- Klauzula bestsellerowa zmieniła się po nowelizacji prawa autorskiego
- "Chłopki" ukazały się, zanim zmiany prawa autorskiego weszły w życie
- Prawo autorskie przewiduje godziwe wynagrodzenie
- A może liczy się termin transpozycji dyrektywy DSM?
- Problem spóźnionej implementacji dyrektywy DSM
Joanna Kuciel-Frydryszak, autorka sprzedanej w przeszło 500 tys. egz. książki „Chłopki”, wytknęła wydawnictwu w mediach społecznościowych, że czerpie ono korzyści niewspółmierne do jej wynagrodzenia. Powołała się przy tym na nowe brzmienie tzw. klauzuli bestsellerowej. Problem w tym, że nie wiadomo, czy do jej książki nie należy stosować przepisu w jego poprzedniej wersji.
Klauzula bestsellerowa zmieniła się po nowelizacji prawa autorskiego
Różnica jest istotna. Jeśli sprawa trafi do sądu, to na starych zasadach autorka będzie musiała udowodnić rażącą dysproporcję między swoim wynagrodzeniem a korzyściami wydawnictwa – natomiast na nowych wystarczy wykazanie, że jej wynagrodzenie jest niewspółmiernie niskie.
Korzystanie z klauzuli bestsellerowej ułatwiła nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 24; dalej: pr. aut.), która stanowiła wdrożenie dyrektywy 2019/790 w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym (dalej: dyrektywa DSM). Nowelizacja weszła w życie 20 września 2024 r. Umowę wydawniczą z Joanną Kuciel-Frydryszak Wydawnictwo Marginesy zawarło w 2020 r.
"Chłopki" ukazały się, zanim zmiany prawa autorskiego weszły w życie
- Na pewno stosujemy nowe przepisy do starych umów – mówi dr Zbigniew Okoń, partner w kancelarii Rymarz Zdort Maruta. Oznacza to, że znowelizowana ustawa – w tym art. 44, tj. klauzula bestsellerowa - ma zastosowanie także do umów podpisanych przed jej wejściem w życie.
Większym problemem jest ustalenie daty granicznej dla przypadków eksploatacji: czy chodzi o te, które miały miejsce po wejściu w życie noweli, czy także wcześniejsze, jak „Chłopki”, które miały premierę 17 maja 2023 r.?
- Uważam, że datą graniczną powinien raczej być 20 września 2024 r., tj. krajowa implementacja dyrektywy DSM, z której bezpośrednio pochodzi klauzula bestsellerowa – stwierdza Zbigniew Okoń.
Także Janusz Piotr Kolczyński, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii C.R.O.P.A., skłania się ku temu, że autorka „Chłopek” nie może się powołać na znowelizowaną klauzulę bestsellerową. - Aczkolwiek mam też koncepcję, w jaki sposób byłoby to możliwe – zastrzega.
Prawo autorskie przewiduje godziwe wynagrodzenie
Nasz rozmówca proponuje czytać art. 44 prawa autorskiego łącznie z art. 43. - Zgodnie z tym ostatnim przepisem wynagrodzenie twórcy musi być godziwe i odpowiednie do zakresu udzielonego prawa, charakteru i zakresu korzystania oraz korzyści wynikających z korzystania z utworu – wskazuje Janusz Piotr Kolczyński. - I moim zdaniem art. 43 można stosować do sytuacji z przeszłości. Zwłaszcza w świetle wyroku TSUE, który dotyczył między innymi stosowania art. 18 dyrektywy DSM (zasada odpowiedniego i proporcjonalnego wynagrodzenia dla twórców i wykonawców – red.) - podkreśla.
W wyroku z 6 marca br. w sprawie C-575/23 trybunał stwierdził m.in., że z dniem upłynięcia terminu transpozycji dyrektywy DSM – tj. 7 czerwca 2021 r. - wdrażające ją przepisy krajowe muszą mieć zastosowanie do skutków stanu powstałego wcześniej.
Jak to się przekłada na klauzulę bestsellerową? - Jeżeli ustalimy, żewynagrodzenie twórcy nie było godziwe ani stosowne, a więc nie spełniało przesłanek art. 43, a do tego nie było także zależne od korzyści, to możemy skorzystać ze znowelizowanego art. 44, żeby to naprawić. A przynajmniej można takiej koncepcji bronić w sądzie, bo przesłanki godziwości i stosowności wynagrodzenia, czy powiązania z korzyściami, znane są w Polsce od lat i ich zignorowanie byłoby rażące – uważa Janusz Piotr Kolczyński.
A może liczy się termin transpozycji dyrektywy DSM?
