Co najmniej sześć osób zginęło, a 40 zostało rannych w samobójczym ataku w stolicy Afganistanu. Zamachowiec na motorze wysadził się w pobliżu brytyjskiej ambasady.

Jak relacjonuje z Kabulu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, do zamachu doszło przed południem w centrum Kabulu, w dzielnicy, gdzie mieszczą się zagraniczne ambasady. Napastnik, który jechał na motorze, uderzył w brytyjski konwój i wysadził się w powietrze. Wśród ofiar są afgańscy przechodnie oraz jeden Brytyjczyk, który zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych ran.

Nie jest jasne, czy to właśnie brytyjski konwój był celem ataku. Afgańskie źródła informują nieoficjalnie, że napastnik mógł pomylić konwoje. Do zamachu przyznali się talibowie.

W ostatnim czasie w Afganistanie znów rośnie liczba zamachów. Dzisiejszy atak jest już czwartym w tym tygodniu. W poniedziałek w podobnym ataku na drodze prowadzącej do lotniska w Kabulu zginęło dwóch amerykańskich żołnierzy. Wszystko to dzieje się w czasie, gdy kończy się dotychczasowa misja NATO w Afganistanie, a zaczyna nowa, znacznie mniejsza misja Sojuszu. Będzie w niej brać udział około 12 tysięcy żołnierzy, w tym 150 Polaków.

Afgański Senat zaakceptował dzisiaj porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi i z NATO dotyczące nowej misji. Oznacza to, że zniknęła ostatnia, formalna przeszkoda na drodze do rozpoczęcia misji, która będzie nazywać się "Resolute Support".