Mimo skandalu z podsłuchiwaniem kanclerz Angeli Merkel i oskarżeń o elektroniczną inwigilację, Niemcy zacieśniają współpracę ze służbami specjalnymi Stanów Zjednoczonych - wynika z tajnych dokumentów, do których dotarła gazeta "Sueddeutsche Zeitung".

Dziennikarze gazety ustalili, że w ciągu ostatnich czterech lat liczba danych, przekazywanych za ocean przez niemiecki Urząd Ochrony Konstytucji, wzrosła pięciokrotnie. Współpracy nie zahamował nawet skandal, jaki wybuchł po ujawnieniu informacji o tym, że Amerykanie inwigilują niemal całą Europę, a w przeszłości podsłuchiwali rozmowy telefoniczne niemieckiej kanclerz.

Tylko w pierwszym kwartale tego roku Niemcy przekazali Amerykanom prawie 400 zbiorów danych. W całym ubiegłym roku, było ich 1100. "Sueddeutsche Zeitung" podkreśla, że przekazane dane dotyczą między innymi połączeń telefonicznych, miejsc pobytu i podróży podejrzanych osób.

Sprawą inwigilacji prowadzonej w Niemczech przez Stany Zjednoczone zajmuje się od kilku miesięcy komisja śledcza Bundestagu. Niemiecka prokuratura generalna zdecydowała niedawno o rozpoczęciu śledztwa w sprawie podsłuchiwania kanclerz Angeli Merkel.