– Winę ponosimy my, społeczeństwo polskie. Władze, które w 1993 roku wprowadziły ustawę o edukacji seksualnej, w której mowa była o edukacji seksualnej i dostępności środków zapobiegających niechcianej ciąży – mówiła o sprawie Katarzyny W. karnistka z Uniwersytetu Warszawkiego, prof. Monika Płatek. – Od momentu, kiedy została zakazana aborcja, niemal co tydzień mamy dzieci znajdowane na śmietnisku i w plastikowych torbach – dodała.

Stwierdziła, że w przypadku Katarzyny W. za tragedię odpowiada brak edukacji seksualnej i nieświadomość konsekwencji zachowań seksualnych. - To jest ciąża, której nie powinno być. Nie byłoby tej sprawy, i sprawy sprzed kilku dni w Łodzi, gdyby była prawidłowa edukacja i gdyby ciała kobiet i dzieci nie były traktowane instrumentalnie – mówiła.

- Czy feministki zrobiły badania, jak to wygląda we Francji, czy tam są dzieci wpychane do beczek, czy kobiety dokonują aborcji przy pomocy druta i czy wyrzucają swoje dzieci na śmietnik? – zapytała Monika Olejnik.

- Wszędzie na świecie to się zdarza od czasu do czasu, ale w Polsce to się zdarza nagminnie od czasu kiedy prawo kobiet i mężczyzn do decydowania o swojej rozrodczości jest zerowe – odpowiedziała prof. Płatek – odpowiedziała prof. Płatek.

Stwierdziła, że trzy czynniki – legalność aborcji, polityka rodzinna na wysokim poziomie i szanowane są prawa reprodukcyjne człowieka - odpowiadają za niski poziom tego typu zjawisk. – Tam to jest margines – stwierdziła dzisiejsza „Gość Radia ZET”.