Chodzi o proces toczący się przed warszawskim sądem okręgowym, w którym prokuratura zarzuca oskarżonym Markowi M. i Krystynie O. oszustwo przy reprywatyzacji nieruchomości przy ul. Dynasy 4 w Warszawie. Według śledczych mieli oni wprowadzić w błąd spadkobierczynię dawnych właścicieli budynku i odkupić od niej za 300 zł roszczenia do mienia wartości 1 mln 40 tys. zł., co miało stanowić jedną ósmą wartości całej nieruchomości.
Ponadto w tej sprawie M. miał też doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem drugiej ze spadkobierczyń dawnych właścicieli i odkupić od niej za 500 zł roszczenia do nieruchomości także o wartości 1 mln 40 tys. zł.
W piątek odbyła się kolejna rozprawa w tym procesie. Sąd postanowił dopuścić dowód z opinii dwóch biegłych lekarzy psychiatrów, który pozwoli ustalić, czy aktualny stan zdrowia psychicznego oskarżonego Marka M. pozwala na udział w postępowaniu.
Sędzia Alina Sobczak-Barańska zwróciła uwagę na to, że nieobecność Marka M. na piątkowej rozprawie była kolejną spowodowaną złym stanem zdrowia psychicznego w ostatnim czasie.
"Mając na uwadze przedłużający się zły stan zdrowia oskarżonego, jak również oświadczenie obrońcy, należy podejrzewać, że nie można w chwili obecnej stwierdzić, czy oskarżony jest zdolny do udziału w postępowaniu sądowym i czy może prowadzić obronę w sposób samodzielny i rozsądny" - powiedziała podczas rozprawy sędzia. Wcześniej były antykwariusz był badany przez biegłych lekarzy psychiatrów w trakcie śledztwa.
Marek M. wyszedł na wolność po tym, jak jego matka 25 czerwca wpłaciła poręczenie majątkowe w wysokości 3 mln zł. Jego proces ruszył przed warszawskim Sądem Okręgowym w marcu tego roku. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do tego sądu w lutym.
Latem zeszłego roku Marek M. został zatrzymany i doprowadzony do zajmującej się sprawami stołecznej reprywatyzacji Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu. Usłyszał wówczas zarzuty w sprawach nieprawidłowości przy reprywatyzacji nieruchomości przy ul. Dynasy 4, a także Opoczyńskiej 4B i tzw. Folwarku Służewiec.
Z kolei w początkach grudnia zeszłego roku warszawski sąd okręgowy wymierzył M. nieprawomocnie karę 60 tys. zł grzywny i 31 tys. zł kosztów sądowych w sprawie dotyczącej wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w dokumencie sądowym w związku z reprywatyzacją kamienicy przy ul. Targowej. Sąd wskazał, że M. wprowadził w błąd sąd rejonowy "co do faktu, że w dalszym ciągu jest uprawniony do reprezentowania spadkobierczyni jako jej kurator, a co za tym idzie, że ta osoba w dalszym ciągu żyje". Jak wyjaśniał sąd, podstępne wprowadzenie w błąd polegało na tym, że oskarżony zataił informację o śmierci spadkobierczyni nieruchomości.
Pierwszy obszerny akt oskarżenia w sprawie reprywatyzacji, przygotowany przez Prokuraturę Regionalną we Wrocławiu, trafił do warszawskiego SO w końcu marca zeszłego roku. W sprawie - obejmującej siedem osób - oskarżony został skupujący roszczenia biznesmen Maciej M., jego syn Maksymilian M. i stołeczny adwokat Andrzej M., dwoje adwokatów występujących jako kuratorzy Grażyna K.-B. i Tomasz Ż. oraz dwóch rzeczoznawców majątkowych Michał Sz. i Jacek R. Na początku roku Sąd Najwyższy nie uwzględnił wniosku, aby sprawę przenieść do innego sądu. Proces ruszył w marcu.
Jesienią 2018 r. do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął kolejny obszerny akt oskarżenia dotyczący 15 reprywatyzowanych nieruchomości. Oskarżenie objęło dziewięć osób, m.in. byłego wiceszefa stołecznego Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakuba R., jego matkę Alinę D., byłego dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie Grzegorza M. oraz biznesmena skupującego roszczenia do warszawskich nieruchomości Janusza P.