Premier Mateusz Morawiecki, który również wziął udział w konwencji, podkreślał, że "stoimy przed wyborem między Polską silną a słabą, Polską rozwoju a zastoju, między Polską marzeń, a Polską marzeń niektórych naszych sąsiadów". Jak podkreślał, PiS chce "rozbijać układy, przebijać szklane sufity, tworzyć perspektywy rozwoju dla młodych pokoleń".
Podczas konwencji zaprezentowali się kandydaci na prezydentów Olsztyna Michał Wypij i Elbląga Jerzy Wilk oraz liderzy list do sejmiku warmińsko-mazurskiego.
Na wstępie swojego wystąpienia prezes PiS odniósł się do historii Warmii i Mazur. "To jest ziemia o szczególnej historii, ale także o szczególnym pięknie. Mówię tutaj o pięknie nie w wymiarach naszej ojczyzny, ale w szerszych wymiarach - Europy, a nawet świata. To piękno to jest uroda i bogactwo tej ziemi" - mówił.
Zaznaczył jednocześnie, że "trzeba umieć to wykorzystać". Kaczyński, kontynuując wątek, mówił, że na tej ziemi była polska działalność nawet wtedy, kiedy te ziemie nie wchodziły w skład polskiego państwa. Jak dodał, 73 lata temu "zaczęły się nowe dzieje tej ziemi. "I te dzieje powinny być przez nas pamiętane, powinny być opisane, powinny stać się częścią naszej świadomości i naszej dumy, chociaż były trudne i skomplikowane" - powiedział.
Jak podkreślił, dzieje te trzeba opisywać, gdyż "bez świadomości przeszłości, nie ma tego, co jest bezwzględnie potrzebne, nie ma wspólnoty".
"Ta wspólnota jest tu szczególnie potrzebna. Szczególnie potrzebna jest siła związana ze wspólnotą. Szczególnym rysem sytuacji na ziemi warmińsko-mazurskiej są pojawiające się roszczenia ze strony dawnych właścicieli. I są sądy, które nie stają po stronie Polaków, tylko po stronie tych, którzy Polakami nie są; w każdym razie w pewnym momencie z tej polskości zrezygnowali" - mówił.
"My reformujemy dzisiaj sądownictwo i oczywiście to nie jest jedyna przyczyna tej reformy. To jest jedna z wielu" - zaznaczył.
"Ale ta oikofobia, jak to się nazywa, czyli niechęć, czy nawet nienawiść do własnej ojczyzny i własnego narodu to jedna z chorób, która dotknęła części sędziów i która prowadzi do nieszczęść" - dodał lider PiS.
Mówił, że "dobry samorząd może być tylko wtedy, jeżeli za nim stoi wspólnota, bo wspólnota może stawiać mu zadania, może go kontrolować, może reagować". Wskazał, że "musimy być razem, musimy mieć świadomość polskiego patriotyzmu, ale także patriotyzmu tej ziemi, tego lokalnego".
"Jest tak, że każda instytucja społeczna, samorządowa ma dwa aspekty: jest aspekt statyczny i dynamiczny. Ten aspekt statyczny to po prostu przepisy, które regulują cele tej instytucji, strukturę, obowiązujące procedury, sposoby działania" - wskazał Kaczyński.
"Aspekt dynamiczny to są ludzie - to są ci ludzie, którzy stanowią substrat personalny instytucji, albo prościej mówiąc - załogę tej instytucji; ich kultura, ich wzajemne powiązania, ich sposób działania, realne motywacje, realne cele dynamizują, nadają rzeczywisty bieg wydarzeniom w instytucjach. Ogromnie ważny jest kontekst (...) społeczny, ten szerszy, i to dotyczy także samorządów" - zaznaczył prezes PiS.
Ocenił, że mieszkańcy Olsztyna wiedzą to "szczególnie dobrze", bo - jak mówił - "samorząd może uczynić bardzo dużo dobrego". "Samorząd jest absolutnie niezbędnym elementem demokratycznego państwa i demokratycznej wspólnoty narodowej. Ale samorząd może uczynić też wiele zła i wyroki sądów tego nie zmienią, nawet jeżeli są korzystne dla tych, którzy w pewnym momencie stanęli przed tym sądem" - mówił.
Lider PiS podkreślił, że intencją jest "by Polska w historycznie rzecz biorąc krótkim czasie osiągnęła poziom życia, poziom rozwoju gospodarczego państw zachodniej Europy". "I to jest możliwe. I to przede wszystkim muszą stworzyć ludzie przedsiębiorczy, ludzie z inicjatywą" - powiedział prezes PiS.
