Pomysł blokowania w Rosji nadających na ten kraj rosyjskojęzycznych mediów zagranicznych był omawiany przez deputowanych niższej izby parlamentu, Dumy Państwowej, z władzami Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) - podała w środę niezależna telewizja Dożd.

Szef komisji Dumy ds. mediów Leonid Lewin powiedział, że temat blokowania takich mediów był "aktywnie omawiany" na posiedzeniu komisji. Deputowani mówili o tej sprawie na zamkniętym posiedzeniu z udziałem szefa FSB Aleksandra Bortnikowa.

Wcześniej w środę media przekazały, że takie inicjatywy rozważają parlamentarzyści w wyższej izbie, Radzie Federacji. Na razie pomysł nie był omawiany z administracją prezydenta Rosji Władimira Putina, jednak parlamentarzyści już zaczęli prace nad projektem ustawy.

W pierwszych reakcjach media rosyjskie oceniają, że potencjalnie inicjatywa dotyczy np. rosyjskiej redakcji BBC News, rosyjskiego serwisu agencji Reutera czy Radia Swoboda, które należy do finansowanego przez Kongres USA Radia Wolna Europa/Radia Swoboda (RFE/RL). Inne nadające z zagranicy i przeznaczone dla rosyjskiego odbiorcy media to np. redagowany z Łotwy portal internetowy Meduza.

Jego redaktor naczelny Iwan Kołpakow w rozmowie z telewizją Dożd wskazał, że nie należy opierać się wyłącznie na wypowiedziach parlamentarzystów i że ich inicjatywy "nie zawsze przyjmują formę projektów ustaw". Sam pomysł ocenił jednak jako "nadzwyczaj nieprzyjazny i nieprzyjemny". Na razie Kołpakow nie widzi podstaw prawnych umożliwiających blokowanie Meduzy na terytorium Rosji.

Kołpakow wyjaśnił też, że jego portal nie ujawnia źródeł finansowania. "Najprostszy sposób wpływania na wszelkie media działające w Rosji to rozmowa z inwestorem czy właścicielem, człowiekiem, który je finansuje. Wiele razy widzieliśmy, jak państwo wykorzystuje relacje z właścicielami po to, by wpływać na politykę redakcyjną (mediów)" - zauważył redaktor Meduzy.

Natomiast szef Związku Dziennikarzy Moskwy Paweł Gusiew ocenił, że inicjatywa parlamentarzystów może oznaczać początek kampanii przeciwko mediom internetowym w Rosji.

Deputowany Rady Federacji Andriej Klimow poinformował w środę, że omawiana jest obecnie idea zrównania rosyjskojęzycznych mediów zagranicznych nadających na Rosję z organizacjami pozarządowymi, tzw. zagranicznymi agentami. Jeśli media te naruszą przepisy, mogłyby zostać w Rosji zablokowane. Chodzi m.in. o zobowiązanie mediów do ujawniania źródeł finansowania i składania raportów z działalności.

Niezależne radio Echo Moskwy oceniło w środę, że w Rosji może powrócić praktyka blokowania zagranicznych mediów, istniejąca w latach ZSRR. Zagłuszanie obcych radiostacji zakończyło się w Związku Radzieckim w 1988 roku.

W Rosji obowiązują od 2014 roku przepisy, zgodnie z którymi udział kapitału zagranicznego w krajowych mediach nie może przekraczać 20 procent. Od 2012 roku obowiązuje zaś ustawa o organizacjach pozarządowych "pełniących funkcje zagranicznego agenta", dotycząca organizacji otrzymujących fundusze z zagranicy i uczestniczących w życiu politycznym Rosji. Takie podmioty - a o ich roli "zagranicznego agenta" decyduje resort sprawiedliwości - zostają objęte restrykcyjną kontrolą ze strony państwa. W praktyce wiele z nich zaprzestaje działalności.