Prokuratura Generalna sprzeciwia się decyzji wojewody warmińsko-mazurskiego o utracie obywatelstwa polskiego przez tzw. późnego przesiedleńca. W czyim to interesie - pyta "Nasz Dziennik".

Gazeta pisze, że do Departamentu Obywatelstwa i Repatriacji MSWiA wpłynął sprzeciw prokuratora okręgowego w Olsztynie od ostatecznej decyzji wojewody warmińsko-mazurskiego, stwierdzającej utratę obywatelstwa polskiego przez Alberta Antoniego Rajnsza (Reinsch). Wyjeżdżając w 1981 r. do RFN, pozostawił on w Polsce nieruchomość, o której odzyskanie ubiegali się następnie jego spadkobiercy. W 2006 r. udało im się odzyskać dom w Olsztynie. Powoływali się m.in. na brak zapisów w księgach wieczystych i domniemane posiadanie obywatelstwa polskiego.

Ten ostatni argument utrącił jednak w 2009 r. wojewoda warmińsko-mazurski. W swojej decyzji wskazał, że Rajnsz od 1980 r. starał się o wyjazd na pobyt stały do RFN i uzyskał zezwolenie na zmianę obywatelstwa polskiego na niemieckie. Wojewoda uznał, że zostały spełnione wszystkie przesłanki warunkujące utratę obywatelstwa polskiego.

Zdaniem prawników i parlamentarzystów, na których powołuje się "Nasz Dziennik", to rzecz niebywała, żeby osoby działające w interesie publicznym (prokurator) interweniowały w sprawie, której rozstrzygnięcie było korzystne dla Polaków zagrożonych roszczeniami ze strony obywateli Niemiec w związku z pozostawionymi przez nich nieruchomościami na Ziemiach Odzyskanych.