Niestety nie mamy już publicznej telewizji; nie ma mowy o równym dostępie do niej i nie ma mowy o rzetelnym informowaniu - uważa szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Sytuacja związana z festiwalem w Opolu jest tego najlepszy przykładem - dodał.

Kosiniak-Kamysz był pytany przez dziennikarzy na wtorkowej konferencji w Sejmie, jak ocenia zamieszanie wokół festiwalu w Opolu.

"Niestety nie mamy już publicznej telewizji i mówię o tym z bólem, bo to była marka, która łączyła Polaków. Sprawiała, że niezależnie, jaka ekipa rządziła - zawsze były jakieś zastrzeżenia do funkcjonowania - dla większości była to wartościowa telewizja" - mówił prezes Stronnictwa.

"Dzisiaj my na przykład nie mamy w tej telewizji żadnego miejsca. Ja byłem raz tylko gościem Wiadomości, a to jest najważniejszy program publicystyczny w telewizji publicznej" - wskazał Kosiniak-Kamysz.

Według niego w telewizji publicznej jest nie tylko bardzo dużo PiS-u, co - jak podkreślił - jeszcze by "jakoś zrozumiał", ale "są zapraszane osoby, które naprawdę nie reprezentują tak licznego środowiska, jak środowisko ludowców w Polsce".

"Nie ma mowy o równym dostępie do telewizji i nie ma mowy o rzetelnym informowaniu. Niestety nie ma też mowy o takim budowaniu wokół telewizji dobrego klimatu" - stwierdził szef PSL.

Jego zdaniem Opole jest tego najlepszym przykładem. "Byłem w Opolu w ubiegły piątek i już wtedy czuło się tam atmosferę takiego rozgoryczenia. Mieszkańcy mówili: wstyd nam, że do takich sytuacji dochodzi" - mówił Kosiniak-Kamysz.

Zaznaczył, że festiwal wpisał się na stałe, jako "Festiwal Polskiej Piosenki, ale w Opolu, a nie w innym mieście". "To w ogóle będzie bez sensu, jeżeli to będzie przeniesione gdzieindziej" - dodał szef ludowców.

Kontrowersje wokół tegorocznej edycji festiwalu w Opolu rozpoczęły się na portalach społecznościowych od pogłosek o odwołaniu występu Kayah, na koncercie jubileuszowym - 50-lecia pracy artystycznej - Maryli Rodowicz.

W poniedziałek władze Opola poinformowały, że wypowiadają TVP umowę na organizację 54. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej. Powodem - jak podano - jest niewywiązywanie się Telewizji z zapisów umowy. "Niemożność zrealizowania niniejszej umowy wynika chociażby z faktu, że z udziału w 54. KFPP wycofała się Maryla Rodowicz, a do zorganizowania jej Złotego Jubileuszu w umowie zobowiązuje się Telewizja. Publiczne wycofanie się wielu artystów z udziału w festiwalowych koncertach obniżyłoby znacząco rangę Festiwalu" - napisał prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.

W reakcji na tę decyzję TVP poinformowała, że pomimo rozwiązaniu umowy na organizację festiwalu odbędzie się on w zbliżonym terminie. Imprezę planowano wcześniej na 9 czerwca. W poniedziałek wieczorem prezes TVP Jacek Kurski zapowiedział, że 54. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej nie odbędzie się w Opolu, ale w innym mieście. Decyzja dotycząca lokalizacji ma zostać ogłoszona w tym tygodniu.