Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak wystosował w poniedziałek pisma z zaproszeniem dla ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina (PO) i PSL do udziału w okrągłym stole w sprawie in vitro. Gowin powiedział PAP, że nie zamierza uczestniczyć w takich rozmowach.

W liście szef klubu PiS zaznaczył, że projekt Gowina jest w dużej mierze zgodny z propozycjami Prawa i Sprawiedliwości. "Należy podkreślić, iż przygotowany przez pana ministra projekt ustawy dotyczącej metody in vitro jest w wielu punktach, szczególnie w częściach możliwych nadużyć bioetycznych, zgodny z propozycjami Prawa i Sprawiedliwości" - podkreślił.

"Sprawa uregulowania prawnego metody in vitro jest potrzebna i oczekiwana. Luka prawna z jaką mamy do czynienia obecnie jest szkodliwa i może stanowić zachętę do nadużyć w tej delikatnej tematyce" - dodał Błaszczak.

"Uważamy, że w tak ważnej i wrażliwej społecznie sprawie musi dojść do kompromisu ponad politycznym sporem. Z Pana deklaracji, jak i Pańskich partyjnych koleżanek i kolegów odczytujemy, że w PO są parlamentarzyści o konserwatywnych przekonaniach, dla których kierunek etyczny w szeroko rozumianych kwestiach światopoglądowych jest tożsamy ze społeczną nauką Kościoła katolickiego. W naszej opinii pozwala to sądzić, iż rozmowa o tym trudnym problemie jest możliwa i może przynieść oczekiwany pozytywny efekt" - napisał Błaszczak do Gowina.

Gowin powiedział PAP, że list jeszcze do niego nie dotarł, ale nie zamierza przyjąć zaproszenia Prawa i Sprawiedliwości do rozmów o in vitro. "W oczywisty sposób jest to inicjatywa czysto polityczna, obliczona na wzniecanie podziałów w PO" - oświadczył minister.

Gowin przygotował propozycję, zgodnie z którą in vitro miałoby być dostępne tylko dla małżeństw; jego projekt nie przewiduje mrożenia zarodków. Natomiast drugi stworzony w klubie PO projekt, autorstwa posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, daje dostęp do in vitro nie tylko małżeństwom, ale też parom i samotnym matkom (wszyscy będą musieli wykazać, że podjęli wcześniej leczenie w związku z niepłodnością). Kidawa-Błońska proponuje, aby zarodki można było mrozić, ale nie niszczyć. W piątek w klubie PO powstał zespół, który ma wypracować finalną wersję jednego klubowego projektu dotyczącego in vitro.

PSL jest "ugrupowaniem przywiązanym do tradycyjnego systemu wartości"

Z kolei w piśmie skierowanym do szefa klubu PSL Jana Burego, Błaszczak argumentuje, że PSL jest "ugrupowaniem konserwatywnym, przywiązanym do tradycyjnego systemu wartości", dlatego Stronnictwo powinno włączyć się w stworzenie ustawy dotyczącej in vitro.

Bury podkreślił w rozmowie z PAP, że w jego ugrupowaniu nie ma dyscypliny w sprawach światopoglądowych. Zaznaczył, że Stronnictwo szanuje wolność sumienia swoich członków. Według niego sprawa in vitro i listu szefa klubu PiS zostanie zapewne omówiona na wtorkowym, cotygodniowym posiedzeniu kierownictwa partii.

Zorganizowanie okrągłego stołu dotyczącego rozwiązania kwestii in vitro zaproponował w ubiegłym tygodniu Jarosław Kaczyński. Szef PiS zaznaczył wówczas, że dyskutować mogą "przede wszystkim siły parlamentarne, ale z dopuszczeniem także sił społecznych". Ocenił, że z projektów zaproponowanych przez PiS i projektu, który chce zaproponować Gowin "można by wyjąć pewne części i niektóre sprawy uregulować".

PiS pod koniec czerwca złożyło w Sejmie dwa projekty ustaw zakazujące in vitro. Partia argumentuje, że metoda ta jest ryzykowna i stosuje się ją kosztem ludzkich zarodków. Projekty PiS za stosowanie in vitro przewidują karę grzywny i ograniczenia wolności.