Koalicja nie przegra libijskiej batalii, ale bez sprawnego dowodzenia i jasnych celów nie wygra jej.
Koalicja bombardująca siły Kaddafiego ma kłopot. Nie libijską obronę, ale brak przywództwa i jednoznacznych celów operacji. Wszyscy niby wiedzą, kto powinien dowodzić (Amerykanie lub NATO) i po co wybuchała ta wojna (by obalić reżim), jednak przepychanki sprawiają, że ową wiedzę trudno wcielić w czyn. A to może szybko zaowocować kłopotami.
Po rozpoczęciu akcji Amerykanie ogłosili, że przejmują dowodzenie, co było oczywistością, bowiem zaangażowali największe siły i tylko oni mieli techniczne możliwości koordynowania akcją. Teraz jednak chcieliby przekazać przywództwo i główny ciężar działań w inne ręce. USA nie mają interesów w Libii, rebelia to zmartwienie Europy, niech więc ona zabierze się do porządkowania swoich spraw. Oczywistym kandydatem jest NATO, ma procedury dowodzenia takimi operacjami i doświadczenie. Ale Francja i Turcja przestrzegają, iż takie dowództwo utrwaliłoby w świecie arabskim obraz operacji jako zachodniej krucjaty. Trzecim wyjściem – złym – jest dowództwo złożone z głównych aktorów dramatu: Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Stanów Zjednoczonych. Taki twór nie miałby sprawdzonych procedur, a więc i tak skończyłoby się nieformalnym dowodzeniem natowskim.
Podobnie mają się sprawy z celami wojny. Rezolucja ONZ mówi wprawdzie tylko o ochronie ludności cywilnej, ale sprawą członków koalicji jest interpretacja, co to właściwie oznacza. Najlepszą ochroną może być wszak wyeliminowanie źródła zagrożenia. Jakikolwiek inny cel niż obalenie (zabicie) Kaddafiego już z definicji osłabia działania koalicji.
Wyobraźmy sobie, że wahamy się pod Grunwaldem (świadome przerysowanie), czy chcemy pokonać Krzyżaków, czy może ich tylko nastraszyć i czy dowodzić powinien Jagiełło, Witold, a może wódz pułków smoleńskich albo wszyscy razem, ewentualnie w rotacyjnych prezydencjach. Wynik bitwy byłby z pewnością odmienny od tego, jaki znamy z historii.
Sprawne dowodzenie i jasne cele to podstawa sukcesu, nie tylko w walce, lecz także na przykład w biznesie. Koalicja nie przegra libijskiej batalii, ale jeśli nie rozwiąże tych dwóch problemów, może jej nie wygrać i akcja zakończy się mało chwalebnym patem.