Przedstawiciele władz Argentyny przybyli we wtorek do Waszyngtonu na rozmowy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym na temat przyspieszenia wypłaty pieniędzy z linii kredytowej, co ma zwiększyć zaufanie inwestorów do tego kraju.

W poniedziałek rząd prezydenta Mauricio Macriego porzucił dotychczasowe próby stopniowego zrównoważenia budżetu kraju, ogłaszając zamiast tego nowe podatki eksportowe oraz ostre ograniczenie wydatków, co ma doprowadzić do wyeliminowania w przyszłym roku deficytu pierwotnego w budżecie. W zamian za to Macri zamierza zwrócić się o wcześniejszą wypłatę pieniędzy z wartej 50 miliardów dolarów linii kredytowej typu standby, którą Argentyna uzgodniła z Funduszem w pierwszej połowie roku.

Nowe porozumienie ma na celu zapewnienie inwestorów, że Argentyna jest w stanie spłacić swoje długi. Rynki finansowe mają jednak obawy, czy rząd jest w stanie przeforsować niezbędne reformy przez Kongres, w sytuacji gdy na ulicach argentyńskich miast widoczne jest narastające niezadowolenie społeczne. Aby odzyskać zaufanie inwestorów, Argentyna zamierza zaostrzyć cele finansowe w porównaniu z dotychczasową umową z MFW. Zakłada ona, że jej przyszłoroczny deficyt pierwotny wyniesie 1,3 proc. PKB.

Według cytowanych przez Reutersa źródeł w MFW, rozmowy z delegacją argentyńską powinny potrwać kilka dni. Rzecznik dyrektor zarządzającej MFW Christine Lagarde powiedział we wtorek, że na razie za wcześnie jeszcze, by mówić o szczegółach bądź harmonogramie nowego planu pomocowego dla Argentyny. Ewentualne nowe warunki będą musiały zostać zatwierdzone przez Radę Dyrektorów MFW, ale fundusz do tej pory wspierał politykę gospodarczą Macriego. Argentyński minister gospodarki Nicolas Dujovne powiedział, że skorzystanie z linii kredytowej MFW do sfinansowania najbliższych wydatków pozwoli rządowi na uniknięcie pożyczania pieniędzy na rynku, co w obecnej sytuacji kraju byłoby bardzo drogie.

Argentyna w przeszłości kilka razy przechodziła przez bardzo ciężkie kryzysy finansowe, m.in. w latach 1998-2002. Na obecne problemy tego kraju złożyło się kilka czynników - odwrót inwestorów od rynków wschodzących związany z podwyżką stóp procentowych w USA oraz problemami gospodarczymi Turcji, susza w Argentynie, która znacząco zmniejszyła zbiory najważniejszych płodów rolnych, a także niezdolność rządu do przeforsowania w Kongresie reform ograniczających wydatki budżetowe. Od początku tego roku argentyńskie peso straciło na wartości prawie 50 proc. w stosunku do dolara.(PAP)