Warunki, na jakich w wyborach do Parlamentu Europejskiego startowała Elżbieta Łukacijewska, były takie same jak wszystkich innych kandydatów - odpowiada na krytykę europosłanki w rozmowie z PAP rzecznik PO Jan Grabiec.

Dodaje, że zarząd krajowy PO opracuje wnioski z kampanii na podstawie informacji przedstawionych podczas czwartkowego spotkania szefów regionów.

Jakie są wnioski z czwartkowej narady szefów regionów z kierownictwem partii? Została przeprowadzona jakaś ocena kampanii?

Jan Grabiec: Wnioski nie zostały sformułowane, przeprowadzona została analiza. Szefowie regionów przedstawili informacje o wynikach i przebiegu kampanii, o zaangażowaniu kandydatów i pracy struktur. Przedstawili swoje rekomendacje na przyszłość dotyczące wyborów parlamentarnych, natomiast przewodniczący Schetyna zapowiedział, że zarząd krajowy Platformy zajmie się opracowaniem wniosków na podstawie informacji przedstawionych przez szefów regionów.

Czy odniesiono się jakoś do głosów krytycznych niektórych kandydatów, np. że nie uzyskiwali wystarczającego wsparcia ze strony struktury partyjnych. Mówi to np. Elżbieta Łukacijewska, która zdobyła mandat, choć startowała z 10. miejsca na Podkarpaciu.

J.G.: Mogę się wypowiedzieć w kontekście finansowania kampanii, że obowiązywał taki schemat, iż żaden z kandydatów nie dostał dofinansowania z komitetu wyborczego. Przeciwnie, wszyscy kandydaci składali się na kampanię i ją sami finansowali, finansując tym samym kampanię wspólną, czyli np. konwencje wyborcze. Ten schemat był stały i dotyczył nie tylko pani poseł Łukacijewskiej. Natomiast formy prowadzenia kampanii przez kandydatów były różne. Z całą pewnością kampania pani poseł była właściwa. W macierzystym regionie dzięki ciężkiej pracy zdobyła mandat, czego jej gratulujemy. Ale warunki były takie same dla wszystkich kandydatów.

Czy podczas spotkania formułowano ocenę kampanii innych kandydatów koalicji. Podobno były głosy krytyczne wobec kandydatów PSL, że oddano im miejsca, a oni byli mało aktywni, co potem wpływało negatywnie na wynik całej Koalicji Europejskiej?

J.G.: Nie, o takich wnioskach nie słyszałem, nie mogę tego potwierdzić. Natomiast trwa analiza tego, jak zachowały się elektoraty poszczególnych partii, choćby z wyborów samorządowych. Ale tu jeszcze za wcześnie na wnioski. Na pewno było wielu kandydatów PSL, którzy pracowali od świtu do nocy w regionie, odwiedzali wszystkie powiaty, większe i mniejsze miejscowości.

Czy są już jakieś wnioski co do przyszłości Koalicji Europejskiej pod kątem wyborów parlamentarnych?

J.G.: Poza deklaracją Grzegorza Schetyny z niedzieli i z poniedziałku, że chcemy tworzyć nadal koalicję, nie ma nic nowego. Tak jak Platforma Obywatelska analizuje w tej chwili wyniki wyborów, robią to również ciała statutowe pozostałych koalicjantów. Pozostawiliśmy sobie trochę czasu na dyskusję.

Czy macie już jakieś sygnały od potencjalnych koalicjantów, że będą chcieli dalej współpracować. Wiadomo, że PSL jest przed decyzją, ale Nowoczesna jest już chyba skłonna zaakceptować swój dalszy udział w koalicji?

J.G.: Wiem, że ciała statutowe w tych partiach będą się zajmowały tą kwestią. Czekamy na decyzje uprawnionych organów.

Nie potwierdza pan, że Nowoczesna już w piątek ogłosi wolę trwania w koalicji?

J.G.: Nie mam takiej informacji.