Samorządy po raz kolejny zmierzą się z okresem przejściowym między unijnymi perspektywami. Choć mają już doświadczenie, to tym razem wyzwanie jest większe

Dotychczas między kolejnymi rozdaniami funduszy samorządy intensywnie przygotowywały projekty. Dziś jest to bardzo utrudnione. Przede wszystkim dlatego, że brakuje informacji o zasadach nowego unijnego wsparcia. Wstępne wersje programów operacyjnych w ramach polityki spójności zostały co prawda opracowane, ale dotychczas nie na tyle uszczegółowione, żeby dać samorządom podstawę do zlecenia pełnych, kosztownych dokumentacji technicznych.
- Głównym zagrożeniem jest niepewność, która wynika z braku czytelnych kryteriów przyznawania wsparcia i wiążący się z tym brak możliwości planowania - podkreśla Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji. Tymczasem, jak podkreśla, założenia powinny być długofalowe i powinny się wśród nich znaleźć skonsultowane z samorządami, organizacjami pozarządowymi, przedsiębiorcami zapisy programów operacyjnych - zarówno regionalnych, jak i krajowych.
Dlatego, jak mówią samorządowcy, przed nimi wiele wyzwań, szczególnie terminowych, ale też organizacyjnych czy prawnych. Samorządy są bowiem również zobligowane do monitorowania zmieniającego się prawa, ponieważ krajowe przepisy dostosowywane są pod absorpcję środków z nowej perspektywy finansowej 2021-2027.
- Nowe prawo zamówień publicznych, które weszło w życie 1 stycznia, wprowadza do polskiego systemu zamówień publicznych wiele instytucji. A stosowanie przepisów tej ustawy jest kluczowym zagadnieniem związanym z prawidłowym wydatkowaniem środków unijnych w ramach nowej perspektywy finansowej. Zmiany w prawie i oczekiwanie na nowe przepisy to istotny element okresu przygotowawczego - tłumaczy Agnieszka Górczewska, zastępca dyrektora Biura Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta UM Poznań.
Na to wszystko nakłada się znaczne ograniczenie możliwości finansowych samorządów. Jak zauważa Michał Guć, obecny kryzys finansowy, którego doświadczają samorządy, sprawia, że każdy strumień środków jest ważny dla realizacji funkcji publicznych.
Fundusze z polityki spójności zaczniemy wydawać dopiero w 2023 r., co oznacza, że w tym roku JST mogą liczyć na środki z Krajowego Planu Odbudowy oraz własne, pozyskane z emisji obligacji lub funduszu covidowego. Ten pomost finansowy może jednak nie wystarczyć do realizacji nowych inwestycji. I to nie tylko dlatego, że wciąż nie nastąpiło odblokowanie przez KE środków z KPO dla Polski.
- KPO powinien obowiązywać od roku. O ile zostanie odblokowany, będzie więc wymagał aktualizacji. Ponadto przewidziane w nim dotacje są silnie scentralizowane, nie liczymy więc na bezpośrednie, silne wsparcie samorządów z tego źródła - tłumaczy Marta Stachowiak, rzeczniczka prasowa UM Bydgoszczy, i dodaje, że miasto wiązało z KPO pewne nadzieje na sprawne sfinansowanie przedsięwzięć przed pełnym rozruchem funduszy z nowej perspektywy, ale w 2022 r. już na nie nie liczy.
Michał Banacki, naczelnik Wydziału Strategii UM Sopotu, zwraca uwagę, że samorządy wciąż też nie znają aktualnej treści KPO. Mimo że bardzo aktywnie włączały się w prace nad tym dokumentem, szczególnie mając na uwadze konieczność zapewniania transparentnego systemu przyznawania tych środków.
- Znamy jednak jedynie wersję dokumentu sprzed jej wysłania do KE, czyli z maja 2021 r. Nie wiemy więc, co ten dokument zawiera, na co ostatecznie można będzie otrzymać wsparcie i na jakich warunkach. Taka sytuacja nie sprzyja jakiemukolwiek planowaniu - wyjaśnia Michał Banacki. To sprawia, że miasto nie wie, czy środki np. na termomodernizację otrzyma w formie pożyczek czy dotacji. Nie zna warunków dofinansowania dla np. zakupu taboru komunikacji miejskiej. Nie wie, w jakich latach będzie mogło te środki wykorzystać oraz w jakiej wysokości będzie potrzebowało wkładu własnego na inwestycje.
Czas na zakontraktowanie i wykorzystanie środków z KPO jest ograniczony. Do tego jest ponadroczne opóźnienie, jeśli chodzi o fundusze strukturalne UE. Pojawia się więc pytanie, co w sytuacji, kiedy wszystkie te środki spłyną i ruszą w jednym momencie.
- To rodzi ryzyko braku wykonawców, a co za tym idzie, będzie to kolejny czynnik wpływający na wzrost szybujących już cen i zapewne opóźnień w realizacji samych inwestycji - uważa Michał Banacki.
Są też inne trudności, w szczególności: zmiany podatkowe, wzrost cen, ograniczenia pandemiczne. Samorządy mają też wrażenie, że prace nad programami wsparcia, podobnie jak nad KPO, mogą zostać zawieszone z powodu nieuzgodnienia z Komisją Europejską kierunkowych dokumentów nadrzędnych, np. umowy partnerstwa.
