FBI bada poczynania na rynku nieruchomości Paula Manaforta, byłego, pierwszego szefa kampanii wyborczej Donalda Trumpa. O zainteresowaniu FBI działalnością inwestycyjną Manaforta i jego zięcia jako pierwszy poinformował w piątek dziennik "New York Times".

Nie jest jasne, zastrzega "NYT", czy obecne zainteresowanie funkcjonariuszy FBI działalnością Paula Manaforta na rynku nieruchomości jest częścią szerszego dochodzenia FBI w sprawie interesów byłego szefa kampanii wyborczej obecnego prezydenta USA i powiązań jego sztabu wyborczego z przedstawicielami Kremla, czy też stanowi osobne śledztwo w sprawie poczynań Jeffreya Yohaia - męża córki Manaforta, Jessiki (która w marcu wystąpiła o rozwód).

Według "NYT" Yohai, absolwent dziennikarstwa, który obecnie zajmuje się handlem nieruchomościami, zainwestował miliony dolarów, jakie otrzymał od Manaforta i poznanych przez teścia bogatych inwestorów, w przedsięwzięcia budowlane w Nowym Jorku i w Kalifornii. Większość jego interesów, jak np. budowa luksusowego apartamentowca w Hollywood, poniosła fiasko, powodując olbrzymie straty dla inwestorów.

Wśród celebrytów, którzy stracili na inwestycjach w projekty zięcia Manaforta, są aktor Dustin Hoffman i jego syn Jacob Hoffman, którzy zainwestowali w jeden z projektów w sumie 3 mln dolarów.

Inny inwestor w pozwie złożonym w sądzie w Nowym Jorku oskarżył Yohaia, że jego pomysły inwestycyjne były klasyczną piramidą finansową, w której zyski wypłacane pierwszym inwestorom pochodzą z pieniędzy osób, które zainwestowały później.

Manafort, jak wykryli ukraińscy hakerzy, którzy wykradli maile jego córki, nie był biernym inwestorem w projekty zięcia, ale - poprzez liczne firmy - pełnoprawnym partnerem, któremu Yohai obiecał w pisemnej umowie połowę zysków.

Manafort jest centralną postacią wielu wątków skandalu związanego z podejrzeniami osób ze sztabu wyborczego Trumpa o kontakty z władzami rosyjskimi.

Donald Trump zażądał od niego rezygnacji z funkcji szefa sztabu wyborczego w sierpniu ubiegłego roku, niecałe trzy miesiące przed wyborami prezydenckimi, gdy okazało się, że Manafort w przeszłości, zanim zajął to stanowisko, był konsultantem Partii Regionów byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza.

Jak odkryła opozycja ukraińska po ucieczce Janukowycza do Rosji, Manafort otrzymał od Partii Regionów w latach 2007-09 w sumie co najmniej 1,2 mln dolarów. Dopiero po wykryciu jego powiązań z rządem Janukowycza Manafort zgodnie z ustawą o rejestracji zagranicznych agentów (Foreign Agent Registration Act) zarejestrował się jako "agent obcego rządu".

Kontaktami byłego szefa kampanii wyborczej Trumpa i jego działalnością interesują się przynajmniej dwie komisje Kongresu, które prowadzą dochodzenie w sprawie ingerencji Rosji w amerykańskie wybory prezydenckie, oraz FBI, które rozpoczęło dochodzenie w tej sprawie latem ubiegłego roku.

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)