O tym, że w najbliższych dniach PiS zgłosi swojego kandydata na RPO, szef klubu tego ugrupowania Ryszard Terlecki poinformował w czwartek na antenie radia Wnet. "Zobaczymy, jak zachowają się senatorowie. Mamy nadzieję, że uda się uzyskać większość" - powiedział. Podkreślił, że kandydat to "poseł, ale można powiedzieć, że mało polityczny, bardziej sprawny urzędnik i prawnik".

Dopytywany, czy chodzi o posła Bartłomieja Wróblewskiego, Terlecki zaprzeczył. "To już nie jest tajemnicą, to będzie minister Piotr Wawrzyk, obecny wiceminister spraw zagranicznych, taka osoba, która - wydaje mi się - nie powinna wzbudzać jakichś nadzwyczajnych kontrowersji i sprzeciwów opozycji" - powiedział Terlecki.

Pytany o to, na jakich senatorów w tej sprawie liczą, Terlecki odparł, że na tych, którzy "zachowają się rozsądnie". "I zagłosują na naszego kandydata" - dodał. Dopytywany, którzy kandydaci mają najwięcej rozsądku, Terlecki odparł: "zobaczymy po głosowaniu". "Próbujemy rozmawiać z senatorami, przekonywać, myślę, że coś z tego wyniknie" - powiedział. Dodał, że nie może powiedzieć, o jakie nazwiska chodzi.

Terlecki przyznał też, że politycy PiS spotykają się z przedstawicielami PSL. "Nie prowadzimy jakichś rozmów, które zmierzałyby do jakiejś znaczącej zmiany w polityce, natomiast oczywiście w czasie tych rozmów pojawiają się też tematy bieżące, takie jak wybór RPO" - powiedział. Dopytywany, czy kandydatura Wawrzyka była konsultowana podczas rozmów z PSL, Terlecki powiedział, ze osobiście nie przypomina sobie, żeby mówił o tej kandydaturze. "Natomiast prawdopodobnie gdzieś to padło, spotkania się odbywają, w Sejmie jest to oczywiste" - stwierdził.

"Człowiek nie najwyższych lotów"

Piotr Wawrzyk, który ma zostać kandydatem PiS na RPO, to człowiek nie najwyższych lotów i za to, że zdradził PSL dostał funkcję w PiS; w związku z tym nie uzyska poparcia w Senacie senatorów PSL - powiedział poseł Marek Sawicki (PSL). - Nie będzie rzecznikiem wszystkich obywateli, tylko rzecznikiem PiS - dodał.

Sawicki podkreślił w rozmowie z PAP, że Wawrzyk był wieloletnim pracownikiem na Grzybowskiej (dawna siedziba PSL) i "pupilkiem" byłego szefa Stronnictwa Waldemara Pawlaka.

Jego zdaniem, jeśli Wawrzyk zdradził PSL, to "z pewnością także zdradzi obywateli jako Rzecznik Praw Obywatelskich". "I nie będzie rzecznikiem wszystkich obywateli, tylko będzie rzecznikiem PiS. Takiego rzecznika nie chcemy" - podkreślił Sawicki.

"Jako Konfederacja czekamy na zgłoszenie wszystkich możliwych kandydatur, aby na podstawie pełnej puli zgłoszonych kandydatur móc podjąć decyzję o poparciu, bądź nie poparciu poszczególnych zgłoszeń" - powiedział Jakub Kulesza.

Wyraził jednocześnie wątpliwość, co do upolitycznienia funkcji RPO przez Wawrzyka. "Co do samej kandydatury, zapowiedzianej przez wicemarszałka Terleckiego, to jednym z głównych zarzutów wobec obecnego rzecznika pana Adama Bodnara, było to, że za bardzo upolitycznił tę funkcję. W związku z tym wybieranie na funkcję rzecznika praw obywatelskich aktywnego polityka, obecnie posła, wydaje mi się błędem" - stwierdził poseł.

Dopytywany, czy Konfederacja obawia się, że Wawrzyk byłby upolitycznionym rzecznikiem, zaznaczył, że "nie jest to stanowisko całej Konfederacji". "Uważam, że jeżeli z jednej strony zarzuca się Adamowi Bodnarowi upolitycznienie stanowiska, to równym upolitycznieniem może być wybór aktywnego polityka na tę funkcję" - sprecyzował.

"Kandydatów o ile pamiętam można zgłaszać do 29 grudnia, zobaczymy, kto ostatecznie zostanie zgłoszony. Sejm podejmuje chyba trzecią już próbę, jeżeli ona zakończy się sukcesem i kandydatura trafi do Senatu, my będziemy przestrzegać naszych tradycyjnych standardów, to znaczy zaprosimy, przesłuchamy, podyskutujemy i wtedy podejmiemy decyzję" - powiedział PAP marszałek Senatu.

"Nie chciałbym się wypowiadać na temat konkretnego kandydata, bo trochę wróżymy z fusów, to jest tylko zapowiedź pana marszałka Terleckiego, a zobaczymy, jak to się skończy" - dodał Grodzki.

Także wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (KO) powiedział PAP, że nikt dotąd "z demokratyczną większością w Senacie tej kandydatury nie konsultował". "Nie jest tak, że PiS jest w stanie zmusić Senat do jakichś decyzji, będziemy tę kandydaturę procedowali" - zaznaczył Borusewicz.

Wybór RPO

Termin na ponowne zgłaszanie kandydatów na nowego Rzecznika Praw Obywatelskich wyznaczono na 29 grudnia.

Rzecznika Praw Obywatelskich powołuje Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów. Jeżeli Senat odmówi wyrażenia zgody na powołanie Rzecznika (na podjęcie uchwały wyrażającej zgodę lub sprzeciw ma miesiąc), Sejm powołuje na stanowisko rzecznika inną osobę.

5-letnia kadencja Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara upłynęła 9 września, ale - zgodnie z ustawą o Rzeczniku Praw Obywatelskich - nadal pełni on tę funkcję do czasu powołania swego następcy.

Posłowie już dwukrotnie próbowali wybrać następcę Bodnara na nowego RPO; za każdym razem jedyną zgłoszoną (przez kluby KO i Lewicy) kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która cieszy się poparciem ponad tysiąca organizacji pozarządowych. Jej kandydatury w głosowaniu dwukrotnie nie poparło jednak PiS.

We wrześniu grupa posłów PiS skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie konstytucyjności przepisu ustawy o RPO dotyczącego pełnienia obowiązków przez dotychczasowego Rzecznika po upływie jego kadencji, do czasu powołania jego następcy. Zdaniem wnioskodawców, taki przepis jest niezgodny z konstytucją. Trybunał ma się zająć wnioskiem 12 stycznia.