W piątek przed rozpoczęciem nieformalnego szczytu UE w Brukseli premier Mateusz Morawiecki spotkał się z pozostałymi przywódcami Grupy Wyszehradzkiej; przekazał im informacje o przebiegu czwartkowej kolacji organizowanej z inicjatywy premiera Belgii – podała KPRM.

Szef polskiego rządu bierze w piątek udział w nieformalnym szczycie unijnych przywódców, podczas którego politycy poruszają m.in. kwestie budżetu UE po 2020 roku oraz zmian w funkcjonowaniu europejskich instytucji.

Przed szczytem Morawiecki uczestniczył w koordynacyjnym spotkaniu przedstawicieli państw Grupy Wyszehradzkiej, czyli Polski, Węgier, Czech i Słowacji.

Kancelaria premiera podała, że podczas spotkania V4 szef polskiego rządu przekazał informacje o przebiegu czwartkowej kolacji organizowanej z inicjatywy premiera Belgii Charles’a Michela dla wybranych państw członkowskich, podczas której omawiano wieloletnie ramy finansowe po roku 2020.

„Polska zaprezentowała stanowisko zgodnie z przekazem uzgodnionym przez członków Grupy Wyszehradzkiej podczas szczytu 26 stycznia: warunki, które musi spełniać przyszły budżet (nowe wyzwania, w tym innowacyjność i obronność, powinny być finansowane przez nowe środki, a nie przesunięcia), eliminacja rabatów, uwzględnienie kontrybucji brytyjskiej po 2020 r. oraz przedkładanie jakości budżetu nad tempem prac” – podała KPRM.

Jak dodano, podczas spotkania premier Morawiecki zwrócił też uwagę, że kluczowe jest uzyskanie podpisu i poparcia jak największej liczby państw członkowskich dla stanowiska w sprawie projektu dyrektywy o pracownikach delegowanych.

„Premierzy Grupy Wyszehradzkiej zgodzili się z potrzebą wsparcia tej inicjatywy przez inne państwa like-minded. Uzgodniono, że terminem na uzyskanie dodatkowych podpisów i ewentualnych drobnych, niezbędnych do uzyskania poparcia modyfikacji treści pisma będzie maksymalnie tydzień” – wskazała kancelaria premiera.

Podczas piątkowego szczytu unijni przywódcy poza przyszłym budżetem unijnym debatują też o kwestiach instytucjonalnych, w tym o składzie Parlamentu Europejskiego po wyborach w 2019 roku i ewentualnych listach ponadnarodowych.

Inną kwestią, którą zajmą się liderzy UE, będzie propozycja "wiodących kandydatów" procedury znanej jako "Spitzenkandidaten", w ramach której europejskie partie polityczne miałyby wskazywać swoich pretendentów do objęcia stanowiska szefa Komisji Europejskiej. Choć zarówno KE, jak i PE mocno popierają ten pomysł, budzi on sprzeciw wielu stolic. (PAP)

Z Brukseli Rafał Białkowski

autor: Rafał Białkowski