Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że rząd Donalda Tuska - odwrotnie niż czynił to jego gabinet - nie traktuje priorytetowo sprawy bezpieczeństwa energetycznego.

"My traktowaliśmy bezpieczeństwo energetyczne jako priorytet i jesteśmy zdumieni tym, że w ciągu tych pierwszych kilkunastu miesięcy rządów Donalda Tuska ten temat nie był traktowany priorytetowo i w gruncie rzeczy w tych sprawach się nic nie działo" - mówił na sobotniej konferencji prasowej prezes PiS.

Jego zdaniem, niezrozumiałe jest, dlaczego rząd PO-PSL w sprawie bezpieczeństwa energetycznego nie kontynuował "mocno zaawansowanych" działań rządu PiS.

J. Kaczyński przypomniał m.in., że jego rząd powrócił do powstałych za czasów rządów AWS planów zakupu gazu z Norwegii, a zarzuconych później przez gabinet Leszka Millera. Według Kaczyńskiego, jego gabinet przygotowywał się również "w sposób bardzo czynny" do budowy gazoportu.

Szef PiS podkreślił, że prowadził ponadto jako premier konsultacje ze specjalistami ds. geologii "odnoszące się do tego, czy w Polsce jest więcej gazu".

"Byliśmy gotowi podejmować także działania dotyczące tego, żeby tego polskiego gazu było więcej. Jeśli byłoby to ekonomicznie opłacalne - to chodziło o wydobycie stałe - a jeżeli byłoby to ekonomicznie nieopłacalne, to chodziło o to, żeby potraktować ten gaz jako zapas na wypadek kryzysu" - tłumaczył J. Kaczyński.

"Trzeba sprawdzić, czy polskiego gazu nie można by wydobywać więcej niż obecnie"

Według prezesa PiS trzeba sprawdzić, czy polskiego gazu nie można by wydobywać więcej niż obecnie. "Gdyby można było to zwiększyć, to jest na pewno dobry kierunek, ale trzeba się zabezpieczać na wszystkie możliwe sposoby. Polska musi być pod tym względem bezpieczna" - podkreślił J. Kaczyński.

Jak dodał, innym z elementów zabezpieczania się w sprawie dostaw gazu jest też "zdecydowane stanowisko" wobec rurociągu północnego. Z tego też - w jego ocenie - rząd Donalda Tuska zrezygnował.

J. Kaczyński podkreślił, że cieszą go zapowiedzi rządu dotyczące przedstawienia w przyszłym tygodniu planów dywersyfikacji dostaw gazu do Polski (mówił o tym w piątek w Sejmie wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak).

"Tyle tylko, że kilkanaście miesięcy, ważnych miesięcy zostało tutaj straconych" - ocenił szef PiS. Według niego, obecny kryzys gazowy był nietrudny do przewidzenia.

J. Kaczyński skrytykował premiera za to, że w czasie kryzysu gazowego przebywa na urlopie

J. Kaczyński skrytykował premiera Tuska za to, że w czasie kryzysu gazowego przebywa na urlopie (szef rządu jest od kilku dni wraz z rodziną na nartach w Dolomitach; w czwartek uczestniczył w Bratysławie w jednodniowym spotkaniu z udziałem czterech premierów państw Grupy Wyszehradzkiej w sprawie kryzysu gazowego).

"Ja mogę powiedzieć jedno: gdybym ja, kiedy byłem premierem, w takiej sytuacji był poza Kancelarią Rady Ministrów, to sądzę, że media by się tym codziennie, od rana do wieczora zajmowały" - przekonywał J. Kaczyński.

Zdaniem prezesa PiS, obecnie media są "niezwykle delikatne" wobec Donalda Tuska. "W związku z tym on może sobie na różne rzeczy pozwolić. Sądzę, że w takich sytuacjach nie powinien sobie na to pozwalać, bo jednak sytuacja jest bardzo poważna" - stwierdził.

Jak dodał J. Kaczyński, nie słyszał o "żadnym premierze czy prezydencie, który w tej chwili jest na urlopie".