Szef MON Antoni Macierewicz przygotował "miękką militaryzację" Uniwersytetu Medycznego w Łodzi - tak łódzcy posłowie PO oceniają projekt zmian ustawy dot. łódzkiej uczelni. Zdaniem Platformy propozycja jest niezgodna z konstytucją, ponieważ narusza autonomię UM.

Projekt zmiany ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Medycznego w Łodzi został - decyzją Konwentu Seniorów - zdjęty z porządku piątkowych głosowań w Sejmie. Według polityków PO stało się tak z powodu sporu w rządzie i w klubie PiS, a decydujący głos w tej sprawie miał wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Posłowie PO podkreślają jednak, że to nie kończy "batalii" o autonomię uczelni, liczą m.in. na weto prezydenta, jeśli ustawa zostanie uchwalona w kształcie proponowanym przez PiS.

"Antoni Macierewicz niestety zajmuje się nie tylko wojskiem - ostatnio zajął się także wyższą uczelnią, Uniwersytetem Medycznym w Łodzi. I przygotował, razem z posłami PiS, miękką militaryzację tej uczelni" - ocenił na piątkowej konferencji prasowej łódzki poseł PO Cezary Grabarczyk.

Ta "militaryzacja" ma - jak wskazywał - polegać na przyznaniu szefowi MON prawa do obsadzenia stanowisk prorektora, dziekana i prodziekana wydziału wojsko-lekarskiego UM. Grabarczyk przyznał, że projekt ustawy został częściowo zmieniony, ale wciąż - jak podkreślał - jest sprzeczny z konstytucją. "Konstytucja, w art. 70 wprowadza gwarancję autonomię uczelni wyższej. Także ustawa o szkolnictwie wyższym gwarantuje szkołom autonomię" - mówił polityk PO.

Grabarczyk wyraził przy tym zadowolenie z piątkowej decyzji Konwentu Seniorów. Według Elżbiety Radziszewskiej (PO) projekt powstał w resorcie obrony, jednak - ze względu na brak jednomyślności w rządzie - do Sejmu trafił jako propozycja poselska.

Posłanka mówiła też, że do projektu nie zamówiono opinii Biura Analiz Sejmowych dotyczącej jego zgodności z konstytucją. "Na szczęście przed trzecim czytaniem (głosowaniem - PAP) my wysłaliśmy: po pierwsze - prośbę do BAS o ocenę konstytucyjności przepisów tej ustawy, a po drugie - wysłaliśmy pismo do prezydenta, bo okazało się, że minister Macierewicz, kontynuując swoją bitwę z prezydentem, nie zapytał zwierzchnika Sił Zbrojnych o stosunek do tej ustawy" - podkreśliła Radziszewska.

Zdaniem polityków Platformy to spór wewnątrz obozu władzy, zwłaszcza sprzeciw Gowina wobec proponowanych zmian przesądził o zdjęciu projektu z porządku głosowań. "Widzieliśmy dziś, na samym początku posiedzenia, dwóch Jarosławów - Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina siedzących w pierwszej ławce i wymieniających uwagi. Wszystko wskazuje na to, że Jarosław Kaczyński zaaprobował odroczenie decyzji" - powiedział Grabarczyk.

"Ja dzisiaj zapytałam pana premiera Gowina wprost i pan premier Gowin potwierdził, że to z jego inicjatywy została zdjęta ta ustawa z porządku dziennego" - dodała Radziszewska.

Platforma liczy, że jeżeli nowela ustawy o utworzeniu UM w Łodzi zostanie jednak uchwalona w kształcie sprzecznym z konstytucją, wówczas zawetuje ją prezydent Duda. "Wierzymy, że prezydent, który stoi na straży zgodności z konstytucją zastosuje weto. Uczelnia też nie jest bezbronna, bo ustawa nie może narzucać rozwiązań statutowych uczelni. Dlatego nie wszystkie szanse zostały stracone" - zaznaczył Grabarczyk.

Projekt przygotowany przez posłów PiS zakłada m.in., że szef MON miałby wpływ m.in. na powoływanie prorektora do spraw realizacji zadań na potrzeby Sił Zbrojnych RP, a także dziekana i prodziekana Wydziału Wojskowo-Lekarskiego.

Przygotowany przez PiS projekt przewiduje - jak piszą jego autorzy - "korektę statusu" funkcjonującego obecnie Wydziału Wojskowo-Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, poprzez ustawowe zagwarantowanie funkcjonowania Wydziału, jako podstawowej jednostki kształcącej kandydatów do służby zawodowej w kadrze medycznej armii.

Wicepremier Gowin przyznał w środę w rozmowie z Polsat News, że nie był entuzjastą projektu. "Zdecydowanie krytycznie oceniłem propozycję. Pochodzę z pokolenia NZS i Solidarności. Podstawowy nasz postulat w roku 1980 to był autonomiczny wybór władz uczelni przez wspólnotę akademicką. Moim zdaniem to zasada, której należy się trzymać. I tak np. wskazywanie prorektora rzez jakiegokolwiek ministra jest czymś, co moim zdaniem kłoci się z tą zasadą" - mówił Gowin.

Dodał, że po jego sprzeciwie szef MON zgodził się na modyfikację projektu, która miałaby ograniczyć wpływ resortu na powołanie stanowisk na łódzkiej uczelni.