Straciliśmy dobre imię i szacunek, a nie zyskaliśmy ani jednego eurocenta - tak ustalenia unijnego szczytu ws. budżetu oceniła w piątek rzeczniczka Lewicy Anna Maria Żukowska.

Podczas odbywającego się w Brukseli szczytu UE doszło w czwartek do porozumienia przywódców unijnych w sprawie budżetu UE i funduszu odbudowy.

Żukowska oceniła, że dobrze, iż nie doszło do weta. "Niestety to, co straciliśmy to dobre imię i dobry wizerunek, szacunek i zaufanie. Nie zyskaliśmy za to ani jednego eurocenta więcej niż mogliśmy dostać od samego początku" - mówiła.

"Cieszymy się, że Polska i Polacy, którzy są prawdziwymi zwycięzcami tego szczytu unijnego, będą mieli za co żyć, za co prowadzić swoje biznesy, za co leczyć się z COVID-u i przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się koronawirusa" - stwierdziła posłanka Lewicy.

Andrzej Szejna (Lewica), który zasiada w sejmowej komisji spraw zagranicznych, ocenił, że po czwartkowym szczycie Polska nie dowiedziała się nic więcej niż wiedziała już w lipcu.

"Jest ten sam budżet, te same środki dla Polski, jest to samo rozporządzenie dotyczące uwarunkowania wypłaty środków unijnych od praworządności, jest ten sam premier Mateusz Morawiecki, ten sam prezes Jarosław Kaczyński, jest ta sama Unia Europejska, tylko co się zmieniło? Zmieniło się to, że polski rząd, Polska nie jest już poważana w Unii Europejskiej" - podkreślił poseł Lewicy. Same negocjacje dotyczące unijnego budżetu Szejna określił jako "chaotyczny cyrk".

W konkluzjach szczytu dot. budżetu UE zawarto m.in. zapisy dotyczące tzw. mechanizmu praworządności. Jeden z nich stanowi, że budżet UE, włączając Next Generation EU (instrument odbudowy), musi być chroniony przeciwko wszelkiego rodzaju nadużyciom finansowym, korupcji, konfliktowi interesów. Kolejny z zapisów stanowi natomiast, że samo ustalenie, że doszło do naruszenia zasady państwa prawnego nie wystarczy do uruchomienia mechanizmu blokowania środków finansowych dla państw członkowskich.

Jak informował premier Mateusz Morawiecki, na mocy konkluzji Komisja Europejska zobowiązuje się do przełożenia ich zapisów na legislację i do stosowania rozporządzenia w sprawie warunkowości wyłącznie, kiedy będzie ono zgodne z konkluzjami.