Niektórzy członkowie KRS zapowiadali, że chcą zablokować przywrócenie instytucji asesora, a sprawa zaświadczeń lekarskich to tylko pretekst - powiedział w rozmowie z PAP wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Zapewnił również, że MS dostarczyło KRS wszystkie dokumenty.

Na wtorkowej konferencji prasowej członek KRS sędzia Sławomir Pałka mówił, że we wnioskach ministra sprawiedliwości o powołanie asesorów sądowych występują braki m.in. zaświadczeń lekarski i psychologicznych. Wyjaśniał, że dlatego KRS postanowiła nie powoływać kandydatów MS.

Piebiak podkreślił, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przekazał KRS wszystkie wymagane dokumenty, kiedy zapoczątkowano całą procedurę powołania asesorów. Jak dodał, nie było obowiązku, żeby wśród dokumentów znalazły się zaświadczenia o stanie zdrowia i zdolności do wykonywania obowiązków sędziego ze względu na stan zdrowia. Według Piebiaka minister sprawiedliwości wykonał wszystko, czego ustawodawca od niego wymagał.

Wiceszef MS zaznaczył, że to KRS uznała, że do dokonania oceny kandydatów należało dostarczyć zaświadczenia o stanie zdrowia. "Jeżeli KRS tak sobie zażyczyła, to myśmy w tej kwestii, jak i w każdej innej, byli nie tylko bardzo, ale ekstremalnie pomocni. Jeśli dostawaliśmy sygnał ze strony KRS, że czegoś oczekuje - np. zaświadczeń o stanie zdrowia, to ściągaliśmy te dokumenty czy z własnych zasobów, czy zasobów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury" - powiedział Piebiak.

"Wszyscy z KRS-em kooperowali, żeby KRS nie mógł zarzucić, że czegoś nie wie, nie uzyskał jakieś wiedzy, dokumentów, mimo że ustawa tutaj nie wymagała przedstawienia tego na wstępie. To, że KRS zażyczył sobie dodatkowych dokumentów, to była ich własna inicjatywa i trudno czynić zarzut ministrowi sprawiedliwości, że nie przewidział, czego KRS może chcieć oczekiwać" - dodał.

Według Piebiaka KRS nie zaakceptował tych zaświadczeń, bo uznał, że są już nieważne. Jak podkreślił, zgodnie z prawem zaświadczenie lekarskie w przypadku asesorów składa się przed zdaniem egzaminu o przystąpienie do Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Jak dodał, nie ma żadnego przepisu, zgodnie z którym takie zaświadczenie traci moc, stąd - w jego ocenie - są one nadal aktualne.

Piebiak podkreślił, że obecnie orzekający sędziowie także posługują się zaświadczeniami o stanie zdrowia sprzed wielu lat i tracą one moc dopiero wówczas, gdy - np. ze względu na aktualny stan zdrowia - zostaną one zakwestionowane.

Piebiak ocenił argumenty KRS jako "pretekst".

"Od wielu miesięcy niektórzy członkowie KRS-u z Waldemarem Żurkiem na czele zapowiadali, że zrobią wszystko, żeby zablokować przywrócenie instytucji asesora" - stwierdził wiceszef MS. "Najpierw posługiwali się argumentem konstytucyjnym, ale nie skierowali skargi do TK, bo im się TK nie podoba. Powiedzieli na konferencji dzisiaj, że formalnie to nie oni są od tego, żeby stwierdzać czy coś jest konstytucyjne czy nie. Skoro przyznali się do tego, że nie są organem uprawnionym, to stwierdzili, że jak trzeba tę reformę zastopować, to trzeba znaleźć jakiś inny pretekst, stąd znaleziono pretekst w postaci zaświadczeń lekarskich" - dodał

Według wiceszefa MS gdyby "było widać dobrą wolę" po stronie KRS, wówczas można byłoby zgłosić się do kandydatów na asesorów z prośbą o dostarczenie nowych zaświadczeń lekarskich.

"Chodziło tak naprawdę o pretekst, a nie żeby rzeczywiście stać na straży jakichś przepisów o charakterze formalnym" - ocenił.

Pytany o dalsze możliwości kandydatów na asesorów w tej sytuacji odpowiedział, że w ocenie resortu kandydaci mają jedynie możliwość odwołania się od decyzji KRS do Sądu Najwyższego. Jak podkreślił Piebiak, minister sprawiedliwości nie ma żadnych środków prawnych w tej sprawie i nie będzie też stroną w ewentualnym postępowaniu odwoławczym.

"My możemy tylko apelować do SN, żeby po pierwsze rozstrzygnął tę sprawę sprawiedliwie, nie dał się złapać na taki pretekst, a po drugie żeby sprawnie to rozstrzygnął, żeby to przez lata się nie toczyło" - powiedział.

Piebiak podkreślił również, że w wyniku takiej decyzji KRS etaty sędziowskie będą zawieszone. "Oni nie będą orzekać, ale nie można będzie tych etatów powierzyć innym, przekształcić, przenieść, będą zablokowane do zakończenia tego postępowania" - powiedział wiceszef MS.

W poniedziałek wieczorem rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek poinformował, że Rada postanowiła nie powoływać asesorów sądowych z listy przesłanej przez ministra sprawiedliwości. "Wobec wszystkich 265 kandydatów wyrażono skuteczny sprzeciw" - zaznaczył. Dodał, że jest to spowodowane niespełnianiem kryteriów ustawowych.

Chodzi o absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie, którzy pod koniec września br. odebrali akty mianowania od ministra sprawiedliwości. Zgodnie z uchwaloną 11 maja br. nowelą kilku ustaw minister sprawiedliwości dokonuje mianowania na stanowisko asesora na czas nieokreślony. KRS ma natomiast prawo do sprzeciwu wobec powierzenia asesorowi obowiązków sędziego.