Mówiąc o wiarygodności PiS i ostatnich trzech latach rządów podkreślił, że partia i rząd realizują zapowiedzi z kampanii. "My robimy to, co żeśmy zapowiadali, robimy to i mamy odwagę karać także tych z naszych szeregów, którzy czynią zło. Mamy także odwagę przeciwstawiać się możnym tego świata, jeśli chodzi o polskie interesy" - mówił Kaczyński.
"Mamy odwagę podjąć ten wielki wysiłek, który polega na tym, że czynimy w Polsce coś, co tym silnym, także w Polsce, ciągle najsilniejszym, bardzo się nie podoba. Można iść inną mięciutką, nic niezmieniającą, a zapewniającą różne korzyści drogą, my wybraliśmy drogę pod górę, bardzo pod górę, jeszcze do tego jesteśmy obrzucani kamieniami, spadają na nas lawiny, a idziemy tą droga i to jest gwarancja naszej wiarygodności, także w samorządach" - oświadczył prezes PiS.
Wskazał, że kandydatury na prezydentów miast osób, które nie należą do PiS, świadczą o tym, że partia kieruje się względami merytorycznymi. Kaczyński zauważył, że Michał Wypij, kandydat na prezydenta Olsztyna, "nie jest przecież członkiem Prawa i Sprawiedliwości". "Obok, w Białymstoku, też naszym kandydatem nie jest członek PiS, tylko partii sojuszniczej, przy całym wielkim szacunku, jednak dużo mniejszej" - powiedział Kaczyński i zaśmiał się. Śmiechem i oklaskami zareagowali zebrani. Jacek Żalek oraz Michał Wypij są członkami partii Porozumienie Jarosława Gowina.
Uczestniczący w konwencji premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że "wierzy iż kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Olsztyna Michał Wypij ruszy tę ziemię z posad niemożności, z posad marazmu".
"Tak, żeby rzeczywiście nie była to ziemia, z której ludzie uciekają, ale do której przyjeżdżają nie tylko dla jej absolutnie unikalnych walorów krajobrazowych czy turystycznych, ale żeby była to ziemia rozwoju, a nie zastoju" - dodał Morawiecki.
Jak mówił szef rządu, "nam się tak bardzo chce zmieniać Polskę, jak im się bardzo nie chciało; warto dać szansę młodym ludziom, bardzo dynamicznym, wiarygodnym, z wizją takim jak Michał Wypij".
Szef rządu nawiązał też do służby zdrowia i Collegium Medicum Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Jak wskazał, jest to "wspaniały rozsadnik nowych technologii". "Tutaj w Olsztynie, na ziemi warmińsko-mazurskiej możemy być nowocześni, innowacyjni jak właśnie jest Collegium Medicum, jeden z najlepszych wydziałów medycznych w Polsce" - powiedział Morawiecki.
Według premiera region też ma "szansę na wspaniały rozwój sektora rolno-spożywczego". W tym kontekście zwrócił uwagę na rosnącą liczbę inwestycji. "Tu też widać jak nam się chciało, a jak im się nie chciało. Specjalna strefa ekonomiczna przyciągnęła dużo więcej inwestycji, w tych krótkich naszych trzech latach, niż oni w poprzednich ośmiu" - przekonywał Morawiecki odnosząc się do rządów koalicji PO-PSL.
Mówił także o wspieraniu przez rząd budowy dróg lokalnych. "Nasi przeciwnicy polityczni przeznaczyli na drogi lokalne w ciągu ośmiu lat 5 mld 280 mln zł, my w ciągu tego roku przeznaczyliśmy już 1 mld 300 mln zł" - mówił premier Mateusz Morawiecki.
Premier podkreślał rolę zmian infrastrukturalnych, m.in. znaczne przyśpieszenie na trasach kolejowych; zwracał także uwagę na program inwestycji drogowych np. w trasę S16 z Ełku do okolic Biskupca czy S61 od Ostrowi Mazowieckiej do Suwałk. Morawiecki podkreślił, że drogi będą tworzyć "pewien logiczny ciąg komunikacyjny".
Podkreślił, że w programie dla regionu jest przekop Mierzei Wiślanej. "Gdzie w wstydliwy, bardzo przykry sposób Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego negatywnie zaopiniował pokazując, co to znaczy egoizm i partykularyzm tych poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego, tam, gdzie nie patrzymy przez pryzmat interesów całego państwa" - powiedział Morawiecki.
Szef rządu przekonywał, że nie ma silnej gospodarki bez silnego, świadomego, obywatelskiego społeczeństwa. Wskazał, że państwo musi "ręka w rękę" z samorządami i przedsiębiorcami wypracować lepsze zasady podziału owoców pracy.
