Z zapisów konstytucji wynika, że pierwsze posiedzenie Sejmu będzie musiało się odbyć między 10 października a 8 listopada. Data tego posiedzenie determinuje moment, w którym powstanie rząd - może to być początek listopada, ale może też dopiero w grudniu lub nawet jeszcze później.

Według konstytucji prezydent - w ciągu 30 dni od dnia wyborów - zwołuje pierwsze posiedzenie nowo wybranego Sejmu. Wybory odbędą się 9 października, zatem pierwsze posiedzenie Sejmu będzie musiało odbyć się między 10 października a 8 listopada.

Na pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu ustępujący premier składa dymisję rządu. Prezydent przyjmując dymisję, powierza mu dalsze sprawowanie obowiązków, aż do czasu powołania nowej Rady Ministrów.

Zgodnie z konstytucją prezydent desygnuje nowego premiera, który proponuje skład rządu. W ciągu dwóch tygodni od pierwszego posiedzenia Sejmu prezydent powołuje premiera i rząd.

Przyjmując, że pierwsze posiedzenie Sejmu odbyłoby się jeszcze w październiku, prezydent miałby czas na powołanie Rady Ministrów do połowy listopada. Natomiast biorąc pod uwagę najpóźniejszy termin pierwszego posiedzenia Sejmu - 8 listopada - nowy rząd musiałby zostać powołany najpóźniej 22 listopada.

Premier ma dwa tygodnie na przedstawienie Sejmowi programu działania Rady Ministrów

Od dnia powołania premier ma dwa tygodnie na przedstawienie Sejmowi programu działania Rady Ministrów wraz z wnioskiem o udzielenie rządowi wotum zaufania.

Zatem jeśli premier i rząd zostaliby powołani jeszcze w październiku, expose szefa rządu można by się spodziewać zapewne na początku listopada, jeśli rząd powołany zostałby w ostatnim możliwym terminie, czyli 22 listopada, to najpóźniej 6 grudnia premier wystąpiłby w Sejmie i odbyłoby się głosowanie nad wotum zaufania dla nowej Rady Ministrów. Wotum zaufania Sejm uchwala bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Gdyby jednak w tym konstytucyjnym terminie nie udało się powołać rządu lub jeśli rząd nie uzyskałby wotum zaufania, inicjatywę tworzenia gabinetu przejmuje Sejm.

W takim przypadku w ciągu 14 dni od niepowołania rządu lub nieudzielenia mu wotum zaufania Sejm wybiera premiera oraz proponowanych przez niego ministrów bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Prezydent powołuje tak wybrany rząd.

W przypadku niepowołania rządu Sejm musiałby wybrać rząd

W przypadku niepowołania rządu Sejm musiałby wybrać rząd - biorąc pod uwagę najpóźniejszy wariant - między 23 listopada a 6 grudnia.

Konstytucja przewiduje możliwość, że i w tym kroku może się nie udać stworzenie Rady Ministrów. W takiej sytuacji ustawa zasadnicza stanowi, że prezydent w ciągu 14 dni powołuje premiera i na jego wniosek pozostałych członków rządu. W najpóźniejszym terminie miałoby to miejsce między 7 a 20 grudnia.

W tym konstytucyjnym kroku Sejm w ciągu dwóch tygodni od dnia powołania Rady Ministrów przez prezydenta udziela jej wotum zaufania większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Ponownie biorąc pod uwagę najpóźniejsze możliwe terminy, głosowanie nad wotum zaufania dla rządu najpóźniej musiałoby się odbyć w Sejmie 4 stycznia.



Gdyby jednak rządowi nie udało się uzyskać wotum zaufania, prezydent - zgodnie z konstytucją - skraca kadencję Sejmu i zarządza nowe wybory.

W dniu pierwszego posiedzenia rozpocznie się kolejna - VII - kadencja Sejmu (i VIII Senatu), obecna kadencja zakończy się dzień wcześniej.

Do pierwszych działań w nowej kadencji należy wybór Prezydium Sejmu: marszałka i wicemarszałków oraz powołanie komisji sejmowych. Według zapowiedzi obecnego marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny to już przyszły Sejm zajmie się m.in. projektem ustawy budżetowej na 2012 r.

Projekt budżetu na przyszły rok rząd przyjął wstępnie na początku maja. Stało się tak, mimo że Komisja Trójstronna (KT) nie zgodziła się na skrócenie - o co wystąpił resort finansów - do 27 kwietnia terminów m.in. konsultacji założeń do projektu. Rząd ma obowiązek złożyć projekt budżetu w Sejmie do 30 września.

Szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych Paweł Arndt (PO) wyjaśnił w rozmowie z PAP, że projekt budżetu podlega dyskontynuacji, co oznacza, że nowy rząd będzie musiał ponownie złożyć projekt budżetu do Sejmu następnej kadencji.

Z kolei konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek podkreśla, że "nowy Sejm będzie musiał czym prędzej zająć się budżetem". Jak wyjaśnia, jeśli bowiem, "nie będzie uchwalony budżet w terminie, można działać na podstawie projektu budżetu lub prowizorium budżetowego; budżet musi być przyjęty cztery miesiące po złożeniu projektu, a jeśli nie, to może zostać skrócona kadencja Sejmu".

W Sejmie kolejnej kadencji znajdą się tylko te z projektów ustaw złożonych w obecnej, które nie podlegają dyskontynuacji - są to projekty obywatelskie.

O ile prace nad nimi nie zakończą się jeszcze w obecnej kadencji, będzie to 8 projektów: nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży; nowelizacji ustawy o ochronie przyrody; projekt ustawy o powrocie do Rzeczypospolitej Polskiej osób pochodzenia polskiego deportowanych i zesłanych przez władze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich; projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty oraz ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego; projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych; projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych; projekt nowelizacji ustawy o uprawnieniach do bezpłatnych i ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego; projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.