Można też bronić koncepcji, że skoro klauzula bestsellerowa pochodzi bezpośrednio z dyrektywy DSM, to powinna obowiązywać od terminu wdrożenia. - Z tym że to również można podważać, argumentując, że prawa nie stosuje się wstecz, a rozumienie umów ustala się na dzień ich zawarcia – wskazuje Janusz Piotr Kolczyński. - Z drugiej strony mamy tu sytuację potwierdzenia lub rozszerzenia praw twórców, jako słabszej strony umowy, a nie ich ograniczenia, więc wydaje mi się, że można próbować rozciągnąć skutki artykułu 43 i klauzuli bestsellerowej na okres wcześniejszy, przed wejściem w życie nowelizacji prawa autorskiego – analizuje.
W wyroku z 6 marca br. trybunał odpowiadał na pytania w sprawie muzyków belgijskiej orkiestry narodowej, którzy zakwestionowali dekret królewski z 1 czerwca 2021 r., bez ich zgody przenoszący na orkiestrę ich prawa pokrewne do wykonań. W orzeczeniu TSUE odniósł się m.in. w kwestii stosowania przepisów dyrektywy DSM dotyczących godziwego wynagrodzenia twórców i wykonawców w ramach umów o eksploatację (art. 18-23 dyrektywy).
Zdaniem TSUE, z utrwalonego orzecznictwa wynika, że co do zasady nowy przepis stosuje się od momentu wejścia w życie dyrektywy. Tym samym ustawa krajowa przyjęta w celu transpozycji dyrektywy musi mieć zastosowanie do przyszłych skutków stanu faktycznego powstałego pod rządami dawnej ustawy z dniem upływu terminu transpozycji – którym w przypadku dyrektywy DSM był 7 czerwca 2021 r.
Problem spóźnionej implementacji dyrektywy DSM
- Nie sądzę, by ze wskazanego wyroku TSUE wynikały twarde kryteria, od kiedy należy stosować przepisy dyrektywy – zaznacza jednak Zbigniew Okoń, wskazując, że orzeczenie nie dotyczyło opóźnienia implementacji dyrektywy, lecz przepisów krajowych sprzed terminu implementacji. Chodziło o belgijski dekret królewski z 1 czerwca 2021 r. i o to, że – niezależnie od jego sprzeczności z innymi dyrektywami z zakresu prawa autorskiego – od 7 czerwca 2021 r. byłby on również niezgodny z nowymi zasadami dotyczącymi wynagrodzenia – w szczególności w zakresie nabycia praw do artystycznych wykonań utworów.
- Państwa członkowskie miały pewien obszar swobody w implementacji dyrektywy. Dlatego zastosowanie tego orzeczenia wprost do naszej sytuacji byłoby moim zdaniem zbyt daleko idące. Oznaczałoby konieczność stosowania polskich przepisów za okres, gdy one jeszcze nie istniały i nie było do końca pewne, jaki kształt przybiorą. Trudno jest oczekiwać, by strony od 2021 r. stosowały hipotetyczne przepisy, jakie polski ustawodawca powinien przyjąć, żeby zaimplementować dyrektywę, jeżeli dopiero kilka lat później nabrały one ostatecznego kształtu – uważa dr Okoń.
Podkreśla, że prawa i obowiązki uczestników obrotu prawnego powinny być jasne. Przyznaje jednak, że są też argumenty przemawiające za datą 7 czerwca 2021 r. - Termin implementacji dyrektywy w państwach UE został ustalony i nie można w nieskończoność odkładać przyjęcia krajowych przepisów – mówi. - Mimo to uważam, że optymalnym rozwiązaniem jest stosowanie nowych przepisów wobec przypadków eksploatacji utworów od września 2024 r. Z zastrzeżeniem, że jeżeli ktoś poniósłby szkodę z tego powodu, to może dochodzić odpowiedzialności od państwa, które uchybiło swoim zobowiązaniom, implementując dyrektywę po terminie – stwierdza Zbigniew Okoń. Dodaje, że pewność w tej kwestii dałoby orzeczenie trybunału dotyczące spóźnionego wdrożenia dyrektywy DSM.
Korzystamy z klauzuli bestsellerowej w aktualnej wersji
O tym, że można stosować klauzulę bestsellerową w nowym brzmieniu do utworów sprzed wejścia w życie nowelizacji prawa autorskiego jest natomiast przekonana Magdalena Miernik-Grzesiowska, adwokatka, rzeczniczka patentowa, specjalistka z zakresu prawa autorskiego (Lookreatywni Law For Creatives).
- Liczy się data, w której powołujemy się na konkretny przepis ustawy. Jeżeli chcemy skorzystać z klauzuli bestsellerowej dzisiaj, kiedy obowiązuje znowelizowana ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, to korzystamy z jej brzmienia w aktualnej wersji – argumentuje Magdalena Miernik-Grzesiowska.