32 osoby, które po zajęciu Krymu przez pro-rosyjskich separatystów trafiły w marcu do ośrodka w Łukowie koło Siedlec na Mazowszu nie otrzymały w naszym kraju statusów uchodźcy. Usłyszeli, że na Ukrainie jest bezpiecznie.

Teraz muszą podjąć decyzję co dalej, ale jak przekonują w rozmowie z RDC to trudny wybór. Jedna z rozmówczyń powiedziała, że nie wyobraża sobie powrotu na Krym pod okupacją rosyjską. I jak tłumaczy, nie chodzi wcale o istniejące niebezpieczeństwo utrzty życia, tylko o "przystanie na nieprawdę, którą tworzą władze rosyjskie".

Ewa Piechota z Urzędu do Spraw Cudzoziemców nie chce mówić o tym konkretnym przypadku. Zapewnia, że każdy wniosek o nadanie statusu uchodźcy jest rozpatrywany indywidualnie. Jak tłumaczy, najważniejsze jest sprawdzenie, czy dana osoba mogłaby żyć bezpiecznie w innej części swojego kraju.

W przypadku odrzucenia wniosku można się odwoływać do Rady do Spraw Uchodźców.