"Jeśli dojdzie do interwencji, Polska powinna wziąć w niej udział. Jednak tylko, jeśli potrwa bardzo krótko, ponieważ nie stać nas na taką operację. Nie powinniśmy się angażować w długotrwałe konflikty jak np. w Afganistanie. Powinniśmy tylko wykazać zdolność i gotowość do pomocy.
Na pewno dojdzie do interwencji w Libii i może do niej dojść lada chwila. Nie widzę żadnej przyczyny, która zatrzymałaby takie działania. Najprawdopodobniej pierwsze uderzenie skierowane będzie w cele wojskowe Libii, jak. np. lotniska, bazy wojskowe, instalacje obrony przeciwlotniczej. Nie jest możliwy jednorazowy atak, który rozprawiłby się z reżimem Muammara Kadafiego. Moim zdaniem będzie ich kilka i po każdym nastąpi kalkulacja, co dalej robić.
Według mnie za późno uchwalono rezolucję ONZ, ponieważ libijska opozycja zaznała już do tej pory wielu strat i jest w odwrocie. W tej chwili istnieją dwa warianty. Interwencja spowoduje albo umocnienie się działań rewolucyjnych, wydłużając proces obalenia Kadafiego, albo bezpośredni i szybki upadek reżimowego władcy.
Francja wyrosła na lidera i to ona zaproponowała działania wojskowe. Państwa, które nie wykluczają wzięcia udziału w interwencji to: Arabia Saudyjska, USA, Dania, Wlk. Brytania. USA niekoniecznie ma tu być liderem. Wstrzymanie się od głosu podczas głosowania nad rezolucją m.in. Rosji, Chin, Brazylii, Indii oraz Niemiec jest znaczące. Kraje te pokazały, że zachowują dystans w stosunku do zachodu. Należy zwrócić szczególną i uwagę dziwi mnie wstrzymanie się od głosu Niemiec. Symbolizuje to rozłam w jedności UE. Niestety dokonano tego na oczach całego świata. Może być to szkodliwa manifestacja.
Ciekawym jest też zachowanie USA, które na początku nie kwapiły się do jednoznacznego opowiedzenia się za interwencją. W USA doszło do burzliwej dyskusji na temat Libii. Zarzucano prezydentowi Obamie, że jest na dobrej drodze dopuszczenia do masakry - jak w Rwandzie. Warto zaznaczyć, że w USA nie wygrywa się wyborów dzięki polityce zagranicznej, ale można przez takie działania te wybory przegrać".