- Mają przeświadczenie, że działania ich partii ukierunkowane są na dobro ogółu. Nie widzą w decyzjach wybranych przez siebie polityków egoizmu, ale dostrzegają egoistyczne postawy u przeciwników. Uważają się za demokratów, przede wszystkim dlatego, że reguły demokracji umożliwiły ich przedstawicielom zdobycie władzy - mówi politolog, prof. Ewa Marciniak.
Co wyróżnia wyborców PiS na tle zwolenników innych partii?
W 2007 r. na PiS głosowało 36 proc mieszkańców wsi, w 2011 r. - 43 proc., a w 2015 r. – 50 proc. Widać, że ta partia sukcesywnie podbiera elektorat Ludowcom. Częściej są to również osoby starsze, głęboko wierzące i regularnie uczestniczące w praktykach religijnych. Dużym błędem byłoby uznanie, że są to ludzie mało aktywni politycznie. Jest dokładnie na odwrót. Z badań prowadzonych kolejno w latach 2011, 2012, ale i w tym roku wynika główna konkluzja: elektorat PiS ma poczucie wyjątkowości, odróżniania się od innych. Co ciekawe, potwierdzają to badania autopercepcji, które mówią o tym, jak ci ludzie sami siebie postrzegają.
Co więc uważają za swoją nadrzędną cechę?
Sumienność. Poproszeni o doprecyzowanie, mówią o wytrwałości w dążeniu do celu, ambicji, stanowczości, prawdomówności, konsekwencji w działaniu, systematyczności, pracowitości, uporządkowaniu. Jednocześnie inne badania pokazują, że ten elektorat nie dość pewnie porusza się po świecie. Chodzi o wyzwania związane z rynkiem pracy, mobilnością, przebranżowieniem. Na marginesie powiem, że badania przeprowadzone już w 2013 r. pokazały bardzo jasno, czego od polityków PiS oczekują wyborcy: stabilizacji na rynku pracy, obrony miejsc zatrudnienia. Wracając do samooceny, ten elektorat cechuje zdecydowanie wyższy, niż u innych wyborców, poziom neurotyczności.
Ma pani na myśli niską odporność na stres?
Bardziej tendencję do zamartwiania się i doświadczania niezbyt przyjaznych uczuć wobec innych. To zachowania podszyte lękiem, co z kolei komponuje się ze wspomnianą już niepewnością w codziennym życiu. Z przeprowadzonych przeze mnie badań wynikało, że poziom neurotyczności jest dwukrotnie wyższy niż w innych głównych elektoratach, jak PO czy PSL. Kolejną cechą jest niski poziom ugodowości. Bo jeśli ugodowość rozumiemy jako unikanie konfliktów, chęć współpracy i budowania kompromisów, to tych wartości nie ma tu za wiele. Co ciekawe, wyborcy PiS uważają to za pozytywną część swojej osobowości. A to dlatego, że wspomniana wcześniej sumienność oznacza dla nich też upór, nieustępliwość. Ugodowość kojarzy im się więc z zawieraniem zgniłych kompromisów, rezygnacją z wyznawanych wartości. Tu warto wspomnieć o badaniach społecznych określających cechy mentalne grupy. Na pierwszy plan wybijają się kolektywizm, przywiązanie do tradycji, religijność. Co ważne, wyborcy PiS uważają, że człowiek powinien przestrzegać norm społecznych, które wytworzyły się w danej kulturze. W efekcie zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości świetnie odnajdują się w zorganizowanych działaniach, których celem jest podtrzymywanie tych norm i gdzie wszystko jest z góry ustalone.
A co z ich przywiązaniem do demokracji?
Mają głębokie przeświadczenie, że działania ich partii ukierunkowane są na dobro ogółu. Nie widzą w decyzjach wybranych przez siebie polityków egoizmu, natomiast z łatwością dostrzegają egoistyczne postawy u swoich przeciwników. Uważają się za demokratów, ale przede wszystkim dlatego, że reguły demokracji umożliwiły ich przedstawicielom zdobycie władzy. Podobnie wysoko oceniają stan demokracji w kraju. Jednak, gdyby u władzy był ktoś inny, ich opinia nie byłaby równie korzystna. Badania CBOS z 2017 r. pokazują, że w porównaniu z innymi wyborcami, jest w tej grupie najwięcej cech związanych z konserwatyzmem i orientacją antyliberalną.
Jakie mają oczekiwania wobec państwa?
84 proc. wyborców PiS mówi, że państwo musi przede wszystkim spełniać funkcje opiekuńcze, i to na wysokim poziomie (badania CBOS). Ponad 80 proc. uważa, że takie świadczenia, jak opieka zdrowotna, bezpłatny dostęp do szkół muszą być zapewnione. Ten elektorat jest przekonany, że podatki powinny być progresywne. W myśl zasady: im więcej zarabiasz, tym więcej płacisz. Do tego ma poczucie, że dominującą formą własności powinna być własność państwowa.
A czego oczekuje od swojej partii?
Absolutnie nadrzędne oczekiwanie dotyczy dotrzymywania obietnic. Następnie jest trzymanie się dotychczasowego stylu sprawowania władzy. A ta opiera się na systemie hierarchicznym, który co do zasady potrzebuje najwyższego autorytetu. Jest nim niezmiennie Jarosław Kaczyński, któremu wyborcy przypisują wyłącznie pozytywne cechy. Badania CBOS pokazały, że ludzie cenią go właśnie za dotrzymywanie obietnic. Stąd tak ważne były dla tego elektoratu wystąpienia prezesa PiS podczas kolejnych miesięcznic po katastrofie smoleńskiej, kiedy mówił o nieustępliwym dążeniu do prawdy. Wśród wyborców PiS w większym stopniu niż w elektoratach innych partii odnotowuje się wyższy poziom autorytaryzmu. Oznacza to akceptację hierarchicznych relacji. Ich zdaniem każda jednostka musi być komuś podporządkowana. Poczynając na relacjach rodzinnych, przez zawodowe, po polityczne, społeczne. Na każdym z tych poziomów musi istnieć autorytet.
Na ile jest to wierny elektorat?
Wierny i konsekwentny. Blisko 90 proc. głosujących na PiS w ostatnich wyborach do PE to wyborcy z 2015 r.
Poglądy tych osób są równie stałe?
Ich stosunek do związków partnerskich czy aborcji pozostaje niezmiennie negatywny. Ale badania z 2017 r. pokazały wyraźną tendencję: elektorat PiS staje się bardziej innowacyjny. To zmiana mentalnościowa. Gdy partia powstawała w 2001 r. sondaże mówiły o dużym poziomie wyalienowania części jej elektoratu, gromadziła ludzi niewykształconych, niepewnych jutra pesymistów, niezorientowanych w polityce. To wtedy pojawiły się stereotypy, które nie pasują do 2019 r. Nowe badania widzą wyborców Prawa i Sprawiedliwości jako zdecydowanie większych optymistów, mających silne poczucie podmiotowości i wpływu na bieg zdarzeń. To potężna zmiana jakościowa.