W grudniu ubiegłego roku poseł PO Krzysztof Brejza zwrócił się z interpelacją ws. nagród przyznanych członkom Rady Ministrów. W odpowiedzi datowanej na środę wiceszef Kancelarii Premiera Paweł Szrot zamieścił tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 r. Wynika z niej, że nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów (od 65 100 zł rocznie do 82 100 zł), 12 ministrów w KPRM (od 36 900 zł rocznie do 59 400 zł) oraz b. premier Beata Szydło (65 100 zł).
W odpowiedzi na te doniesienia klub Kukiz'15 zapowiedział złożenie projektu ustawy, której celem jest likwidacja możliwości wypłacania nagród dla członków Rady Ministrów.
- Nie ma zgody na wyprowadzanie pieniędzy publicznych do prywatnych kieszeni ministrów pod pozorem wypłacania im nagród. Nagrody te w żaden sposób nie zostały uzasadnione opinii publicznej. Co więcej, nagrody otrzymywali też ministrowie, którzy odeszli z rządu. Wskazuje to na to, że nagrody te nie miały żadnego związku z osiągnięciami poszczególnych ministrów. Czas skończyć z tą fikcją - mówił Stanisław Tyszka.
Zdaniem wicemarszałka, który w imieniu klubu prezentował w Sejmie dziennikarzom projekt, "to, że ministrowie otrzymali w 2017 roku w sumie prawie 1,5 miliona nagród, jest ewidentnym obejściem prawa, prawa o wynagrodzeniach osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe". Według niego to jest "nieakceptowalne". - W normalnym kraju skończyłoby się to dymisją Rady Ministrów - stwierdził.
- Nie jesteśmy przeciwnikami tego, żeby uczciwie wynagradzać za dobrą pracę. Natomiast w normalnej firmie, która jest zadłużona, członków zarządu się nie wynagradza. My mamy bilion złotych długu publicznego. W związku z tym jesteśmy zwolennikami tego, żeby nie wynagradzać w momencie, kiedy nasze państwo jest zadłużone, a po drugie - jeżeli o tym dyskutować, to dyskutować w sposób cywilizowany i poważny - mówił.
Zdaniem Tyszki, "jeżeli rząd chce zmienić wynagrodzenia i np. podnieść poziom wynagrodzeń wiceministrom, którzy rzeczywiście mają je na dosyć niskim poziomie, to niech przedstawi projekt zmiany ustawy w tym zakresie, a nie obchodzi prawo za pomocą funduszu nagród".
- Projekt Kukiz'15 likwiduje również możliwość przyznawania nagród nie tylko członkom Rady Ministrów, ale np. wicemarszałkom Sejmu czy wicemarszałkom Senatu- powiedział Tyszka.
Zdaniem Kukiz’15, należy zmniejszyć liczbę ministrów oraz wiceministrów i wówczas można dyskutować o zwiększeniu ich zarobków od kolejnej kadencji. - W ten sposób skończymy z praktyką przyznawania nagród za rzekome osiągnięcia. Nagrody te stanowią de facto stałe, dodatkowe, comiesięczne pensje. Chcemy wraz ze złożeniem tego projektu zapoczątkować poważną dyskusję o zmianie systemu wynagradzania najważniejszych osób w państwie - powiedział wicemarszałek Tyszka.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk zapewnił w poniedziałkowej rozmowie z Polską Agencją Prasową, że "nagrody w administracji państwowej przyznawane są zgodnie z obowiązującymi przepisami, a wszystko odbywa się w pełni transparentnie".