Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych ma wysłuchać w środę informacji o ustaleniach ws. nielegalnych zachowań na Marszu Niepodległości. Planowana jest też informacja o śledztwie dot. śmierci Igora Stachowiaka i działań ws. dziennikarzy: Wojciecha Bojanowskiego i Tomasza Piątka.

Wnioski w tych sprawach złożyły kluby Nowoczesna i PO.

W posiedzeniu komisji uczestniczą wiceminister SWiA Jarosław Zieliński, komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk oraz komendant stołeczny policji nadinsp. Paweł Dobrodziej.

Nowoczesna złożyła wniosek o informację na temat wyników analizy zapisów wideo i innych materiałów dokumentujących niezgodne z prawem zachowania uczestników i organizatorów Marszu Niepodległości. Posłowie uściślili, że owe zachowania polegały na propagowaniu faszyzmu, nawoływaniu do nienawiści na tle rasowym oraz na publicznym znieważeniu grupy ludności ze względu na jej przynależność rasową.

Uczestnicy Marszu Niepodległości, który 11 listopada przeszedł ulicami Warszawy oprócz polskich flag nieśli transparenty, na których widniały m.in. hasła: "Wszyscy różni, wszyscy biali", "Europa tylko dla białych". Pojawiły się także doniesienia o wykrzykiwaniu haseł takich, jak "Sieg Heil", "Biała siła", "Żydzi won z Polski" i "Usunąć żydostwo z władzy".

Po incydentach prokuratura poinformowała o wszczęciu śledztwa ws. publicznego propagowania faszyzmu lub nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym, etnicznym czy rasowym. Analizą materiałów filmowych i zdjęć pod tym kątem zajęła się grupa 20 policjantów. Jak podała w środę prokuratura, stołeczni policjanci analizując nagrania z Marszu Niepodległości wyodrębnili wizerunki 8 osób i rozesłali je do jednostek policji w całym kraju, trwają przesłuchania osób, które składały w tej sprawie zawiadomienia o przestępstwie. Przesłuchano 12 świadków, planowane jest przesłuchanie ok. 20 kolejnych.

Posłowie Nowoczesnej chcą także, by MSWiA na posiedzeniu Sejmu przedstawiło informację o interwencjach policji z użyciem tzw. taserów oraz w sprawie śledztwa dotyczącego śmierci Igora Stachowiaka, w tym "braku policyjnych raportów w tej sprawie".

Stachowiak został zatrzymany w maju 2016 r. na wrocławskim rynku; według funkcjonariuszy był agresywny i musieli użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza, przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.

Sprawa wróciła po wyemitowaniu reportażu w TVN24, gdzie m.in. pokazano zapis z kamery paralizatora. Nagranie pokazało, że Stachowiak, bez spodni, był rażony nim w toalecie. Po emisji reportażu rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar oświadczył, że Stachowiaka torturowano. Później "Fakty" TVN podały, że policja miała dostęp do nagrań ws. śmierci Stachowiaka, choć deklarowała coś innego.

W związku z wydarzeniami szef MSWiA odwołał komendanta dolnośląskiej policji, jego zastępcę ds. prewencji oraz komendanta miejskiego we Wrocławiu. Wszyscy funkcjonariusze: zatrzymujący Stachowiaka i używający wobec niego tasera, zostali wydaleni ze służby.

Ze sprawą Igora Stachowiaka łączy się również wniosek klubu PO. Posłowie Platformy chcą przedstawienia informacji w sprawie działań policji i prokuratury "wymierzonych przeciwko" dziennikarzowi TVN24 Wojciechowi Bojanowskiemu.

Chodzi o ujawnienie przez dziennikarza nagrań z policyjnej interwencji wobec Igora Stachowiaka. Doniesienie w tej sprawie złożył w maju ubiegłego roku dolnośląski NSZZ Policjantów. Bojanowski został zwolniony przez sąd z tajemnicy dziennikarskiej, przy czym nie musiał ujawniać swoich informatorów.

W listopadzie 2017 r. zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Sierak oświadczył w Sejmie, odpowiadając na pytania posłów PO, że postępowanie prokuratury ws. nagrań z policyjnej interwencji wobec Igora Stachowiaka nie jest próbą ograniczenia dziennikarskiej aktywności i nie jest skierowane przeciwko red. Wojciechowi Bojanowskiemu.

Sierak dodał, że postępowanie dotyczy popełnienia przestępstwa z art. 241 Kodeksu karnego, polegającego na publicznym rozpowszechnianiu przez dziennikarza w programie "Superwizjer" materiałów znajdujących się w aktach postępowania przygotowawczego prowadzonego przez prokuraturę okręgową w Poznaniu, zanim materiały te zostały ujawnione w postępowaniu sądowym.

Za materiał "Śmierć na komisariacie" dotyczący Igora Stachowiaka Wojciech Bojanowski został laureatem kilku nagród, m.in. Nagrody Radia Zet im. Andrzeja Woyciechowskiego oraz tytuł Dziennikarza Roku 2017.

Podobny wniosek posłów PO dotyczy dziennikarza "Gazety Wyborczej" Tomasza Piątka, autora książki "Macierewicz i jego Tajemnice".

Piątek opisał m.in. rzekome powiązania byłego szefa Ministerstwa Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza z Robertem Luśnią, b. współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, oraz - jak podawał wydawca - z "gangsterem-finansistą Siemionem Mogilewiczem, współpracującym z sowieckim/rosyjskim wywiadem wojskowym GRU, jak również z samym Władimirem Putinem".

Po publikacji w MON przygotowano raport, który ma wskazywać na główne manipulacje i nieprawdziwe informacje zawarte w książce. Opracowanie miało zostać przekazane prokuraturze, która zajęła się sprawą z zawiadomienia Antoniego Macierewicza.

Postępowanie dotyczy stosowania przemocy lub groźby wobec funkcjonariusza publicznego w celu podjęcia lub zaniechania czynności służbowych (za co grozi do 3 lata więzienia) i publicznego znieważania lub poniżania konstytucyjnego organu RP (do dwóch lat więzienia). Przywołany w nim został też art. 231a Kk, w myśl którego z ochrony prawnej przewidzianej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, korzysta też funkcjonariusz publiczny w sytuacji, gdy "bezprawny zamach na jego osobę został podjęty z powodu wykonywanego przez niego zawodu lub zajmowanego stanowiska". Postępowanie sprawdzające prowadzi warszawska prokuratura okręgowa.

Za książkę "Macierewicz i jego Tajemnice" Piątek został wyróżniony nagrodą "Reporterów bez granic".

autor: Marcin Chomiuk