Izbę zorganizowali rodzice zmarłego Przemysława Gosiewskiego Jadwiga i Jan Gosiewscy w należącym do nich prywatnym domu. Z tych okolic pochodzi Jan Gosiewski. Przemysław Gosiewski był wiceprezesem PiS, działaczem tej partii w województwie świętokrzyskim.

W uroczystości bierze też udział żona, Beata Gosiewska z dziećmi.

Izba ma być miejscem upamiętnienia działalności politycznej i społecznej Przemysława - tłumaczył w niedzielę dziennikarzom Jan Gosiewski. Powstała w jednym z przebudowanych budynków gospodarczych na terenie należącym do państwa Gosiewskich.

Centralnym punktem izby jest miejsce z kominkiem, nad którym wisi portret Gosiewskiego

Centralnym punktem izby jest miejsce z kominkiem, nad którym wisi duży portret Przemysława Gosiewskiego przepasany kirem. Poniżej stoją też zdjęcia jego żony, dzieci oraz innych członków rodziny.

Na ścianach prezentowane są też fotografie Przemysława Gosiewskiego w rożnych etapach jego życia: od dzieciństwa, przez czasy szkolne, studenckie po działalność parlamentarną. Są też między innymi dokumenty związane z jego działalnością polityczną: akt powołania na wicepremiera, akt powołania na posła, jego kalendarze wyborcze, ulotki, plakaty, wiele, wiele dyplomów uznania za jego działalność. Można też między innymi zobaczyć akt nadania mu honorowego obywatela miasta Włoszczowa. Wśród rożnych dokumentów są także księgi kondolencyjne po śmierci jego i pozostałych osób, które zginęły pod Smoleńskiem. Na ścianie wiszą zdjęcia między innymi pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich.



Jarosław Kaczyński powiedział, że jednym z ważnych eksponatów w tym miejscu będzie przywieziony w niedzielę przez niego projekt Konstytucji RP, "ostatnie dzieło Przemysława Gosiewskiego" Kaczyński powiedział, że Gosiewski ukończył prace nad tym projektem późnym wieczorem, na dzień przed śmiercią. "To jest dzieło, które symbolizuje sens jego trudu, sens jego życia. Tym sensem była służba Polsce, polskiemu państwu, które miało w końcu zacząć dobrze służyć polskiemu narodowi" - powiedział Kaczyński.

"Miał być marszałkiem Sejmu, taki był nasz plan (...) Tam był właśnie potrzebny ktoś taki, niebywale energiczny, niebywale sprawny, niebywale, jak to się dziś mówi asertywny, niecofający się przed niczym" - mówił Kaczyński wspominając, że Gosiewski był człowiekiem o "wulkanicznej, wręcz niespotykanej energii", który miał niezwykły dar działania wśród ludzi.

"Izba pamięci jest prywatną inicjatywą i potrzebą rodziny"

Żona zmarłego Beata Gosiewska powiedziała dziennikarzom, że izba pamięci w Kołakach jest prywatną "inicjatywą i potrzebą" rodziny, która powstała przy wsparciu od przyjaciół i najbliższych. Powiedziała, że izba w rodzinnych stronach Gosiewskich ma charakter tymczasowy, bo docelowo ma się mieścić w Kielcach.

Gosiewska, pytana, czy myślała o wzięciu udziału w odbywającej się pielgrzymce do Smoleńska powiedziała, że nie. "Od początku mówiłam, że nie widzę takiej potrzeby. Dla mnie to są bardzo bolesne wspomnienia (...) Ważniejszą rzeczą jest wyjaśnienie, poznanie prawdy, dlaczego doszło do takiej katastrofy niż pojechanie tam" - powiedziała. Dodała, że jeśli kiedyś uzna, że chce pojechać do Smoleńska to zrobi to prywatnie, bo nie odpowiada jej, że - jak ocenia- pielgrzymkę władze "wykorzystują do celów propagandowych zamiast dążyć do wyjaśnienia przyczyn katastrofy".

Ojciec Przemysława Gosiewskiego Jan podkreślił, że wszystkie eksponaty jakie znalazły się w izbie z punktu widzenia rodziców są bezcenne, bo dotyczą ich jedynego syna, którego stracili. Mówił, że młode pokolenie potrzebuje dobrych wzorców, ludzi dobrze służących swoją pracą innym i taki jest cel powołania tej izby w Kołakach.

Matka Przemysława Gosiewskiego Jadwiga podkreślała w rozmowie z dziennikarzami, że sprawa katastrofy smoleńskiej musi być wyjaśniona, a "ci, co zawinili zostali ukarani". Mówiła, że to nie wróci życia tym, co zginęli, ale "sprawiedliwości musi stać się zadość".

Po mszy uczestnicy uroczystości wzięli udział we mszy w kościele w Kołakach, potem na posesji państwa Gosiewskich zasadzono 11 dębów.