Centrum Lewady, niezależny ośrodek badania opinii publicznej w Rosji, przeprowadził badanie pod koniec marca. Z sondażu wynika, że 81 proc. Rosjan w większym lub mniejszym stopniu słyszało o zamachu na Skripala, zaatakowanego wraz z córką Julią bojowym środkiem trującym w angielskim Salisbury. Jednak z tych, którzy o tym słyszeli, jedynie 9 proc. uważa, że ocena krajów zachodnich, iż związek z zamachem ma Rosja, jest uzasadniona. 31 proc. Rosjan uznaje te zarzuty za raczej bezpodstawne, a 41 proc. - za całkowicie bezpodstawne.
Łącznie 51 proc. respondentów zadeklarowało, że odnosi się negatywnie do W. Brytanii: 32 proc. "raczej negatywnie", a 19 proc. "zdecydowanie negatywnie" - wynika z badania. Tylko jeden procent Rosjan odnosi się do W. Brytanii zdecydowanie pozytywnie, a o "raczej pozytywnym" stosunku mówi 24 procent. Tyle samo odpowiedziało, że nie ma zdania w tej sprawie.
Gdy w grudniu zeszłego roku Centrum Lewady pytało Rosjan o ocenę innych krajów, W. Brytania zamykała piątkę "głównych wrogów" Rosji. Pierwsze miejsce zajęły wówczas Stany Zjednoczone, które według 68 proc. Rosjan są nieprzyjazne Moskwie. Na pozostałych miejscach były: Ukraina (29 proc.), UE (14 proc.), Niemcy, NATO i W. Brytania (po 6 proc.).
Socjolog Centrum Lewady Leonid Wołkow uważa, że opinia Rosjan na temat zamachu na Skripala wynika z ich ogólnej nieufności do Zachodu. "Do 70 proc. respondentów gotowych jest uznać, że wszystkie +ataki+ ze strony Zachodu są oparte jedynie na pragnieniu państwa zachodnich, by +osłabić i poniżyć+ Rosję" - powiedział badacz. Wskazał, że taka postawa upowszechniła się w związku z obecną konfrontacją Rosji i Zachodu. Zdaniem socjologa głęboki brak zaufania Rosjan wobec W. Brytanii i Zachodu mógłby się zmniejszyć, gdyby media zredukowały negatywny przekaz i gdyby obie próby podjęły próbę wspólnego rozwiązania konfliktu.
Skripal, były pułkownik rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, został 4 marca znaleziony nieprzytomny, wraz ze swą córką Julią, w angielskim mieście Salisbury, gdzie mieszkał. Skripal był w Rosji skazany za współpracę z wywiadem brytyjskim i wyjechał do Anglii w ramach wymiany szpiegów. Po zamachu dotąd pozostaje w stanie krytycznym; stan jego córki nieco się poprawił. Władze brytyjskie uznały, że oboje zostali zaatakowani opracowanym w Rosji za czasów ZSRR bojowym środkiem trującym, określanym przez media nazwą Nowiczok. Rosyjscy naukowcy, którzy uczestniczyli w badaniach nad Nowiczokiem oceniają, że powoduje on nieodwracalne uszkodzenia układu nerwowego.