W Timbuktu w Mali ocalało ponad 90 procent zabytkowych rękopisów, które według wcześniejszych doniesień miały zostać zniszczone przez islamistów.

Po tym, jak oddziały francuskie i malijskie zdobyły miasto, pojawiły się informacje, że ekstremiści, uciekając, podpalili bibliotekę, w której znajdowały się bezcenne manuskrypty. Teraz okazało się jednak, że spłonęło około dwóch tysięcy rękopisów, a około 300 tysięcy pozostało nienaruszonych.

Według naukowców z uniwersytetu w Kapsztadzie w Republice Południowej Afryki, manuskrypty udało się uratować, gdyż w kwietniu, wkrótce po wkroczeniu islamistów do Timbuktu, kuratorzy sztuki ukryli je w bezpiecznych miejscach.

Starożytne rękopisy, bogato zdobione, są kompendium wiedzy sprzed ponad tysiąca lat na temat prawa, medycyny, historii i nauk przyrodniczych. Niektórzy naukowcy porównują ich znaczenie do słynnych Rękopisów znad Morza Martwego.

Francja zdecydowała się na interwencję w Mali na początku roku. Dwa i pół tysiąca żołnierzy wyparło powiązanych z al-Kaidą terrorystów, którzy zajęli północ tego afrykańskiego kraju.