Grecki minister obrony Panos Kammenos w niedzielę podał się do dymisji w proteście przeciw umowie z Macedonią w sprawie zmiany nazwy tego kraju. Ogłosił też wyjście swojej partii, Niezależnych Greków (ANEL), z rządzącej koalicji.

"Kwestia nazwy Macedonii (...) nie pozwala mi nie poświęcić mojego ministerialnego stanowiska" - powiedział Kammenos dziennikarzom po spotkaniu z premierem Aleksisem Ciprasem. Dodał, że wraz z nim rządu odchodzi sześciu ministrów z jego ugrupowania.

Kammenos, który dał się poznać jako przeciwnik porozumienia z sąsiednią Macedonią w sprawie jej nazwy, umowę nazwał zaprzedawaniem interesów narodowych i dawno już groził podaniem się do dymisji, jeśli kwestia ta trafi pod obrady greckiego parlamentu, co jest przewidziane w najbliższym czasie.

Jak piszą agencje, na razie nie jest jasne, co decyzja o wyjściu ANEL z koalicji oznacza dla rządu, tym bardziej, że do października w Grecji powinny odbyć się wybory parlamentarne. ANEL zapewnia lewicowej Syrizie Ciprasa nieznaczną większość w 300-mandatowym parlamencie (Syriza ma 145 mandatów).

Macedoński parlament w piątek przegłosował poprawkę do ustawy zasadniczej, która zmienia nazwę państwa na Republikę Macedonii Północnej zgodnie z porozumieniem zawartym w czerwcu z Grecją. W zamian Grecja ma już nie blokować członkostwa Skopje w Unii Europejskiej i NATO.

Umowa ta stanowi próbę zakończenia trwającego ponad ćwierć wieku sporu macedońsko-greckiego o nazewnictwo i prawa do spuścizny antycznej Macedonii. Grecja domaga się od Macedonii zmiany nazwy, twierdząc, że obecna implikuje żądania terytorialne wobec jej własnej prowincji o tej samej nazwie, miejsca urodzenia Aleksandra Wielkiego, a Skopje uzurpuje sobie prawo do greckiej historii.

Po uchwaleniu zmian konstytucyjnych przez Macedonię sprawą ratyfikacji umowy ma się zająć parlament Grecji.