Sejm ponownie odrzucił kandydaturę profesora Piotra Glińskiego na premiera. Po głosowaniu profesor Gliński powiedział między innymi, że obecna ekipa nie chce się dać odspawać od stołków - choć powody złożenia przez PiS wniosku o odwołanie rządu były jego zdaniem oczywiste. Odpowiadając na pytania dziennikarzy profesor stwierdził, że świetnie się czuje.

Podkreślił, że dzisiejsza decyzja Sejmu nie jest dobra dla Polski, bo zwyciężyły znowu interesy indywidualne i grupowe a nie interes ogólnospołeczny.

Niedobrze, że tak się stało, że próbuje się przykrywać taśmy prawdy - dodał kandydat PiS.

Zadeklarował też, że jeśli będzie odpowiednio mocny powód, to jest gotów kandydować jeszcze raz, gdyż jest to zaszczyt. Wyjaśnił, że zgodził się uczestniczyć w istotniej misji konstytucyjnej by zaprotestować moralnie i pobudzić mechanizmy demokratyczne. Według Piotra Glińskiego każde głosowanie w Sejmie powinno być poprzedzone sensowną, pełną i głęboką debatą, której w jego przypadku nie było ponieważ nie umożliwiono mu wystąpienia na sali plenarnej.

Za odrzuceniem wniosku było 236 posłów. Za jego przyjęciem - 155. Wstrzymało się 66 posłów.

Gabinetu broniła Platforma Obywatelska i PSL.