Zgodnie z danymi Europejskiego systemu informacji o pożarach lasów od 1 czerwca do dziś pożary zajęły na terenie UE ponad 91 tys. ha. To niemal trzykrotna powierzchnia najmniejszego kraju „27”, czyli Malty. Zarówno zasięg pożarów, jak i ich liczba - już od przełomu marca i kwietnia - dwukrotnie przekroczyły średnią z ostatnich 15 lat. Znaczne wzrosty odnotowywane są od przełomu czerwca i lipca, choć część państw - w tym Grecja - zmagają się z nimi już od początku maja.
Greckie władze informowały, że od 1 maja w kraju doszło już do ok. 2500 pożarów. Choć temperatura na całym kontynencie bije rekordy, to zdecydowanie najtrudniejsza sytuacja jest na zachodzie i południu: we Francji, Włoszech, w Hiszpanii, w Grecji, Portugalii czy Słowenii. W 15 spośród 27 państw członkowskich nie odnotowano dotychczas żadnych pożarów. Na terenie całej „27” działa wspólny system reagowania na podobne sytuacje kryzysowe.
Od 21 lat UE dysponuje unijnym mechanizmem ochrony ludności, którego celem jest koordynacja działań między państwami w przypadku wystąpienia katastrof i sytuacji kryzysowych. Jeśli dany kraj nie jest w stanie zapanować nad sytuacją kryzysową poprzez działania państwowych służb ratunkowych, wówczas może zwrócić się o pomoc za pośrednictwem wspomnianego mechanizmu bez jakichkolwiek warunków wstępnych.
Następnie uruchamiane jest unijne Centrum Koordynacji Reagowania Kryzysowego, które uzgadnia pomoc udostępnianą przez państwa uczestniczące w mechanizmie i składające spontanicznie i dobrowolnie oferty pomocy. Tak stało się np. w 2018 r., kiedy to przez miesiąc kilkuset polskich strażaków pomagało gasić pożary w Szwecji. Jeśli jednak taka pomoc okaże się niewystarczająca, UE ma jeszcze w zanadrzu rezerwę zasobów rescEU, czyli flotę samolotów i śmigłowców przeciwpożarowych, samolotów do ewakuacji medycznej oraz zapasy artykułów medycznych czy szpitali polowych.
W tym roku Portugalia zdecydowała się uruchomić mechanizm ochrony ludności cywilnej, a KE w ramach rezerwy rescEU dostarczyła do tego kraju dwa samoloty gaśnicze Canad air rozmieszczone bazowo w Hiszpanii.
Jednostki Państwowej Straży Pożarnej w obecnym sezonie nie interweniowały jeszcze w krajach południa Europy. Jak poinformował DGP rzecznik prasowy komendanta głównego PSP Karol Kierzkowski, ze strony tych państw płynęły jak na razie jedynie informacje o zapotrzebowaniu na samoloty gaśnicze, którymi Polska nie dysponuje. - W Portugalii, Hiszpanii czy we Włoszech pomagały państwa sąsiadujące, które wymieniały sprzęt między sobą. Nasze jednostki były w gotowości, ale zapotrzebowanie dotyczyło sprzętu, którego nie posiadamy - powiedział Kierzkowski.
W mechanizmie uczestniczą obecnie wszystkie kraje „27” oraz Islandia, Norwegia, Macedonia Północna, Czarnogóra i Turcja. Od początku jego funkcjonowania państwa członkowskie i KE odpowiedziały na ponad 600 próśb i wezwań o pomoc zarówno na terenie UE, jak i poza nim. Pomoc ze względów logistycznych ma jednak zazwyczaj wymiar regionalny, a swoje jednostki i sprzęt wysyłają potrzebującemu państwu sąsiednie kraje. Podobnie wygląda to obecnie w przypadku Czech, gdzie od niedzieli strażacy walczą z ogniem w Parku Narodowym Czeska Szwajcaria na północnym zachodzie kraju - tuż przy granicy z Niemcami. Sytuacja jest trudna, ewakuowanych zostało kilkadziesiąt osób, a ogień - jak informowały czeskie władze wczoraj - rozprzestrzenia się w trudno dostępnym, skalnym terenie. W związku z tym również Czechy - jak poinformowała DGP Komenda Główna PSP - zwróciły się wczoraj o pomoc w ramach unijnego mechanizmu, na co odpowiedziały m.in. polskie służby. Wczoraj wysłaliśmy do Czech śmigłowiec policyjny. - Sytuacja w Czechach jest trudna, dosłownie wszystko płonie w trudno dostępnym terenie. Wysyłamy śmigłowiec i będziemy uważnie obserwować, jak będzie rozwijała się sytuacja w naszym regionie - podkreślił rzecznik komendanta głównego PSP.
ikona lupy />
Mapy pożarów / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe