W tym odcinku cyklu podcastów „Świat bankowości polskiej oczyma Krzysztofa Pietraszkiewicza” w DGPTalk Obiektywnie o Biznesie padły pytania o przeregulowanie w sektorze bankowym. Dlaczego można mówić, że Polska w latach 2008 – 2012 była zieloną wyspą? Czemu jest potrzebny program budowania skłonności do oszczędzania? Dodatkowo Szymon Glonek pytał o rolę regulacji, stabilność sektora bankowego i inwestycję w rozwój gospodarczy.

Zielona wyspa

Dlaczego przeszliśmy przez ten kryzys w dobrym stylu? Myślę, że wyciągnęliśmy wnioski z wielu kryzysów w innych krajach w latach poprzednich. Budując polski system bankowy, mieliśmy tego świadomość. W wykształciliśmy naszych pracowników. Kształceni byli nasi regulatorzy i nadzorcy zarówno przez nadzór francuski, przez nadzór amerykański, ale także poprzez udział w Komitecie Bazylejskim. Były stawiane twarde wymogi. Sektor bankowy polski w tym okresie oferował stosunkowo proste, klasyczne usługi bankowe, nie było takiej skali instrumentów wyrafinowanych, instrumentów pochodnych jak w innych krajach. Z tego punktu widzenia byliśmy o wiele stabilniejsi. Jeszcze jedna rzecz, poziom kredytowania przedsiębiorstw w Polsce nie należał do najwyższych. Po okresie komercjalizacji, po okresie bardzo wysokich kredytów nieregularnych w wielu bankach dekadę wcześniej oraz po kryzysie rosyjsko-koreańskim byliśmy w Polsce bardzo ostrożni. Stąd była dobra jakość portfela kredytowego. Było wielu klientów, którzy mieli zdolność kredytową, bo weszliśmy do Unii Europejskiej i realizowali projekty rozwojowe. Ambitnych, zaradnych klientów, którzy oczekiwali na usługi klasyczne, czyli kredyt konsumencki, kredyt ratalny, kredyt mieszkaniowy, samochodowy czy kredyt inwestycyjny. Dlatego w okresie 2008 – 2012 akcja kredytowa w polskich bankach wzrosła o 48 proc., byliśmy na drugim miejscu po Szwecji. W wielu krajach spadła w tym okresie o 25, 23,15,16 proc.. Odprowadziliśmy w tym czasie kilkadziesiąt miliardów złotych podatków do budżetu. Zbudowaliśmy siłę Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Zgodnie z zaleceniami nadzoru skierowanego do banków, przeznaczaliśmy większość wypracowywanych wówczas zysku zysków na budowę funduszy własnych, na budowę kapitałów, żeby system był stabilny, żeby był odporny na różne zawirowania, z którymi musieliśmy się liczyć. Moim zdaniem to jest powód zielonej wyspy – mówi Krzysztof Pietraszkiewicz.

Wieloletni program budowania skłonności do oszczędzania

Politycy wymyślają programy, żeby wygrać wybory. W związku z tym różne rzeczy obiecują. Natomiast nie chcą się pochylić nad programami o charakterze strategicznym. Takim programem w każdym cywilizowanym kraju społecznej gospodarki rynkowej powinien być program wieloletniego budowania skłonności do oszczędzania. Do oszczędzania na cele mieszkaniowe, na cele emerytalne, na cele edukacyjne, na cele zdrowotne. W życiu każdego obywatela spotykamy się na różnych etapach z takimi potrzebami. Do tego potrzebne są określone instrumenty. Państwo musi przekazywać swoim obywatelom następującą treść, tak jak mówił prezydent Mościcki: Sukces każdego kraju buduje się na skale, jaką jest oszczędzanie. Żeby ta skłonność była, to państwo musi powiedzieć: my zagwarantujemy, że wasze oszczędności będą bezpieczne, że polityka gospodarcza, monetarna i fiskalna będzie prowadzona odpowiedzialnie. Państwo musi dawać sygnał, że warto inwestować, że jest zainteresowane realizacją określonych programów rozwojowych. Czy to będzie energetyka odnawialna, ciepłownictwo, czy to będą nowe technologie, cyfryzacja, robotyzacja, automatyzacja. Takie sygnały są potrzebne. Z drugiej strony państwo musi mówić do instytucji, które zbierają pieniądze ludzi: pamiętajcie bezpieczeństwo depozytów, jest sprawą zasadniczą. Bo to jest zaufanie nie tylko do banków, ale zaufanie do państwa i musicie przestrzegać określonych reguł – dodaje Krzysztof Pietraszkiewicz.

Krzysztof Pietraszkiewicz podkreśla, że wyrażane opinie i uwagi są jego prywatnymi spostrzeżeniami. Aktualne stanowiska i opinie Związku Banków Polskich są prezentowane przez obecny zarząd.