Projekt ustawy o jawności życia publicznego nie zapewnia żadnej ochrony osobom informującym o innych zagrożeniach niż korupcyjne, np. o ryzykach bezpieczeństwa pracy, mobbingu czy molestowaniu - pisze Helsińska Fundacja Praw Człowieka w opinii o projekcie.

W ub. poniedziałek koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wąsik przedstawili projekt ustawy o jawności życia publicznego. Zakłada on m.in. stworzenie jawnego rejestru umów cywilnoprawnych w sektorze publicznym; rozszerzenie kręgu osób zobowiązanych do składania oświadczeń majątkowych; obowiązek wprowadzenia wewnętrznych procedur antykorupcyjnych w sektorze publicznym oraz w średnich i większych firmach oraz wprowadza do polskiego prawa pojęcie sygnalisty – osoby informującej o nieprawidłowościach, która będzie chroniona przez prokuraturę.

"Naszym celem jest zwiększenie transparentności, zwiększenie kontroli społecznej, również nad sposobem dysponowania, sposobem zarządzania majątkiem publicznym" - powiedział Kamiński, przedstawiając projekt. "Chcemy, aby osoby, które działają z pobudek obywatelskich, które mogą być szczególnie narażone na odwet ze strony swoich pracodawców, były poddane szczególnej ochronie prawnej" - dodał. Zapowiadał, że projekt będzie "maksymalnie" skonsultowany społecznie - zadeklarował, że jest bardzo otwarty na wszelkie konkretne propozycje z nich płynące.

6 listopada - jak zapowiedział w ubiegłym tygodniu Maciej Wąsik - odbędą się konsultacje z organizacjami pozarządowymi ws. projektu. "Liczymy na dobre pomysły organizacji pozarządowych, liczymy na uwagi, liczymy na spostrzeżenia, których my może nie zrobiliśmy" - mówił w piątek Wąsik. Zapewniał, że rząd na pewno przeanalizuje propozycje organizacji pozarządowych. Jak dodał, "dobre pomysły, które zostaną zgłoszone, będzie można zastosować w tej ustawie".

Najważniejsze problemy wynikające z projektu HFPC przedstawiła w ramach koalicji dwudziestu organizacji społecznych. Tworzą ją m.in.: Fundacja e-Państwo, Fundacja Forum Odpowiedzialnego Rozwoju, Fundacja im. Stefana Batorego, Fundacja Panoptykon, INPRIS – Instytut Prawa i Społeczeństwa, Sieć Obywatelska Watchdog Polska, Stowarzyszenie im. prof. Zbigniewa Hołdy.

W informacji ze strony HFPC zaznaczono, że projekt ustawy ogranicza status sygnalisty do osób, które zgłaszają do organów ścigania podejrzenie popełnienia przestępstwa korupcyjnego. "O nadaniu i odebraniu status sygnalisty arbitralnie decyduje prokurator, a osoba taka pozostaje na jego łasce. Jeśli prokurator odmówi jej ochrony, nie będzie miała możliwości odwołania się od tej decyzji" - oceniono.

Zdaniem HFPC, projekt nie zapewnia żadnej ochrony osobom informującym o innych zagrożeniach nie mających charakteru przestępstw, np. o ryzykach bezpieczeństwa pracy, o mobbingu czy molestowaniu. Nie motywuje pracodawców ani związków zawodowych do wprowadzania procedur chroniących sygnalistów w miejscach pracy, a zamiast tego tworzy mechanizm godzący w zaufanie społeczne, który może zostać wykorzystany przez organy ścigania do inwigilowania pracodawców - stwierdza HFPC.

Według niej, projekt wprowadza "kolejną możliwość ograniczania prawa do informacji", gdyż urząd może odmówić jej udzielenia, oceniając, że wniosek składany jest w sposób "uporczywy" oraz że jego realizacja "znacząco utrudniałaby działalność podmiotu zobowiązanego". Proponowana zmiana - zdaniem HFPC - odwraca istotę prawa do informacji – teraz to nie urząd będzie się skupiał na udostępnianiu informacji, ale wnioskodawca będzie się zastanawiał, czy składany przez niego wniosek nie zostanie uznany za uporczywy.

"Projekt zakłada możliwość uzależnienia udostępnienia informacji publicznej od wniesienia opłaty za jej przygotowanie" - napisała HFPC. Dodała, że możliwość zażądania opłaty jest już i dziś, ale jej niewniesienie nie blokuje uzyskania informacji.