Premier podkreślił, że "społeczeństwo i państwo jest pewną jednością; gospodarka i społeczeństwo też jest jednością". "To nas różni od wielu poprzednich rządów, które widziały to, jako dwa odseparowane światy" - zaznaczył.
"My mówimy: nie ma silnej gospodarki bez silnego, świadomego, obywatelskiego społeczeństwa. To jest nasz program, który musi się szczególnie zaznaczyć tutaj, na Warmii i Mazurach, i to robimy" - podkreślił.
Premier mówił o jednej z najlepiej rozwijających się branż w Polsce - meblarstwie. Poinformował, że w Polsce jest kilkanaście tysięcy małych, średnich i większych przedsiębiorstw meblarskich. Odpowiadając na pytanie, jak wygląda ta branża, powiedział, że z jednej strony jest ona zmonopolizowana przez zagranicznych producentów sklejki, którzy poprzez swoją siłę oligarchiczną wymuszają maksymalne marże dla siebie, powodujące jak największe koszty tego surowca, dla tych kilkunastu drobnych i większych polskich przedsiębiorców, a po drugiej stronie są odbiorcy.
Morawiecki mówił, że PiS i koalicjanci chcą tworzyć perspektywy i rozwoju a to wymaga współpracy rządu i samorządu.
"Prawo plus sprawiedliwość równa się zwycięstwo. Prawo i sprawiedliwość razem, bo wtedy tylko przełamiemy coś, co było przekleństwem tej ziemi (…), hasło trzeciej Rzeczypospolitej +na układy nie ma rady+" - mówił premier. "My chcemy rozbijać te układy, przebijać szklane sufity, tworzyć perspektywy wzrostu, rozwoju i awansu dla młodych ludzi. To jest Polska do której dążymy, to jest Polska nowych samorządów" - podkreślał.
Według Morawieckiego "żeby tak się stało, konieczna jest bliska współpraca; zdrowa, dobra współpraca między samorządami a rządem, a władzą centralną, która rozumie potrzeby".
Za wyraz dążenia do takich zmian uznał przekształcenia wymiaru sprawiedliwości otwierające "kanały awansu dla młodych prawników, dla młodych sędziów". Jak mówił, celem reform jest "żeby wymiar sprawiedliwości był jak najbardziej sprawiedliwy, a przy okazji - co równie ważne - niezależny, obiektywny, transparentny i też efektywny".
"Wybór, przed którym stoimy, to nie jest tylko wybór między PiS a PO czy SLD czy PSL, to jest wybór dwóch różnych dróg rozwoju Polski" - powiedział.
Premier zaznaczył, że choć rząd jest "obrzucany kalumniami", to nie zejdzie z drogi "ku dobrym, pożądanym celom".
"Jak mówiła dama naszej literatury Eliza Orzeszkowa, +ku celom pożądanym wiodą drogi trudne+, i my wiemy, że te drogi są trudne. Jesteśmy obrzucani różnymi kalumniami, co nas zresztą wzmacnia, bo tylko świadczy o tym, że mamy rację, że idziemy ku dobrym, pożądanym celom, bardzo stromymi ścieżkami. Ale idziemy, z tej drogi nie zejdziemy - alleluja i do przodu" - zakończył.
Prezentując swój program dla Olsztyna Michał Wypij wskazał, że w stolicy regionu jest dużo do zrobienia. "Mamy poczucie, że ostatnie dwie dekady dla naszego województwa są dekadami zmarnowanych szans" - powiedział. "Kochamy tę ziemię i nie chcemy stąd wyjeżdżać, tutaj chcemy zakładać rodziny, tutaj chcemy zakładać nasze firmy" - podkreślił.
Kandydat na prezydenta dodał, że podczas rozmów m.in. z przedsiębiorcami lokalnymi często słyszy, że "oni czują się traktowani przez ratusz olsztyński jak obywatele drugiej kategorii, że nikt ich tutaj nie chce". "Mówią, że czują się tylko jak dostarczyciele podatków" - zaznaczył.
Na konwencji zaprezentowano liderów list do sejmiku warmińsko-mazurskiego: Mariusza Rudnika, Grzegorza Kierozalskiego, Patryka Kozłowskiego, Pawła Czemiela i Marcina Kazimierczuka.
Przed budynkiem, gdzie odbywała się konwencja PiS, protestowało kilkunastu ratowników medycznych oraz działaczy KOD. Ci ostatni trzymali transparenty z napisami "Dojna zmiana! hipokryci, kłamczuchy, antysemici, populiści i złodzieje" oraz "Dość kłamstwa, pazerności, chciwości i obłudy".