- W naszym przypadku dochodzi jeszcze dodatkowo obniżenie poziomu dofinansowania ze względu na zakwalifikowanie Wielkopolski w nowej perspektywie jako regionu przejściowego - mówi Agnieszka Górczewska.
Na razie więc samorządy skupiają się na wzmożonej pracy analitycznej, planistycznej i koncentracji sił na prawidłowym zakończeniu realizowanych projektów. Licząc się z ryzykiem, że poniosą koszty, z których nic nie wyniknie. Przyznają, że cała ta sytuacja może odbić się na nowych projektach.
Dalsze opóźnienia w dostępie do funduszy, skutkujące niemożnością skorzystania z unijnych dotacji na przełomie lat 2022 i 2023, spowodują bowiem trudne do zrekompensowania straty i zastój w rozwoju miast.
- Potrzeby inwestycyjne miasta są ogromne. Jednak możliwości się zmniejszą w wyniku opóźnień w ustaleniu zapisów programowych i rozpoczęcia nowej perspektywy unijnej, a także zmian wewnętrznych związanych z mniejszymi dochodami dla samorządów oraz w przypadku Poznania - niższym poziomem dofinansowania - potwierdza Agnieszka Górczewska.
Ale to niejedyne konsekwencje. Brak wystarczająco opisanych warunków ubiegania się o dofinansowanie z nowej perspektywy unijnej naraża JST na wstrzymanie prac, które mogą okazać się niezbędne.
- Chcielibyśmy przygotowywać się do nowego rozdania w sposób wyważony, stopniowy, a po okresie zawieszenia spodziewamy się raczej pospiesznych akcji, kumulacji konkursów, przy jednoczesnym wymaganiu wysokiej gotowości wnioskodawców. Mamy też wiele innych obaw, ale to już bardziej związanych z przeznaczeniem dotacji. Niepokoimy się, że w programach zarządzanych na szczeblu krajowym planuje się finansowanie w bardzo dużym stopniu instytucji państwowych, natomiast nasz program regionalny ma wspierać głównie projekty samorządu województwa - mówi Marta Stachowiak.
Brak możliwości aplikowania o bezzwrotne środki zewnętrzne z nowej perspektywy, jak również z Funduszu Odbudowy i Rozwoju powoduje też, że skraca się czas realizacji całego procesu inwestycyjnego i rozliczania projektów unijnych.
- Następuje wyhamowanie trendu wzrostowego dotyczącego nakładów finansowych, który miał miejsce od kilku lat. Miasto jest dobrze przygotowane do składania wniosków o dofinansowanie przedsięwzięć inwestycyjnych z perspektywy 2021-2027. Zadania inwestycyjne, które wpisują się we wstępnie zarysowane obszary priorytetowe, są aktualnie na etapie przygotowania dokumentacji budowlanej wraz z uzyskaniem niezbędnych decyzji administracyjnych. Pozwoli nam to bardzo szybko i sprawnie uruchomić cały proces aplikacyjny - mówi pracownik Wydziału Strategii, Planowania i Monitorowania Inwestycji UM Krakowa.
Bydgoszcz nie kryje, że z udziałem funduszy unijnych udałoby się w tym roku zrobić więcej. - Prace nad programami wsparcia nie mogą być dalej opóźniane, konieczne jest pilne doprecyzowanie warunków pozyskania funduszy, a nabory wniosków o dofinansowanie powinny wystartować jeszcze w tym roku. Przerwa inwestycyjna bardzo źle wpływa na rynek budowlany, a w konsekwencji na ceny - zaznacza Marta Stachowiak. I dodaje, że miasto dzieli w związku z tym inwestycje na te bardziej i mniej prawdopodobnie kwalifikujące się do wsparcia. Dla tych pewniejszych, jak np. termomodernizacje budynków publicznych czy miejski transport szynowy, uruchamia pełne projektowanie szybciej.
Samorządowcy nie kryją, że w tej sytuacji biorą też pod uwagę możliwość pozyskiwania środków zewnętrznych, by móc w najbliższym czasie realizować najistotniejsze inwestycje. Wnioskują o dotacje finansowe ze wszystkich możliwych funduszy i programów ogłaszanych przez rząd.
- W ostatnich dwóch latach z Funduszu Inwestycji Lokalnych oraz z Rządowego Funduszu Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych pozyskaliśmy kwotę 227,5 mln zł na realizację programu inwestycyjnego. Aktualnie trwa nabór do 2. i 3. edycji naboru wniosków o dofinasowanie z Programu Polski Ład, w czasie którego będziemy się starać o dofinansowanie w wysokości przeszło 100 mln zł - potwierdza pracownik UM Krakowa.
Poza tym samorządy realizują też inwestycje ze środków perspektywy 2014-2020.
- W najbliższym czasie będzie można jeszcze pozyskiwać środki uruchamiane w ramach mechanizmu REACT-EU, które będzie można wykorzystać do końca 2023 r. - podkreśla Grażyna Rokita z wydziału komunikacji społecznej UM Krakowa.©℗
Organizatorzy