Sejm odrzucił w czwartek poselski projekt nowelizacji ustawy Prawo o zgromadzeniach. Propozycje PO przewidywały likwidację tzw. zgromadzeń cyklicznych.

Wniosek klubu PiS o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu poparło w głosowaniu 240 posłów, 187 było przeciw, a 13 wstrzymało się od głosu.

Przed głosowaniem Sławomir Nitras (PO) mówił, że projekt odbiera szefowi MSWiA Mariuszowi Błaszczakowi prawo do "rozpędzania i zamykania ludzi". "Odbieramy panu Błaszczakowi prawo do decydowania o tym, która demonstracja jest właściwa, a która nie" - powiedział Nitras.

W reakcji na te słowa szef MSWiA powiedział, że rząd nie pozwoli na to, żeby demokracja w Polsce była ograniczana. "Nie było żadnych problemów dopóki nie pojawiła się grupa ludzi, którzy dążą do tego, żeby odebrać innym ludziom możliwość do manifestowania. A ta grupa ludzi jest z wami związana, z totalną opozycją jest związana. To wy próbujecie zabronić innym prawa do manifestacji" - powiedział Błaszczak, zwracając się do posłów PO.

Uchwalona z inicjatywy posłów PiS i obowiązująca od kwietnia ustawa zakłada możliwość otrzymania na trzy lata zgody władz na cykliczne organizowanie zgromadzeń i brak możliwości organizacji konkurencyjnego zgromadzenia w tym samym miejscu i czasie.

W grudniu 2016 r. prezydent Andrzej Duda poprosił Trybunał Konstytucyjny o zbadanie - w tzw. trybie prewencyjnym - przepisu wprowadzającego zgromadzenia cykliczne. W marcu TK orzekł, że przepisy te są zgodne z konstytucją. Po ogłoszeniu decyzji Trybunału ówczesny dyrektor biura prasowego prezydenckiej kancelarii Marek Magierowski powiedział, że prezydent podtrzymuje swe wątpliwości dotyczące Prawa o zgromadzeniach, z drugiej strony szanuje wyrok TK.(PAP)