Należy chronić europejską gospodarkę, w tym e-commerce. KE w odrębnym przyspieszonym trybie legislacyjnym powinna znieść próg 150 euro na bezcłowe paczki.

Chińscy i pozostali przedstawiciele azjatyckiego biznesu nie mogą się kryć w cieniu – ustanowienie prawnych przedstawicieli w UE powinno być warunkiem prowadzenia legalnego biznesu w Europie.

Jak wynika z opublikowanego we wrześniu 2024 r. raportu przygotowanego przez Mario Draghiego, byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego, sytuacja konkurencyjna państw Unii Europejskiej jest coraz trudniejsza – europejscy przedsiębiorcy mierzą się z rosnącą i nierówną konkurencją na jednolitym rynku z podmiotami spoza UE. Europejski sektor handlu elektronicznego stał się potęgą, sprzyjającą innowacjom i wzrostowi. W ciągu ostatnich kilku lat okazał się podstawą gospodarki, stymulując handel transgraniczny i napędzając transformację cyfrową. Jednocześnie zwiększający się udział podmiotów spoza UE na rynku e-commerce rodzi coraz większe problemy.

Praktyki zakupowe konsumentów

Europejscy konsumenci w obliczu wysokiej inflacji i rosnących kosztów coraz częściej kierują się wyłącznie ceną, dokonując zakupów na azjatyckich platformach handlu elektronicznego. Wraz ze zmianą wzorców konsumpcji europejscy producenci i sprzedawcy detaliczni zderzyli się z nowym modelem konkurencji ze strony przedsiębiorców azjatyckich. Jak wynika z raportu przygotowanego przez Izbę Gospodarki Elektronicznej „Omni-commerce. Kupuję wygodnie 2024”, zakup produktów za granicą zadeklarowało 15 proc. spośród wszystkich badanych internautów, przy czym połowa kupujących za granicą robi to na platformach spoza Unii Europejskiej, w tym już ponad 30 proc. na platformach chińskich. Mimo że polscy konsumenci nie wiedzą, jak są przetwarzane ich dane osobowe, a 71 proc. doświadcza problemów z zakupami na platformach spoza UE, atrakcyjne ceny i dostęp do szerokiego wyboru marek i ich zamienników zdaje się niwelować w ich oczach te ryzyka.

Nierówne ramy konkurencji

Podmioty spoza UE wchodzą na jednolity rynek, korzystając z przewag, które w sposób nieuzasadniony stawiają je w lepszej pozycji konkurencyjnej niż ta, w jakiej są europejscy przedsiębiorcy. Podmioty te są dotowane przez rząd Chin i korzystają ze znacznie niższej bazy kosztów dzięki eksportowaniu produktów bezpośrednio do konsumentów w indywidualnie adresowanych przesyłkach o niskiej wartości. Istotne zastrzeżenia budzi również zakres dostosowania się przez azjatyckich przedsiębiorców do unijnych przepisów. Państwa członkowskie napotykają trudności z egzekwowaniem regulacji w przypadku pozaunijnych e-przedsiębiorców – i to w sytuacji, w której europejscy przedsiębiorcy ponoszą istotne koszty dostosowania swoich organizacji do nowych przepisów, np. dyrektywy OMNIBUS (dotyczy m.in. sposobu prezentowania cen promocyjnych), aktu o usługach cyfrowych czy regulacji związanych z ochroną danych osobowych. Przedsiębiorcy kierujący spoza UE swoje oferty do europejskich konsumentów obowiązków regulacyjnych nie traktują już tak poważnie.

Co należy zrobić?

Jak już była mowa, chińscy sprzedawcy korzystają w handlu elektronicznym na regulacji, która przewiduje brak jakichkolwiek unijnych ceł na pojedyncze paczki o zadeklarowanej wartości poniżej 150 euro. Według Komisji Europejskiej liczba artykułów o wartości poniżej 150 euro dostarczonych konsumentom w UE osiągnęła w 2023 r. 2 mld, a ich wartość – 28 mld euro. W 2024 r. można się spodziewać dostarczenia nawet 4 mld przesyłek spoza UE. Wskazany próg stanowi zachętę do składania zamówień na dostawę w ramach kilku przesyłek lub do zaniżania wartości, aby pozostać poniżej progu 150 euro. Komisja Europejska szacuje, że „aż 65 proc. takich przesyłek wprowadzanych do UE ma obecnie zaniżoną wartość, aby uniknąć ceł importowych”.

Pierwszym krokiem w kierunku przeciwdziałania opisanym praktykom powinno być zniesienie przez UE progu 150 euro i wprowadzenie ceł na wszystkie paczki trafiające na unijny rynek. Powinno to być procedowane niezwłocznie, w odrębnym przyspieszonym trybie legislacyjnym.

Egzekucja prawa

Unia Europejska odgrywa kluczową rolę we wprowadzaniu regulacji chroniących konsumentów w cyfrowym świecie. Ich stosowanie przez azjatyckich przedsiębiorców jest wątpliwe, co zauważają unijne organy administracji publicznej, organizacje konsumenckie i organizacje przedsiębiorców. Organy Unii Europejskiej muszą wkroczyć, aby wesprzeć państwa członkowskie poprzez zdecydowane i scentralizowane egzekwowanie przepisów na całym jednolitym rynku – w tym zapewniając współpracę organów odpowiedzialnych m.in. za ochronę konkurencji i konsumentów w państwach członkowskich. Brak takiego stanowczego działania wobec podmiotów spoza UE spowoduje, że przepisy w praktyce będą nadal miały zastosowanie wyłącznie do przedsiębiorstw europejskich. To zwiększa lukę konkurencyjną i przewagę przedsiębiorstw spoza UE, ze szkodą dla unijnych konsumentów.

Wyrównywanie przewag wynikających z dopłat

Od 2020 r. władze Chin zintensyfikowały wdrażanie działań wspierających eksport w handlu elektronicznym i pomagających własnym firmom uzyskać przewagę nad zagranicznymi konkurentami. Jak wynika z przygotowanego na zlecenie Izby Gospodarki Elektronicznej raportu, wsparcie władz chińskich dla branży e-commerce obejmuje: szeroki zakres subwencji (np. na otwarcie kanału eksportowego w e-commerce, uruchomienie sklepu internetowego, pokrycie kosztów reklamy, kosztów uczestnictwa w targach), korzystne rozwiązania celne, dewizowe, podatkowe, logistyczne oraz zapewnienie wsparcia finansowego. Same zwolnienia podatkowe skutkują o 20 proc. niższą bazą kosztów dla chińskich graczy. Cechą charakterystyczną chińskiego systemu jest mnogość źródeł, z których można pozyskać dotacje i różnorodność celów, na jakie można je wykorzystać.

Władze Unii Europejskiej muszą zacząć zwracać szczególną uwagę na pomoc publiczną, płynącą od państwa chińskiego do eksporterów handlu elektronicznego, i wprowadzić środki, które zapobiegną zakłócaniu przez tę pomoc konkurencji. ©℗