Walka ze skutkami ewentualnych huraganów będzie trudna ze względu na przepisy sanitarne wprowadzone z powodu COVID-19.

W związku z panująca pandemią bieżący sezon huraganowy na amerykańskim wybrzeżu Atlantyku, który właśnie się zaczyna, może przynieść druzgocące skutki. "Jeżeli potwierdzą się projekcje meteorologów to czeka nas wyjątkowo trudne lato i trzeba się przygotowywać na różne scenariusze" - ogłosiła we wtorek SmarterSafer Coalition, organizacja pozarządowa zajmująca się przeciwdziałaniu skutkom katastrof naturalnych.

Tymczasem naukowcy z federalnego urzędu ds. atmosferycznych (National Oceanic and Atmospheric Administration) przewidują, że w stany Wschodniego Wybrzeża i Południa może uderzyć w tym roku 19 burz tropikalnych, z których dziesięć ma potencjał huraganu. "Spodziewamy się dwóch lub trzech poważnych uderzeń" - powiedział na antenie telewizji CNN meteorolog z AccuWeather Dan Kottlowski. Ryzyko dla bezpieczeństwa publicznego jest tym większe, że zasoby Federalnej Agencji ds. Zarządzania Kryzysowego (FEMA) są nadużyte i w dużym stopniu w ramach tegorocznego budżetu wykorzystane na walkę ze skutkami COVID-19. Brakuje też odpowiednich kadr, szczególnie w rejonach wiejskich. W weekend dyrektor FEMA Peter Gaynor rozmawiał z prezydentem Trumpem i oświadczył mu, że jego urząd jest gotowy na sezon huraganowy, ale podzielił się też z głową państwa obawą o to czy będzie dysponować dostatecznymi środkami jeżeli zagrożenie kataklizmem się urealni. Kongres może oczywiście wyasygnować dodatkową sumę na budżet FEMA, ale w obliczu historycznie wielkich wydatków na ratowanie gospodarki w pandemii może to być trudniejsze niż zwykle.