Rzecznik generalny TSUE wyda opinię ws. pytań prejudycjalnych SN dot. sędzi Moniki Frąckowiak 12 stycznia 2021 r. Na rozprawie we wtorek wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska zaznaczyła, że polscy sędziowie powoływani są zgodnie z konstytucją. Pełnomocnik sędzi Frąckowiak mówił, że Izba Dyscyplinarna SN stała się narzędziem represjonowania sędziów.

Pytanie prejudycjalne SN, którego dotyczyła trwająca ponad trzy godziny rozprawa, zasadza się na sprawie sędzi Moniki Frąckowiak ze stowarzyszenia Iustitia, która domaga się uznania, że sędzia Jan Majchrowski z Izby Dyscyplinarnej nie pozostaje w stosunku służbowym sędziego Sądu Najwyższego.

Frąckowiak wskazuje, że obwieszczenie prezydenta Andrzeja Dudy o wolnych miejscach sędziowskich z czerwca 2018 r., które zainicjowało powołanie sędziego Majchrowskiego do SN, nie zawierało wymaganej kontrasygnaty premiera. Wskutek tego - zdaniem poznańskiej sędzi - dalsze postępowanie konkursowe i w konsekwencji powołanie Majchrowskiego jest nieważne.

Wobec sędzi Frąckowiak toczy się sprawa dyscyplinarna dotycząca przekroczenia ustawowych terminów sporządzania uzasadnień wyroków. Sprawa ta trafiła do Sądu Dyscyplinarnego - Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Jak pisała "Gazeta Wyborcza", sędzia skierowała pozew w sprawie sędziego Majchrowskiego, gdyż "to on wyznaczył sąd dyscyplinarny w Lublinie do rozpatrzenia jej dyscyplinarki w pierwszej instancji".

Pełnomocnik sędzi Frąckowiak, Wojciech Popiołek, wskazywał podczas rozprawy w Luksemburgu, że w Polsce naruszane są zasady rządów prawa, podziału władz oraz gwarancji niezależności sędziów. Przekonywał, że intencjonalne działa doprowadziły do uzyskania kontroli politycznej przez polskie władze m.in. nad powołaniem sędziów SN.

„Izba Dyscyplinarna SN stałą się narzędziem represjonowania sędziów niepokornych politycznie” – mówił, dodając, że te represje dotykają tych, którzy wyrażają krytyczne opinie wobec działań polskiego rządu. Powiedział, że represje dotknęły 100 sędziów, a ponad 1000 jest nimi zagrożonych.

Przedstawiciel Prokuratury Krajowej Andrzej Reczka powiedział, że w Polsce sędziowie są powoływani przez prezydenta na czas niekreślony i są nieusuwalni, niezawiśli i niezależni. Jak dodał, okoliczności, na które wskazuje SN, wysyłając pytania, nie mogą być oceniane jako naruszenie procedury powoływania sędziów, bo nie zostało to stwierdzono w żadnej procedurze krajowej.

Wiceminister Dalkowska podczas rozprawy wskazywała, że pytania prejudycjalne są bezprzedmiotowe. Przekonywała, że nie można kwestionować konstytucyjnej zasady stabilności orzekania sądów.

Jak mówiła, zasady powoływania sędziów przez prezydenta reguluje konstytucja, a mandat tych sędziów nie podlega weryfikacji. "Ten brak weryfikacji ma gwarantować niezawisłość i niezależność" - powiedziała.

Dalkowska wskazała, że praktyka różnych krajów ws. powoływania sędziów jest rożna, a "czynnik polityczny" funkcjonuje w tym procesie, jednak nie stanowi przesłanki poddawania w wątpliwości niezależności sędziów. Powiedziała też, że w polskim systemie prawnym istnieje możliwość wyłączenia sędziego, ale w konkretnych sprawach, gdy tymczasem w rozpatrywanej w TSUE próbuje się "wykreować możliwość podważania konstytucyjnej zasady nieusuwalności".

W rozprawie wziął też udział przedstawiciel Rzecznika Prawa Obywatelskich Paweł Filipek. Jak mówił, zasada nieusuwalności sędziów nie może być uzasadnieniem dla łamania prawa przez władze krajowe. Przekonywał, że w odpowiedzi na pytania prejudycjalne TSUE powinien wykazać, że nie jest sędzią osoba powołana w sytuacji rażącego naruszenia prawa. Oświadczył też, że czynności i akty dokonywane przez osoby powoływane na stanowisko sędziów w taki sposób nie wywołują zamierzonych skutków prawnych.

Z Luksemburga Łukasz Osiński (PAP)