Szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer uważa, że decyzja sądu o uchyleniu decyzji prokuratury o umorzeniu śledztwa ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej w grudniu ub. roku jest prawidłowa i powinna stać się podstawą do odwołania Ryszarda Terleckiego (PiS) z funkcji wicemarszałka Sejmu.

Lubnauer pytana była o decyzję sądu podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Łodzi.

"Wszyscy widzieliśmy, że w Sali Kolumnowej PiS urządził sobie swój własny parlament, że klub PiS stał się nagle Sejmem Polski, że w sposób nieprawidłowy przyjęto budżet państwa. Decyzja sędziego była prawidłowa, widać było, że pan Terlecki kłamał. To powinno stać się podstawą do odwołania go z funkcji wicemarszałka" - powiedziała dziennikarzom.

W grudniu 2016 roku Terlecki w jednej z wypowiedzi odniósł się do słów przedstawicieli opozycji, którzy podtrzymywali opinię o niekonstytucyjności działań parlamentu. Chodziło o głosowanie w Sali Kolumnowej m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. "Nie ma żadnego powodu do powtarzania głosowania, nie ma do tego żadnych podstaw prawnych, to po prostu jest niemożliwe" - przekonywał Terlecki. Podkreślał, że prawo nie zostało w żadnym wypadku naruszone.

Lubnauer jest przekonana, że obecnie prokuratura jest upolityczniona oraz upartyjniona i w związku z tym, to sądy przejmują ciężar decydowania o takich sprawach. "Nie możemy liczyć na obiektywizm prokuratury. Najgorsze jest to, że za moment i te sądy będą upartyjnione" - mówiła posłanka.

Według niej to, co odbyło się w Sali Kolumnowej to był czarny dzień polskiego parlamentaryzmu. Zdaniem Lubnauer okazało się wtedy, że można zrobić Sejm wszędzie, jeśli tylko ma się większość, że zawiodło wówczas państwo polskie, w tym znaczeniu, że jedna z najważniejszych ustaw – ustawa budżetowa - przyjęta została w Sali Kolumnowej przez klub PiS a nazywało się to Sejmem.

"Dla mnie to przykład kłamstwa, oszustwa i przykład tego, jak się łamie zasady państwa prawa" - powiedziała szefowa Nowoczesnej. "Równie dobrze ten Sejm mógł być na ul. Nowogrodzkiej" - dodała. Lubnauer oczekuje, że sprawa zostanie wyjaśniona, że trafi do sądu, a winni zostaną ukarani.

Posłanka zapowiedziała, że jeżeli Nowoczesna dojdzie do władzy, to oddzieli funkcję prokuratora generalnego od funkcji ministra sprawiedliwości.

16 grudnia 2016 r. posłowie opozycji zablokowali mównicę w sali plenarnej Sejmu; był to protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie; posłowie domagali się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.

Opozycja uważała, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu zapewniał, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu. Wtedy zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie złożyły m.in. PO i Nowoczesna.

Warszawska prokuratura okręgowa w sierpniu poinformowała jednak, że zdecydowała o umorzeniu śledztwa, z powodu braku znamion czynów zabronionych oraz niepopełnienia czynów wskazanych w zawiadomieniach. Postępowanie w tej sprawie prowadzone było od 19 grudnia ubiegłego roku. Dotyczyło przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych oraz działania na szkodę interesu publicznego przez funkcjonariuszy publicznych.

Prokuratura oceniła wtedy, że we wszystkich przeprowadzonych w Sali Kolumnowej głosowaniach, w tym nad ustawą budżetową, „brała udział wystarczająca do podjęcia decyzji liczba posłów – od 236 do 237, a więc zostało zapewnione tzw. kworum”.

W poniedziałek sędzia warszawskiego sądu okręgowego Igor Tuleya w uzasadnieniu uchylenia umorzenia śledztwa, stwierdził, że skarżący słusznie wskazali, iż „uzasadnienie zaskarżonego postanowienia skupia się w znacznej mierze, na prezentowaniu negatywnych działań i inicjatyw posłów wywodzących się z ugrupowań opozycyjnych, oraz na poszukiwaniu uzasadnienia i usprawiedliwienia dla działań podejmowanych przez posłów bądź członków organów Sejmu wywodzących się z obecnej większości parlamentarnej”.

Tuleya dodał, że w ocenie sądu „nie wyjaśniono w sposób przekonujący, z jakiego powodu, kiedy faktycznie i kto rzeczywiście podjął decyzję o przeniesieniu obrad do Sali Kolumnowej”.