PiS chce, aby premier Donald Tusk wystąpił do Rosji o przekazanie Polsce postępowania dotyczącego katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Przygotowało projekt rezolucji w tej sprawie. Pozostałe kluby są jednak przeciwne. Głosowanie - w czwartek wieczorem.

Do inicjatywy PiS odniósł się już premier, który przybył w czwartek do Sejmu, by spotkać się z Bronisławem Komorowskim w sprawie wyjazdu marszałka Sejmu do Moskwy. Katastrofa w Smoleńsku i działania państwa polskiego nie mogą stać się przedmiotem politycznej bitwy - mówił na konferencji prasowej na Wiejskiej Tusk.

Ocenił też, iż rezolucja dotycząca przejęcia przez Polskę postępowania w sprawie katastrofy samolotu pod Smoleńskiem ma dobre intencje, ale - według niego - mija się z rzeczywistością prawną i organizacyjną. Podkreślił, że ewentualne przekazanie nam śledztwa możliwe byłoby po podpisaniu specjalnej umowy.

Polska strona ma wszystkie możliwości działania

Premier jednocześnie zapewnił, że w śledztwie badającym przyczyny katastrofy polska strona ma wszystkie możliwości działania, także jeśli chodzi o działania komisji rosyjskiej, z którą stale współpracuje polski akredytowany przedstawiciel Edmund Klich.

Kwestia rezolucji ws. śledztwa pojawiła się w czwartek rano, kiedy poseł PiS Jarosław Zieliński poinformował z trybuny sejmowej, iż klub przekazał jej projekt marszałkowi Sejmu. Poseł PiS złożył też wniosek o przerwę w obradach Sejmu i zwołanie Konwentu Seniorów, by wprowadzić projekt rezolucji do porządku jeszcze obecnego posiedzenia Sejmu.

Na konferencji prasowej Zieliński oświadczył, że wystąpienie do władz Rosji o przekazanie Polakom postępowania w sprawie katastrofy jest "obowiązkiem polskiego rządu ze względu na polską rację stanu". Podkreślał, że powinno stać się to od razu po katastrofie pod Smoleńskiem.

Zieliński motywował przygotowanie projektu m.in. "coraz bardziej bulwersującymi informacjami na temat tego, co dzieje się na miejscu katastrofy". Chodzi o doniesienia mediów, że miejsce jest nieogrodzone, a okoliczni mieszkańcy i polscy turyści wciąż znajdują tam rzeczy należące do ofiar katastrofy oraz szczątki samolotu.

W projekcie rezolucji napisano, że z informacji przedstawionej przez Tuska wynika, iż rządy Polski i Rosji ustaliły, że postępowanie w tej sprawie będzie prowadzone w oparciu o przepisy Konwencji o Międzynarodowym Lotnictwie Cywilnym z 7 grudnia 1944 roku.

Powołując się na tę konwencję, autorzy projektu rezolucji podkreślają, że okoliczności wypadku lotniczego może badać państwo właściwe dla miejsca zdarzenia lub - na podstawie umowy dwustronnej - może przekazać prowadzenie badania innemu państwu.

Sprawą rezolucji zajmował się dwukrotnie Konwent Seniorów, również z udziałem premiera. Komorowski poinformował po Konwencie, że kluby PO, SLD i PSL zgłaszały podczas niego "daleko idące wątpliwości" co do zasadności sejmowej debaty na temat projektu rezolucji PiS.

Jednak marszałek podjął decyzję, że jeszcze w czwartek wieczorem głosowany będzie wniosek o rozszerzenie porządku obrad o projekt rezolucji, jak i wniosek przeciwny, zgłoszony przez klub PO.

Komorowski relacjonował również, że szef rządu przedstawił podczas Konwentu "obszerne wyjaśnienia dotyczące stanu rzeczy, jeśli chodzi o postępowanie w sprawach katastrofy smoleńskiej, jak i dodatkowe informacje o motywach działania, wyboru takich a nie innych procedur".

Poza PiS, wszystkie ugrupowania są przeciwne przyjęciu rezolucji

Z wypowiedzi przedstawicieli klubów parlamentarnych wynika, że poza PiS, wszystkie ugrupowania są przeciwne przyjęciu rezolucji. "Złożyliśmy sprzeciw jako klub Platformy i będziemy po godz. 20. głosować, czy ten punkt będzie, czy zostanie odrzucony" - powiedział dziennikarzom Schetyna.

Wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska (PSL) powiedziała, że jej klub jest przeciwny przyjęciu zaproponowanej przez PiS rezolucji. "Uważamy, że w tej chwili przekazywanie dochodzenia, wyjaśniania całej tej sytuacji, która miała miejsce w Smoleńsku, tylko jednej stronie byłoby wprowadzaniem niepotrzebnego zamieszania i chaosu" - oceniła.

Także szef SLD Grzegorz Napieralski ocenił, że "dzisiejsze spekulacje, konwenty, narady i przepychanki w tej sprawie (...) były absolutnie niepotrzebne". Jak podkreślił, na posiedzeniu Konwentu wysłuchał argumentów zarówno przedstawicieli PiS, jak i premiera. "Ten spór się znów zaczyna. Uniknijmy go, ta debata jest dzisiaj niepotrzebna i ta rezolucja jest w ogóle niepotrzebna" - apelował lider Sojuszu.

O sprzeciw klubów PO, SLD i PSL wobec projektu rezolucji pytany był w TVN24 po posiedzeniu Konwentu p.o. szefa klubu PiS Marek Kuchciński. "W obliczu (...) faktów wskazujących na to, że miejsce katastrofy w ogóle nie jest zabezpieczone mamy o tym milczeć? Bardzo przepraszam. Oni chcą milczeć, niech milczą, my chcemy, żeby Polska wiedziała, kto za to odpowiada" - powiedział.

Tusk na konferencji prasowej w Sejmie zapewniał, że zarówno prokurator generalny Andrzej Seremet, jak i polski akredytowany przedstawiciel przy komisji rosyjskiej Edmund Klich potwierdzają mu na bieżąco, że współpraca ze stroną rosyjską w sprawie śledztwa nie napotyka żadnych trudności, a prokuratura ma stały dostęp do wszystkich niezbędnych materiałów.

Jak dodał, tzw. konwencja chicagowska wprawdzie nie dostarcza kompletu narzędzi, ale jest optymalnym aktem prawnym dającym przejrzystość postępowania i powodującym, że obie strony - polska i rosyjska mają pewne zobowiązania i prawa.

Szef rządu mówił też, że strona polska oczekuje od rosyjskiej pieczołowitego zabezpieczenia miejsca, w którym rozbił się samolot z prezydencką parą i innymi przedstawicielami naszych władz.

Tusk podkreślił, że zapis konwencji chicagowskiej o międzynarodowym lotnictwie cywilnym mówiący o tym, że kraj, gdzie miał miejsce wypadek może przekazać całość lub część postępowania dotyczy "sytuacji, w której państwo, gdzie zdarzenie miało miejsce nie jest w stanie przeprowadzić takiego badania, na przykład z powodów technicznych".

W jego opinii, Rosjanie profesjonalnie prowadzą techniczne badania na miejscu wypadku. Jak dodał, przy każdej operacji, która służy badaniu lub śledztwu, Polacy uczestniczą bez żadnych przeszkód. Podkreślił, że śledztwa ws. katastrofy prowadzą niezależnie dwie prokuratury: polska i rosyjska. Powiedział, że nie otrzymał żadnych sygnałów, by nasi śledczy mieli jakiekolwiek trudności w kontaktach ze swoimi rosyjskimi odpowiednikami.

Takich przypadków jak katastrofa koło Smoleńska do tej pory nie było

Premier zaznaczył, że takich przypadków jak katastrofa koło Smoleńska do tej pory nie było, dlatego - w sprawie przekazania śledztwa - Polska musiałaby ze stroną rosyjską podpisać specjalne porozumienie. "Ewentualne przekazanie części lub całości śledztwa przez komisję rosyjską komisji polskiej, byłoby możliwe, nie mówię, że zasadne, ale możliwe dopiero po podpisaniu wzajemnego porozumienia czy umowy dotyczącej takich przypadków" - powiedział Tusk.

Jak podkreślił, konwencja chicagowska i sposób jej zastosowania "daje stronie polskiej pewność, że uzyskujemy stały, bez zakłóceń dostęp do działań strony rosyjskiej".

W ocenie prof. Jana Sandorskiego z Katedry Prawa Międzynarodowego na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, jedynie od dobrej woli strony rosyjskiej zależy decyzja o przekazaniu stronie polskiej prowadzenia postępowania w sprawie katastrofy samolotu pod Smoleńskiem. Jak podkreślił, polska strona mogłaby zaproponować takie rozwiązanie, nie ma jednak gwarancji, że Rosja się na to zgodzi. Nie ma też prawa, które wymuszałoby na Rosjanach taką zgodę.