Kiedy premier Ewa Kopacz podejmowała zobowiązanie w sprawie relokacji uchodźców, Polska była w stanie bezpiecznie przyjąć do 7 tys. uchodźców - oceniła we wtorek wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO). Odnosząc się do zamachu w Manchesterze powiedziała, że czuje się w Polsce bezpiecznie.

Brytyjska policja poinformowała we wtorek rano, że do 22 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych zamachu terrorystycznego, do którego doszło w poniedziałek wieczorem przed halą widowiskową w Manchesterze, w północno-zachodniej Anglii, po koncercie amerykańskiej gwiazdy pop Ariany Grande. Według dotychczasowych danych 59 osób zostało hospitalizowanych. Brytyjska policja podała, że zamachowiec zginął w wybuchu.

"Nie możemy się do tego przyzwyczajać, ale na pewno nie możemy okazywać strachu, nie możemy się zamykać w domu, na pewno nie możemy zmieniać naszych przyzwyczajeń, bo przecież o to chodzi zamachowcom, żebyśmy zaczęli się bać. Musimy żyć i nie pozwalać zmieniać naszego życia" - podkreśliła w porannej rozmowie w radiu RMF FM Małgorzata Kidawa-Błońska odnosząc się do zamachu w Manchesterze.

Jej zdaniem, taka sytuacja może się zdarzyć wszędzie. "W każdej chwili, bo przecież o to chodzi, żebyśmy się bali, żebyśmy się czuli niepewnie, żebyśmy patrzyli z podejrzeniem na osobę, która siedzi przy nas w autobusie, siedzi w teatrze, na lotnisku - no obrzydliwe" - dodała Kidawa-Błońska.

Zapytana o to, co mogą zrobić politycy, żeby zapewnić bezpieczeństwo Polakom Kidawa-Błońska odparła, że "cała Europa musi stwarzać systemy bezpieczeństwa i wszyscy musimy się starać, żeby to bezpieczeństwo, te standardy były zapewnione". "Ja czuję się bezpieczna w Polsce, ja też się czuję bezpieczna w Europie, jeżdżę i nie boję się, chociaż, jeżeli pojawia się taki zamach, zdaję sobie sprawę, że nigdy nie wiemy, co nas w życiu spotka"- podkreśliła wicemarszałek Sejmu.

Pytana o stanowisko PO w sprawie relokacji uchodźców Kidawa-Błońska powiedziała, że "Platforma jest za tym, żeby zrealizować te zobowiązania i to do czego zobowiązał się rząd polski, kiedy premierem była pani Ewa Kopacz, która wprowadziła mechanizmy zabezpieczające interesy naszego kraju".

Dodała, że w sytuacji kiedy premier Kopacz podejmowała to zobowiązanie, Polska była w stanie bezpiecznie przyjąć do 7 tys. uchodźców pod warunkiem - jak mówiła - że "są to osoby sprawdzone, że wiemy, skąd pochodzą, że rzeczywiście uciekają spod działań wojennych, że wymagają wsparcia". "Nasz kraj miał to przygotowane, że mógł się tymi osobami zająć" - podkreśliła wicemarszałek Sejmu.

Dopytana o jej stanowisko w przypadku uchodźców, którzy nie chcą dostosować się do naszego modelu cywilizacji i podejmują próby zamachów, Kidawa Błońska odpowiedziała, że wie, że wśród zamachowców zdarzały się osoby, które trafiły do Europy w fali uchodźców. "To prawda, ale to nie wszyscy, byli też tacy, którzy urodzili się niestety w Europie" - zaznaczyła.

"Ja powiem tak, nie możemy traktować osób, które uciekają spod bomb i chcą ratować życie jak przestępców i ich się bać, to jest wbrew nawet naszej religii. Pomagamy słabszym, pomagamy potrzebującym, pomagamy ludziom, którym możemy pomóc uratować życie" - mówiła Kidawa-Błońska.

Jak dodała, "oczywiście w dzisiejszym świecie musimy sprawdzać, kto przyjeżdża, jacy to są ludzie, bo są ci źli ludzie, którzy właśnie tu przyjeżdżają po to, że chcą niszczyć nasze poczucie bezpieczeństwa, naszą kulturę, ale to są nieliczni". "Większość chce żyć spokojnie, chcą zyskać spokój, żyć normalnie. 7 tys. osób maksymalnie w naszym kraju nie zakłóci bezpieczeństwa Polski, a możemy pomóc ludziom wrócić do normalności" - oceniła Kidawa-Błońska.