W wystąpieniu Putina na Westerplatte zabrakło najważniejszego słowa - "przepraszam", ale mimo wszystko można mówić o nowym polsko-rosyjskim otwarciu - uważa historyk z Instytutu Studiów Politycznych PAN, prof. Piotr Madajczyk.

"To, że brakuje słowa przepraszam, jest ewidentne" - ocenił we wtorek w rozmowie z PAP Madajczyk. Podkreślił, że dla normalizacji relacji polsko-rosyjskich Putin powinien wyraźnie potępić skutki II wojny światowej, które dla Polski wiązały się m.in. z utratą niepodległości po 1945 roku.

"Tak jak 40 lat temu w relacjach polsko-niemieckich potrzebne były przeprosiny ze strony Niemiec, tak i tu, przy wszystkich uwarunkowaniach wewnątrzpolitycznych współczesnej Rosji, Putin powinien przeprosić za to, co stało się z Polską po wojnie" - uznał historyk.

W jego ocenie, Putin w wystąpieniu na Westerplatte eksponował to, co było dla niego wygodne. "Łatwiej jest pokazać, ilu zginęło żołnierzy Armii Czerwonej, co jest zresztą uprawnione. Ale Putin całkowitym milczeniem pominął fakt, że śmierć radzieckich żołnierzy wykorzystano dla podbicia i podporządkowania całej środkowej i południowo-wschodniej Europy" - mówił.

"To przypomina trochę początki polsko-niemieckiego dialogu dotyczącego II wojny światowej, w którym było mnóstwo tematów tabu i ostrożności"

Za "mocny punkt argumentacji Putina" Madajczyk uznał przypomnienie przez premiera Rosji bierności zachodnich demokracji wobec rosnącej potęgi Niemiec w latach 30. "To rzeczywiście prawda. W czasie, gdy Hitler rósł w siłę, państwa zachodnie, jak Francja czy Wielka Brytania, zachowywały się bardzo pasywnie" - mówił Madajczyk.

Tłumaczył, że w latach poprzedzających wybuch II wojny światowej Związek Radziecki wielokrotnie nakłaniał państwa zachodnie do wspólnego frontu przeciwko hitlerowskim Niemcom.

W ogólnej ocenie Madajczyk pozytywnie odniósł się do wtorkowej obecności premiera Rosji w Gdańsku, a także do poprzedzającej ją wypowiedzi Putina na łamach "Gazety Wyborczej", w której premier Rosji wyraźnie potępił pakt Ribbentrop-Mołotow.

"To przypomina trochę początki polsko-niemieckiego dialogu dotyczącego II wojny światowej, w którym było mnóstwo tematów tabu i ostrożności. Trzeba pamiętać, że pamięć historyczna w życiu narodów, w polityce państw i konsolidowaniu społeczeństw odgrywa ogromną rolę, stąd trudność dyskusji" - dodał.