Od początku awarii elektrowni atomowej Fukushima napromieniowanych zostało siedemnastu jej pracowników. Awarię wywołało niezwykle silne trzęsienie ziemi oraz fala tsunami na północnym wschodzie Japonii.

W wyliczeniu wzięto pod uwagę jedynie te osoby, u których otrzymana dawka promieniowania wyniosła więcej niż 100 milisiwertów. Jest to maksymalna roczna dawka promieniowania dopuszczalna u pracowników elektrowni jądrowych.

Dla pracowników Fukushimy ministerstwo pracy podniosło ten limit do 250 milisiwertów. Każdy pracownik sam podejmuje decyzję, czy chce kontynuować pracę w uszkodzonej elektrowni - wyjaśnił operator Fukushimy, firma TEPCO.

Jednak cytowany przez Kyodo ekspert zaznaczył, że wolność wyboru nie jest przestrzegana w przypadku pracowników firm zewnętrznych, zatrudnionych przez TEPCO do pracy przy zapobieganiu skutkom trzęsienia w elektrowni.

Agencja podała przykład trzech pracowników firmy elektrycznej Kandenko Co., którzy w czwartek otrzymali dawki promieniowania przekraczające normy, gdy doprowadzali zasilanie do reaktora nr 3. Stojąc w skażonej wodzie, byli wystawieni na promieniowanie 10-krotnie przekraczające spodziewany poziom. Woda przeniknęła przez kombinezony ochronne i buty. Według TEPCO obuwie było nieodpowiednie.