Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jacka Rostowskiego i Sławomira Nowaka
Sejmowa komisja śledcza badająca przyczyny powstania luki w VAT zdecydowała o złożeniu wniosków głosami posłów PiS (przy sprzeciwie opozycji). Według nich były szef resortu finansów w rządzie PO-PSL mógł przekroczyć swoje uprawnienia. Doprowadził do tego, że osoba nieuprawniona, pracująca w jednej z firm doradczych, faktycznie współkierowała procesem nowelizacji ustawy o VAT. Miało do tego dojść na początku pierwszej kadencji rządów PO-PSL. Chodzi o nowelę znoszącą m.in. sankcje VAT. We wniosku mowa także o ujawnieniu osobie nieuprawnionej informacji niejawnych i doprowadzeniu do strat Skarbu Państwa o wielkich rozmiarach. A także o zaniechaniu, które miało polegać na nieprzywróceniu sankcji, choć było już jasne, że luka w VAT narasta.
Wobec Sławomira Nowaka stawiany jest zarzut doprowadzenia do uszczuplenia mienia Skarbu Państwa.
Zawiadomienia są bezpośrednim skutkiem zeznań byłej wiceminister finansów Elżbiety Chojny-Duch, złożonych przed komisją w ubiegłym tygodniu. Chojna-Duch zeznała m.in., że dużą rolę przy pracach nad nowelizacją odegrała Renata Hayder, doradczyni społeczna ministra zatrudniona jednocześnie w firmie Ernst & Young. Była wiceminister nazwała Hayder „superpracownikiem” Ministerstwa Finansów. Mówiła, że miała ona swój własny gabinet w resorcie i od początku aktywnie uczestniczyła w pracach nad ustawą. Według Chojny-Duch doradczyni ministra konsultowała najpierw poszczególne etapy prac nad projektem, potem jego konkretne zapisy, przy czym uczestniczyła w pracach nie tylko w gmachu MF, ale także w konsultacjach odbywających się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Czasami chodziła także na posiedzenia sejmowej komisji.
– W zasadzie proponowała pewne rozwiązania sprzyjające przedsiębiorcom, jedne były bardziej kosztowne dla budżetu, inne mniej. Ale był rok 2008, wtedy jeszcze kwestia szczelności systemu podatkowego się nie pojawiała, wszystko odnosiło się jedynie do wielkości wpływów budżetowych – mówiła Chojna-Duch.
Krótko po zeznaniach Renata Hayder przesłała PAP oświadczenie, w którym pisze o pełnej dyspozycyjności wobec komisji śledczej, a stawiane jej zarzuty określa jako nieprawdziwe. A Jacek Rostowski dodawał, że na czas doradzania Hayder zawiesiła wykonywanie zawodu. Wczoraj były szef resortu finansów powiedział DGP, że z niecierpliwością czeka na 10 grudnia, kiedy to komisja śledcza zamierza go przesłuchać.
– Wtedy to absurdalne zawiadomienie zostanie zdemaskowane jako czysto polityczne, a całe PiS-owskie kłamstwo VAT-owskie zostanie obnażone. Jest ono trzecim wielkim PiS-owskim kłamstwem, po smoleńskim i kłamstwie o Polsce w ruinie – mówi Rostowski.
Gotowy do złożenia zeznań jest także Sławomir Nowak. – Absurdalne zawiadomienie do prokuratury przeciwko Jackowi Rostowskiemu i mnie traktuję jako dramatyczną próbę przykrycia afery KNF – korupcji w PiS! Chętnie stawię się na komisji do spraw VAT. Niestety nie zostałem zaproszony. Nie zmieniałem żadnych przepisów i nie zmuszałem pani Chojny-Duch do niczego – napisał na Twitterze.
O tym, że wnioski mają odwrócić uwagę od sprawy KNF, są przekonani też opozycyjni członkowie komisji śledczej. Zwracają uwagę, że żaden z innych świadków nie potwierdził zeznań Chojny-Duch, wytykali jej też niekonsekwencje. Podkreślali, że z zeznań byłych wiceministrów wynika, iż nie protestowała przeciwko zmianom w VAT, a jej podpis z akceptacją figuruje na projekcie ustawy znoszącej sankcję. Podnosili także, że samo zniesienie sankcji było proponowane już przez rząd PiS i zostało przejęte przez następców.