiany – powiedział w programie „Tomasz Lis na żywo” w TVP2 były prezydent Bronisław Komorowski. I ostrzegł PiS: Czasem zbytnia pewność siebie może doprowadzić do klęski - mówię to z własnego doświadczenia.

Bronisław Komorowski tłumacząc przyczyny swojej porażki stwierdził, że zmiany w demokracji są rzeczą normalną. "I ludzie mają prawo ich oczekiwać" – zaznaczył były prezydent.

Jednocześnie Komorowski odniósł się do dobrych sondażowych wyników Prawa i Sprawiedliwości przed październikowymi wyborami parlamentarnymi (sam też podczas kampanii miał początkowo świetne wyniki sondażowe). Ostrzegł partię Jarosława Kaczyńskiego, że czasem zbytnia pewność siebie może doprowadzić do klęski. "Strasznie łatwo jest popełnić grzech pychy i takiego zadufania w sobie. Mówię to z własnego doświadczenia" – podkreślił. "Przegrałem kampanię wyborczą m.in. dlatego, że ogromna część środowisk mi życzliwych była przekonana, że wygram wybory w każdej sytuacji" – dodał.

Komorowski tłumaczy się z referendum

Były prezydent bronił też swojej decyzji o rozpisaniu referendum ws. jednomandatowych okręgów wyborczych, finansowania partii politycznych z budżetu państwa i rozstrzygania wątpliwości podatkowych na korzyść obywatela - do urn 6 września poszło jedynie 7,8 proc. obywateli, a referendum (jak wyliczyły media) kosztowało około 100 mln złotych. " Ludzie zaoszczędzą na tym o wiele więcej" – przekonywał Komorowski. "Przyjęcie zasady, ze wątpliwości w prawie podatkowym rozstrzyga się na korzyść podatnika, to wymierne korzyści dla wielu polskich podatników" – przypominał. Podkreślił, że to dzięki referendum takie zapisy w prawie przyjęto.

Komorowski krytykuje emerytury Dudy

Komorowski skrytykował też projekt odwrócenia reformy emerytalnej, przedstawiony w poniedziałek przez prezydenta Andrzeja Dudę. Zakłada on powrót do wieku emerytalnego 65 lat dla mężczyzn i 60 dla kobiet.

Komorowski nazwał pomysł "katastrofalnym". "Jeśli się mówi „A”, że wrócimy do poprzedniego systemu, to trzeba też powiedzieć „B”, że to będzie wszystkich kosztowało pogorszeniem systemu emerytalnego" – zaznaczył. "Niech się emeryci zastanowią, czy to jest dobry pomysł. I czy to nie oni mają zapłacić za swoistą polityczną fanaberię, jaką jest obsesja odwracania reform w Polsce" – dodał.

Komorowski zapewnił wreszcie, że dobrze mu się żyje poza polityką. "Istotne jest to, aby sensowną miarą mierzyć sobie własne życie, własne dokonania, ale i własne plany. Były prezydent to także funkcja publiczna i będę z niej korzystać" – zakończył.