Zdaniem Konfederacji Lewiatan obecny projekt nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 344), choć lepszy od poprzedniego, to wciąż wymaga poprawy.
Opublikowany 19 lipca projekt jest drugą wersją przepisów wdrażających do prawa krajowego unijny akt o usługach cyfrowych (DSA). Ta regulacja zwiększa bezpieczeństwo w internecie i uprawnienia użytkowników. Obowiązuje w pełni od 17 lutego br., ale bez krajowych przepisów pozostaje martwa – nie można np. złożyć skargi. Wymogi aktu dotyczą wszystkich dostawców usług pośrednich (są to np. serwisy z sekcją komentarzy) i rosną wraz ze skalą ich działalności.
Przedsiębiorcy z Lewiatana zwracają uwagę, że nowy projekt ustawy wciąż nie rozgranicza wyraźnie roli urzędów egzekwujących DSA. Ministerstwo Cyfryzacji przewiduje, że krajowym koordynatorem ds. usług cyfrowych zostanie Urząd Komunikacji Elektronicznej, a wspomagać go ma Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ten drugi będzie właściwym organem w zakresie części unijnego rozporządzenia poświęconej umowom zawieranym na odległość (rozdział III sekcja 4 DSA) oraz w zakresie „innych spraw dotyczących ochrony konsumentów”.
Przepisy będą nieskuteczne?
Zdaniem izby gospodarczej to nieprecyzyjne sformułowanie „będzie prowadziło do trudności interpretacyjnych” i „braku pewności prawa”, co może spowodować nieskuteczność przepisów. Lewiatan argumentuje, że ponieważ DSA nie posługuje się kategorią „spraw dotyczących ochrony konsumentów”, to „w praktyce w zależności od okoliczności sprawy i uznania organu każdy obowiązek nakładany na podmiot objęty DSA mógłby zostać uznany za należący do zakresu kompetencji drugiego organu”.
Zastrzeżenia budzą też m.in. rozwiązania dotyczące kontroli przeprowadzanych przez właściwe organy u przedsiębiorców objętych obowiązkami DSA. Nie przewidują one mechanizmu zaleceń pokontrolnych. Jak wyjaśnia resort cyfryzacji, stało się tak „ze względu na ciągły, trwający w czasie rzeczywistym charakter naruszania praw odbiorców usługi” np. platformy internetowej. W razie stwierdzenia naruszenia w takich okolicznościach „nadrzędnymi wartościami są czas i sprawność działania”, więc inne rozwiązanie mogłoby skutkować „ewentualną zachętą do nieprzestrzegania przepisów”.
Wydłużono vacatio legis
Izby gospodarczej to nie przekonuje. Jak stwierdza, mechanizm zaleceń pokontrolnych „sprawdza się w przypadku innych obowiązków, które również bezpośrednio obejmują działalność gospodarczą dostawców usług pośrednich”, więc „nie jest jasne”, dlaczego miałby zawieść w odniesieniu do wymogów DSA.
Lewiatan podkreśla też, że unijny akt nie wymaga, aby organ właściwy „był zobowiązany do nałożenia kary finansowej w każdym przypadku naruszenia”. Natomiast zgodnie z projektem ustawy „każde nawet najdrobniejsze naruszenie miałoby skutkować nałożeniem przez właściwy organ kary pieniężnej”. Dlatego izba proponuje zmianę przepisów, aby zapewnić organowi „pewną elastyczność” w stosowaniu kar.
W porównaniu do pierwszego projektu Ministerstwo Cyfryzacji wydłużyło vacatio legis ustawy: z 14 dni do 30 dni. Lewiatan postuluje jednak, aby przepisy weszły w życie po sześciu miesiącach. ©℗