Komisja Europejska zaapelowała w poniedziałek o wyłączenie UE z amerykańskich dodatkowych ceł na aluminium i stal. Rzecznik KE Enrico Brivio powiedział, że mimo rozmów z USA sytuacja nadal nie jest rozwiązana.

"Rynek unijny należy do najbardziej otwartych na świecie i jeśli ktoś zacznie rzucać w niego kamienie, lepiej niech upewni się, czy nie mieszka w szklanym domu" - powiedział na poniedziałkowej konferencji Brivio.

Rzecznik zaznaczył, że stanowisko KE nie zmieniło się - UE powinna być wyłączona z amerykańskich dodatkowych ceł na stal i aluminium.

"Przedstawiliśmy ten punkt widzenia podczas wizyty w sobotę w Brukseli przedstawiciela administracji amerykańskiej ds. handlowych Roberta Lighthizera. Dyskusja była szczera, ale nie otrzymaliśmy jasnych informacji dotyczących amerykańskiej procedury wyłączeń z ceł" – powiedział Brivio.

Dodał, że dialog to dla UE zawsze główne narzędzie rozwiązywania podobnych spraw. Przyznał jednak, że UE kontynuuje jednocześnie przygotowania do tego, żeby w razie wprowadzenia ceł odpowiedzieć na te środki "mocno i proporcjonalnie, zgodnie z regułami Światowej Organizacji Handlu (WTO)".

Brivio zaznaczył, że w tym tygodniu nie zaplanowano żadnych rozmów władz amerykańskich i UE w sprawie ceł, ale strony będą utrzymywać kontakt. Dodał, ze format przyszłych rozmów ciągle nie został określony. "Oczekuje się, że USA przedstawi nam informacje dotyczące procesu możliwych wyłączeń (z ceł)" – zaznaczył.

Na pytanie, czy możliwy jest scenariusz, w którym w dyskusji między Waszyngtonem a Brukselą pojawi się kwestia taryf celnych na samochody osobowe i ciężarowe, Brivio odparł, że nie chce uciekać się do spekulacji.

"UE i USA są generalnie otwarte na swoje produkty. Poziom obowiązujących taryf jest podobny. Amerykańskie taryfy na samochody osobowe są niższe niż unijne, ale są inne, wyższe taryfy po stronie amerykańskiej w tym samym sektorze. Przykładowo taryfy na ciężarówki i pick-upy po stronie amerykańskie są na poziomie 25 proc., a po unijnej - 14 proc. USA ma także wyższe taryfy w innych sektorach, takich jak obuwie – 48 proc. czy tekstylia – 12 proc." – powiedział. Dodał, ze porównywanie taryf w jednej kategorii nie oddaje obrazu stosunków handlowych między USA i UE.

W sobotę Lighthizer spotkał się w Brukseli z komisarz UE ds. handlu Cecilią Malmstroem oraz ministrem gospodarki i przemysłu Japonii Hiroshige Seko.

Spotkanie było kontynuacją formatu rozmów między trzema stronami, zapoczątkowanego w grudniu zeszłego roku, by znaleźć rozwiązanie na stosowanie praktyk zakłócających handel, które prowadzą do globalnej nadwyżki w różnych sektorach, takich jak stal.

Podczas spotkania komisarz Malmstroem i Seko poruszyli również kwestię decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o nałożeniu dodatkowych ceł na przywóz niektórych produktów ze stali i aluminium do Stanów Zjednoczonych. Podkreślili, że zarówno Bruksela, jak i Tokio oczekują, że ich eksport do USA zostanie zwolniony z wyższych taryf.

Malmstroem spotkała się też z samym Lighthizerem, aby bardziej szczegółowo omówić tę kwestię. Po spotkaniu napisała na Twitterze: "Przeprowadziłem szczerą dyskusję ze stroną amerykańską na temat oczekującej na rozpatrzenie kwestii taryf na stal i aluminium. Unia Europejska jest bliskim partnerem USA w kwestiach bezpieczeństwa i handlu i musi zostać wykluczona z zapowiedzianych środków. Brakuje jednak jasności co do amerykańskiej procedury zwolnienia (z dodatkowych ceł - PAP), więc dyskusje będą kontynuowane w przyszłym tygodniu".

Wiceszef KE Frans Timmermans powiedział w poniedziałek, że UE nie może zrozumieć, iż protekcjonistyczne środki wykorzystuje się, by chronić bezpieczeństwa narodowe. Dodał, że jakiekolwiek środki odwetowe, jeśli zostaną wprowadzone przez UE, będą zgodne z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO).

Trump podpisał w czwartek rozporządzenie nakładające cła na import stali w wysokości 25 proc., a aluminium - 10 proc. Wyroby z Kanady i Meksyku nie będą obarczone nowym podatkiem do czasu zakończenia renegocjacji NAFTA (North American Free Trade Agreement).

Partnerzy handlowi USA zagrozili wprowadzeniem własnych taryf odwetowych. Kanada, Meksyk, Unia Europejska zapowiedziały "stanowcze reakcje" na amerykańskie taryfy i zgłoszenie wniosku o wszczęcie postępowania wobec USA do WTO.

Prezydent USA powołał się na przepis z 1962 roku - a więc z lat zimnej wojny - który pozwala mu na ograniczenie importu i nałożenie nieograniczonych ceł, jeśli przemawia za tym bezpieczeństwo narodowe.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)