HFPC podkreśla, że projekt poszerza krąg osób zobowiązanych do składania oświadczeń majątkowych oraz przesądza, że wszystkie oświadczenia – z wyjątkiem tych, składanych przez funkcjonariuszy służb – będą publikowane w internecie. "Publikowanie w internecie oświadczeń o stanie majątkowym kilkuset tysięcy osób, które ani nie są wybierane w wyborach, ani nie odpowiadają realnie za podejmowanie ważnych z perspektywy obywateli decyzji, jest zbyt daleko idącą, nieproporcjonalną do celu i niekonieczną ingerencją w prywatność" - oceniono.

Według HFPC, dziś organ administracji może odmówić udostępnienia informacji publicznej ze względu na ochronę prywatności osoby fizycznej, a projekt ogranicza tę możliwość w sprawach dotyczących postępowań administracyjnych. Materiały z tych postępowań – zwłaszcza decyzje administracyjne – staną się informacją publiczną, którą będzie można uzyskać w drodze dostępu do informacji publicznej - dodano.

"Oznacza to, że każdy będzie mógł otrzymać dostęp do decyzji, w której np. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych stwierdza naruszenie czyjejś prywatności. A w decyzji tej mogą być dane tejże prywatności dotyczące" - głosi opinia HFPC. Według niej, w tysiącach innych decyzji wydawanych przez urzędy będą widoczne nie tylko imię i nazwisko adresata decyzji, ale też często wiele innych informacji na jego temat, np. o jego stanie zdrowia, rodzinie, majątku - czyli informacje wrażliwe.

HFPC uważa też, że projekt nie wprowadza nowych mechanizmów przejrzystości w procesie stanowienia prawa. "W przeciwieństwie do dzisiejszych przepisów projekt ustawy ogranicza obowiązek publikacji dokumentów na portalu legislacja.gov.pl wyłącznie do dokumentów urzędowych" - napisano. Dodano, że "nowe przepisy nie wprowadzają bardzo ważnego elementu przejrzystości stanowienia prawa, jakim jest ślad legislacyjny. Nie dowiemy się zatem, kto opracowywał projekt i kto, i jak go zmieniał".

W opinii podkreślono, że tak jak w obecnej ustawie o lobbingu, projekt przewiduje dwie formy udziału obywateli w tworzeniu prawa: lobbing i lobbing zawodowy. "Jednakże, w odróżnieniu od obowiązujących dziś przepisów, nakłada na niektóre podmioty: organizacje, instytucje i osoby zainteresowane tworzonym prawem (ale już nie firmy i przedsiębiorstwa) obowiązek przedstawienia szeregu informacji na swój temat – pod rygorem odpowiedzialności karnej" - twierdzi HFPC. "Brak jakiejkolwiek z tych informacji odbiera prawo do przedstawienia stanowiska" - dodano.

Według HFPC, "ostrze ustawy skierowane jest przeciwko organizacjom pozarządowym i zwykłym obywatelom". Te pierwsze, zgłaszając opinię, będą zmuszone podać m.in. NIP darczyńców, nawet NIP osoby samozatrudnionej, która wsparła organizację darowizną przekraczającą ustaloną w projekcie na bardzo niskim poziomie kwotę 2000 zł. Zdaniem HFPC "rodzi to uzasadnione obawy o odebranie możliwości zgłaszania opinii i stanowisk organizacjom społecznym pozyskującym dotacje od podmiotów zagranicznych, w tym z instytucji unijnych oraz od osób indywidualnych".

"Z kolei osoby fizyczne zobowiązane będą podać informacje o źródłach swoich dochodów w ostatnich dwóch latach. Pomyłka lub niezaktualizowanie danych, grozi pozbawieniem wolności. W efekcie, ustawa skutecznie zniechęcać będzie obywateli i organizacje obywatelskie do udziału w tworzeniu prawa" - uważa HFPC.

HFPC krytykuje też tryb prac nad projektem, który ujawniono 24 października 2017 r., a na konsultacje wyznaczono 6 dni roboczych - ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2018 r. "Wbrew zapowiedziom, konsultacje publiczne projektu mają powierzchowny, iluzoryczny i pośpieszny charakter" - oceniła HFPC. Dodano, że pod wpływem krytyki autorzy przyznali 6 dni roboczych na zgłaszanie pisemnych uwag; mają być złożone do 3 listopada.(PAP)

autor: Łukasz Starzewski